R51 Napisano 27 Listopad 2009 Autor Napisano 27 Listopad 2009 Dzisiaj sobie trochę poelektrolizowałem a że pogoda była ładna i aparat pod reka pstryknąłem parę fotek. Temat elektrolizy padał juz na tym forum setki razy, ale nie zauważyłem, żeby ktoś przedstawił go krok po kroku (chyba że się mylę).W tym temacie przedstawię problem elektrolizowania praktycznego na podstawie konkretnego przedmiotu i zilustruje go fotkami. Myślę, ze jeśli nawet temat się dubluje, informacje jakie przekażę okażą się przydatne dla osób, które nie wiedza za bardzo od czego zacząć.
R51 Napisano 27 Listopad 2009 Autor Napisano 27 Listopad 2009 Bohaterem tej przygody z elekroliza jest kierownica od Truppenfahrardu, która ostatnie 65 lat przeleżała sobie w glebie.
R51 Napisano 27 Listopad 2009 Autor Napisano 27 Listopad 2009 Do zbożnego dzieła potrzebne sa nam:1) pojemnik wykonany z tworzywa, lub ceramiczny (ogólnie taki, który nie przewodzi prądu)2) woda, którą wypełnimy ten pojemnik tak aby przedmiot odrdzewiany (bądź te jego części które chcemy odrdzewić) został w niej zanużony3) prostownik (w moim przypadku 12 V) - najlepiej wyposażony w regulację napięcia i termik (aby czasem bidulki nie spalić, kiedy zapomnimy się z elektrolizą)4) szczotka druciana ręczna, lub lepiej na wiertarce (pójdzie szybciej), którą będziemy ściągać zmiękczone przez elektrolizę tlenki5) rękawiczki, które uchronią nas przed srogim czarnym nalotem powstającym na powierzchni odrdzewianego przedmiotu (kiedy zaschnie ciężko go zmyć)- to ten sam nalot, który występuje na żelaznych przedmiotach wyciągniętych z bagna(kto się ubrudził ten wie)6) niechciany przedmiot metalowy (w tym przypadku pokrywka z puszki po kleju do parkietu), który przejmie tlenki z odrdzewianego przedmiotu- może być żelazny, cynkowy, z kwasiaka (dłużej posłuzy)7) Aby przyspieszyć proces do wody możemy dodać soli kuchennej w ilości w sumie dowolnej (nie musi to byc roztwór nasycony). Wynalazki w stylu dodawania kreta" przyspieszają elektrolizę, ale ujemnie wpływają na końcowy stan odrdzewianego przedmiotu (bardziej go zeżre i jeśli niedokładnie wypłuczemy przedmiot będzie go żarło dalej)
R51 Napisano 27 Listopad 2009 Autor Napisano 27 Listopad 2009 Przed podłączeniem krokodylków prostownika musimy pamiętać, żeby miejsca na przedmiocie odrdzewianym i tym, który przejmie tlenki, do których przyłożymy rzeczone krokodylki" były oczyszczone z rdzy (ma tam byc goły metal)Przedmiot odrzdewiany wkładamy do roztworu wody z solą (u mnie to był roztwór +- 5%, (zwiększenie ilości soli w roztworze przyspieszy proces, ale może odbić się na stanie przedmiotu)W tym samym pojemniku umieszczamy przedmiot, który będzie miał pecha i przejmie tlenki (w efekcie będzie się rozpuszczał, aż pewnego dnia zniknie zupełnie)Pamiętamy, zeby przedmiot odrdzewiany i ten, który przejmie tlenki nie stykały się ze sobą, jednak proces przebiega sprawniej, kiedy są blisko siebieKiedy juz przedmioty nurzają się w kąpieli do przedmiotu odrdzewianego podłaczamy krokodylek ujemny, do tego, który przejmie tlenki dodatni.Puszczamy prąd o wartości niekoniecznie najwyższej (myślę że 5- 10 V wystarczy zupełnie)
R51 Napisano 27 Listopad 2009 Autor Napisano 27 Listopad 2009 Jeśli poprawnie podłączyliśmy krokodylki, z przedmiotu odrdzewianego zaczynają wydobywać się pęcherzyki gazu (widać to na zdjeciu) jest to najprostszy test na to, czy podłaczylismy krokodylki poprawnie. Z biegiem czasu na powierzchni roztworu pojawi się rdzawa piana- nie bać się to zupełnie normalne.Teraz możemy sobie pójść na kawę.Po powrocie (tj. po godzinie, choc wszystko zalezy od stopnia skorodowania przedmiotu) wyłączamy prostownik, wyciągamy czyszczony eksponat i głaszczemy" go szczotką drucianą odrzucając zmiękczoną rdzę. Po tym zabiegu nurzamy przedmiot z powrotem, podłączamy prostownik i znów idziemy na kawę. Zabieg ten powtarzamy aż do uzyskania satysfakcjonujacego nas efektu.Ważne jest kontrolowanie elektrolizy, bowiem czasem mądrze jest ją przerwać, niż czyścić do gołego metalu" i zostac potem z ogryzkiem
R51 Napisano 27 Listopad 2009 Autor Napisano 27 Listopad 2009 Kiedy uznamy, że przedmiot ma dość" płuczemy go wodą i wycieramy, żeby pozbyć się soli, która w najbliższej przyszłości spowoduje pojawienie się nalotu rdzy. Ważne jest jak najszybsze zabezpieczenie przedmiotu, bo rdza uderzy juz kilkanaście godzin po elektrolizie.
R51 Napisano 27 Listopad 2009 Autor Napisano 27 Listopad 2009 Tutaj kierownica po czyszczeniu. Można było lepiej, ale czasem lepiej dokończyć mechanicznie, niż przedobrzyć kosztem osłabienia struktury metalu. To tyle.
R51 Napisano 27 Listopad 2009 Autor Napisano 27 Listopad 2009 Aha cały zabieg w przypadku tej kierownicy trwał 4 godziny, z czego może 30 min spędziłem na usuwaniu zmydlającej się rdzy. Na sucho" taki efekt w podobnym czasie jest niemozliwy.
leszek84pp Napisano 28 Listopad 2009 Napisano 28 Listopad 2009 sory że się wtrącę -ale prąd podajemy w Amperach i w przypadku elektrolizy to nie napięcie ,ale właśnie prąd jest istotny-pozdr
leszek84pp Napisano 28 Listopad 2009 Napisano 28 Listopad 2009 oczywiście wszystko jest istotne ,ale ważne jest aby dobrać wartość prądu do wielkości obiektu jaki gotujemy
R51 Napisano 29 Listopad 2009 Autor Napisano 29 Listopad 2009 Święte słowa. Dziekuje za sprostowanie.Pozdrawiam
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.