Akubadzia Napisano 29 Maj 2008 Autor Share Napisano 29 Maj 2008 Witam, mam pytanie do użytkowników tego auta.Noszę się z zamiarem zakupu rocznika ok.1990, 2,5TD, jakieś tam podstawowe wyposażenie - bez zbędnych bajerów, krótką wersję. Dosyć dorzynania rodzinnego auta na wykopkach. Ma być ten model, bo synowi się podoba a na nowsze i inne szkoda mi kasy. Mogę przeznaczyć do 10.000 zł. Interesuje mnie jak kształtują sie koszty eksploatacji, szczególnie zużycie paliwa . Na co zwrócić uwagę przy zakupie - będzie to mój pierwszy pojazd 4x4. Przed zakupem pojadę na stację diagnostyczną, obejrzę blachy i silnik - tyle mogę, na reszcie się nie znam. Doradźcie proszę.Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
advertus Napisano 29 Maj 2008 Share Napisano 29 Maj 2008 rewelacyjne autko wszędzie wjedziesz zwłaszcza krótkim , polecam w kolorze złoty metalik - nie widać śladów po gałęziach ;) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Teslo Napisano 3 Czerwiec 2008 Share Napisano 3 Czerwiec 2008 Witam,Hm… Nie ma żadnego właściciela Pajero? Kto pomógłby Koledze?No to spróbujmy chociaż jak poniżej, bo pewne rzeczy są typowe dla używanych aut tego typu.Złoty metalic? Hm, hm. Rzecz gustu, hm, moim zdaniem (hm, gorzej, niech ktoś powie mojej żonie, że będzie miała złote auto… to zabije go własną piąstką) to bulwarowy kicz, ale zostawmy wybór koloru do momentu, gdy będziemy marudzić w salonie.Więc: wybrzydzanie na temat koloru zostawmy na koniec; są ważniejsze sprawy.Czy wystarczy kilkunastoletnie doświadczenie (4x4, rama, ręczne dołączanie napędu – nie wierzę, że auto wie, że zaraz będzie ciężko, redukcja. Trzecie auto, trzecia marka.)? Jeśli tak, to poniżej, w dużym skrócie potencjalne bolączki=kłopoty. Stacja diagnostyczna stacją, ale – moim zdaniem - nie zaszkodzi własnymi zmysłami zwrócić uwagę na następujące (zakładam, że kupno od uczciwego znajomego, który był jedynym użytkownikiem jest mało prawdopodobne) (kolejność przypadkowa, wedle skojarzeń):1. Mosty. Ideałem byłoby, gdyby nie było podcieków. Zajrzysz pod spód – będzie widać. Pajero z początku lat 90-tych powinien mieć blokadę mostów. Więc to ważne. Ryzyko: poza drenażem kieszeni na olej (JEŚLI będziesz pilnował tego uciekania i kombinował z dolewaniem), ryzykujesz zgubienie oleju nawet w moście nieużywanym w danej chwili i załącz potem ów most… może być kłopot.2. Jak chodzi przełączanie na 4 koła? Jak redukcja? Dobrze by było nie słyszeć żadnych ekstra stuków, klekotów, łomotów, zgrzytów jak jedzie 4x4 czy redukcji – tj. czy masz efekty dźwiękowe, których brak przy napędzie na 2 i które Cię zastanawiają/martwią? Jeśli są – to kiepsko. Może to brzmi jak oczywiste, ale zwróć na to uwagę. Wajcha od skrzyni biegów może chodzić zauważalnie ciężej niż w osobowym, z wyraźnymi „przeskokami” między poszczególnymi pozycjami, ale biegi powinny wskakiwać bez problemów, zacięć itp.Jeśli masz możliwość – niech jakiś znajomy z Tobą jeździ oglądać wytypowane egzemplarze. Najlepiej, gdyby sam miał doświadczenie z autem na ramie. Jeśli nie – niech udaje, że ma. Ale niech nie wygląda, jak, nie przymierzając, Arnold w akcji. Musisz się tym autem przejechać i przede wszystkim zjechać z asfaltu. Niekoniecznie w bardzo ciężki teren; wystarczy zwykła droga gruntowa, np. między polami (gdzie traktory jeżdżą). Żeby konieczne było włączenie czterech kół, a potem redukcji. To nie jest to samo, co sprawdzenie tego na asfalcie. Z Arnoldem w postaci osoby towarzyszącej – właściciel może nie zechcieć jechać, a Ty nie będziesz wiedział, czy on się Was BOI, czy tylko auto w kiepskiej kondycji. Złote łańcuchy na szyi też odpadają. Jeszcze moje doświadczenie: ciągnij właściciela za język. Kiedy kupił, dlaczego, dlaczego sprzedaje, jak się mu jeździło, gdzie jeździł, wygłówkuj skąd miał kasę – to ma wpływ na dbanie/niedbanie itp. Jeśli gość Ci się będzie chwalił w ramach przedstawiania zalet samochodu, że „panie, ja autostradą 1500 km zrobiłem w 10 godzin, a Pajerko z przyczepą szło jak burza”, – to uciekaj tak szybko, jak tylko dasz radę (punkt 6). „Rozgadaj” właściciela - wiele możesz usłyszeć między słowami.3. Bez względu, jak niby niepoważnie to brzmi – sprawdź filtr POWIETRZA! Zwłaszcza w przypadku Diesla. Ten filtr powinien być brudny w sposób TYPOWY dla filtru powietrza.Zrób takie założenie: nikt nie wymienia akurat filtru powietrza przed sprzedażą. Jeśli filtr będzie prosto jak ze sklepu, lub niemal prosto – bez względu na pozostałą idealność pojazdu – pomyśl, czy nie zrezygnować z takiego egzemplarza. Jeśli filtr będzie, za przeproszeniem ufajdany, oglądaj DOKŁADNIE. Szukaj choćby małych plamek o „tłustej” charakterystyce. Znajdziesz – rezygnuj. Przyjrzyj się też głowicy, uszczelce – czy nie ma wycieków. To pachnie kosztownymi bardzo kłopotami.4. Może mieć znaczenie, co jest w układzie chłodzącym. Stosowny płyn – to dobrze (chyba, że gość przed sprzedażą wlał… nie z takimi numerami miałem do czynienia..). Jeśli woda, a zwłaszcza kranówka – kiepsko. Znaczy: trzeba często dolewać -> dlaczego?5. No i koniecznie – sprawdzenie zawieszenia. Niby jest to oczywiste, ale w emocjach dot. zakupu auta nic nie jest oczywiste. Zasada: sprzedający twierdzi, że wszystko jest ok., więc kupujący wskazuje stację diagnostyczną (sprzedawca musi się zgodzić). Jeśli wszystko naprawdę gra – koszt sprawdzenia jest kupującego (dwa miesiące temu takie sprawdzenie zawieszenia na bardzo solidnej stacji kosztowało mnie 42 pln)(ale na przegląd rejestracyjny tam nie pojadę). Jeśli auto ma coś za uszami, co dla Ciebie dyskwalifikuje transakcję – koszt diagnostyki ponosi sprzedający. Jeśli masz taką możliwość, wybierz upierdliwą dużą stację, zazwyczaj dobre są te, które odpowiadają za tabor miejski. 6. Jeśli jest hak, to prawdopodobnie kowalska robota. Czyli: solidna belka przykręcona/przyspawana do ramy. Spróbuj ocenić, co było ciągane (jaka masa, w jakich warunkach) -> mogło to mieć wpływ na zmęczenie silnika i konstrukcji samochodu.7. Czym jeździsz teraz, benzyną czy dieslem? Jeśli dieslem – to wiesz, jak reagują pompy (raczej droga część) na gwałtowne wyłączanie silnika. Jakoś trzeba sprawdzić w jakim są stanie.PUNKTY 1,2,3,4 i 6 JESTEŚ SAM W STANIE OCENIĆ. Jeśli coś nie gra -> nie trać czasu na stację diagnostyczną.8. Jeżeli się uda, spróbuj szukać samochodu kupionego w Polsce (lepiej udokumentowana historia).W przypadku stłuczki/wypadku – nie dawaj wiary zapewnieniom w stylu „panie, to był taki mały piesek, a auto solidne przecie”. Nie wiem, gdzie jesteś w stanie sprawdzić geometrię konstrukcji samochodu (i za jakie pieniądze).Może głupio to zabrzmi, ale może auto od kobiety (mąż kupił żonie, żeby bezpiecznie jeździła sobie do galerii handlowych)? Mało takich, które na amen zabiją taki samochód (byle mąż nie jeździł … nooo… do lasu :-). Z doświadczenia wiem jednak, że ciężko znaleźć używane auto tego rodzaju w kondycji, która nie zdrenuje Ci kieszeni i nie zafunduje permanentnego zgrzytania zębami. Na to trzeba czasu i cierpliwości. Trzeba emocyjne chęci odstawić na bok. Dużo zależy też od tego, co sam umiesz zrobić przy samochodzie, czy masz zaprzyjaźnionego, uczciwego mechanika.Koszty. Tu dość ciężko powiedzieć. Wiele czynników wchodzi w grę.Spalanie - dla aut od 1,5 do 1,9 tony mnie wychodzi ok. 8,5-10 l/100 km. Bez względu na to, czy chodzi klima, czy jadę 4x4, czy z wypchanym bagażnikiem. Już gorsze są relingi. Ale nie wiem, czy możesz to w prosty sposób przełożyć. Zbyt dużo zależy od nogi, od tras.Oleje:Nie za bardzo masz wpływ na olej np. w mostach itp. Olej silnikowy – w używanym aucie w grę chyba będzie wchodził mineralny: raczej nie dałbym wiary, że cały czas w użyciu był full synthetic (no chyba, że będzie to ABSOLUTNIE pewne). Istotne jest ile i jak często konieczne będą dolewki, bo bezpieczniej założyć, że jednak będą. W pierwszym samochodzie (kupiony używany, też 2,5TD) trzeba było dolewać ok. litr na 1 tys km (szedł mineralny). Koszty serwisowania – chyba niemożliwe do podania. Ceny części są w necie. Robocizna kształtuje się bardzo różnie w zależności od warsztatu. Z mojego doświadczenia: bardzo ostrożnie trzeba podchodzić do warsztatów w stylu „Pan Zenek – wszelkie marki, wszelkie modele, pełen zakres usług, szybko i tanio”. Duża szansa, że poprawki po takim warsztacie mogą słono kosztować. Felgi -> stalowe (alu to na bulwar, nie do lasu).Opony terenowe – można znaleźć bardzo sensowne po ok. 500-600 pln. Jeśli chce się sporo jeździć przez cały rok, można rozważać dwa komplety, zimowe i letnie. Ale to zależy też od kieszeni. Hm, to chyba tyle, co przyszło mi do głowy tak na szybko. Życzę cierpliwości i udanego trafienia!Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Akubadzia Napisano 5 Czerwiec 2008 Autor Share Napisano 5 Czerwiec 2008 Dziękuję Teslo za obszerne wyjaśnienia. Już myślałem, że wybrałem jakieś egzotyczne auto, albo taki badziew którego nikt z odkrywców nie używa. Wszystkie Twoje rady i informacje skrzętnie wykorzystam, jak już znajdę coś interesującego. Jeszcze raz dziękiję Tobie i Advertusowi.Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.