kopijnik2 Napisano 29 Sierpień 2007 Autor Napisano 29 Sierpień 2007 Rtm. 11 p. ul. leg. BOHDAN WIECZORKIEWICZ UŻYCIE C. K. M. W WALCE KAWALERJI Ogólnikowe wskazanie naszego Regulaminu Kawalerji z r. 1922 cO' do użycia c. k. m. doprowadziły do tego, że prawie wszyscy dowódcy zbyt mało paświęcają uwagi taktycznemu zastosowaniu tego potężneego sprzętu bojowego kawalerji. Wytworzył się zwyczaj przyczepiania c. k. m. do każdego addziału. który ma cokolwiekbądi wykonać, bądź działając na jakiś cel wspóllnie z innemi oddziałami, bądź też samodzielnie. Stosawana jest przyytern taka razrzutność, że w ostateczności do działania głównego w chwilach decydujących brak tego sprzętu zupełnie, lub jest go nieewspółmiemie mniej ,aniżeliby być mogło, gdybyśmy chcieli być oszczęddniejsi i bardziej przew'idujący, a co ważniejsze potrafili zręcznie wyykorzystywać jego wielką siłę. Np. zdarza się, że dowódca mając da rozporządzenia 4 plutony c. k. m., jeszcze prz.ed nawiązaniem styczzności z nieprzyjacielem i nie znając jego zamiarów, szybko poroz,dziela swoje c. k. m. do poszczególnych szwadronów, ba, nawet plutonów i to tak szczodrze, że w odwodzie pozostaje tylko jedna druhna. Skutek tego nieopatrznego wyzbycia się tak potężnego śradka walki nie daje zazwyczaj na siebie długo czekać. To jest charakterystyczne i niestety, że tak powiem, nagminne. Obserwując od kilku lat użycie c. k. m. przez dowódców na różżnych sz.czeblach, zauważyłem rzeczy następuj ące: 1) rozdrabnianie c. k. m. jest jakby zasadą. Chce się je mieć wszędzie, więc szybko dzieli się c. k. m. pomiędzy dowódców podległych, zastawiając sob'ie niewielki odwód, ale tylko poto, by w pewnym momencie znów paazbyć się go na korzyść jakiegoś pododdziału. 2) W pododdziałach, przydzielonym c. k. m. nie stawia się konnkretne,go zadania, oprócz oczywiście tego, żeby jaknajszybciej strze··lały i to wszędzie. 3) Każdy dowód\\ca szwadronu, a często dowódcy plutonów proszą o przydzielenie im jaknajwięcej c. k. m. i oczywiście następnie uważają się za zwycięzców, jeżeli szybko otwarto ogień z 'tych nieszczęsnych c. k. m. Przytem jest rzeczą obojętną, że c. k. m. nie złączono należycie z podstawą, że celowniczy nie znał i nie postawił celownika, a' często nawet nie widział celu, że rozkaz c. k. m. otrzymały krótki" - strzelać. 4) Rozjemców interesuje liczba c. k. m., a nie użycie i tylko na tej podstawie decydują. 5) Skutkiem braku umiejętności dysponowania, albo ogień c. k. m. przeszkadza oddziałom manewrującym, albo też odwrotnie. Nie mogę nie przytoczyć tu jednego wypadku, kiedy dowódca szwadronu, posiadający drużynę c. k. m. oddał ją natychmiast do rozporządzenia dowódcy plutonu, który prowadził oddział przedni. Taką rzecz udało mi się tylko raz widzieć, nie mniej jednak rzuca ten fakt światło na poruszaną sprawę. Z obserwacji moich możnaby wyciągnąć wniosek, (jak mniemam błędny), że uważa się c. k. m. za tak potężny sprzęt, że sam już tylko terkot ich dostatecznie demoralizuje przeciwnika i przynosi zwycięstwo, a co zatem idzie, że niema. potrzeby organizować ognia, ani w natarciu, ani też w obronie. Tak przecież nie jest. Boć dużo się na ten temat rozprawia, ciągle się o tem mówi, ba - nawet widzi się niekiedy, jak poważnie pracuje dowódca baonu ze swoim dowódcą c. k. m. nad planem ognia. Nie - zło jest gdzieindziej. - Regulamin kawalerii w kilku zaledwie słowach wspomina o użyciu c. k. m. Regulaminu szwadronów c. k. m. nie posiadamy, znamy zasady stosowania c. k. m. w piechocie, ale że zastosować.je w walce kawalerji wyjątkowo tylko można. Cóż więc robić? Działamy tylko szybko, więc niema czasu się zastanawiać nad zadaniami dla c. k. m., dzielimy je zatem i przyczepiamy do pododdziałów, lub rzucamy ,gdziebądź, byle tylko strzelały - bo taki utarł się zwyczaj. Z drugiej strony nie kontroluje się należycie mycia c. k. m., nie żąda się zorganizowanego ich ognia według ogólnej myśli ,przewodniej .działania, wreszcie omawia się tę sprawę jedynie ogólnikowo. Słowem nie studjuje się tej tak ważnej sprawy racjonalnego użycia c. k. m. praktycznie, to też używa się' ten ·sprzęt nader prymitywnie. W niniejszej pracy podejmuję próbę podważenia tego uporczywego zwyczaju parcelowania. szwadronu c. k. m. przez danie paru przykładów zorganizowanego ognia c. k. m. kawalerji w akcji zaczepnej i w obronie. Nie chcąc stwarzać sztucznych sytuacyj bojowych biorę kilka charakterystycznych przykładów z odbytych ćwiczeń. Przedstawię faktyczny przebieg akcji, a następnie zestawię to z proponowanym przezemnie użyciem c. k. m. Organizowanie ognia c. k. m. w akcji zaczepnej. Pułk kawalerji w m. Złoczew otrzymuje zadanie działać na przeprawę pod m. Sieradz z tem, że w razie napotkania słabszych sił nieprzyjaciela - ma rozbić je i zająć przeprawę, w razie zaś napotkania poważniej szych sił - silnie j e związać.
kopijnik2 Napisano 29 Sierpień 2007 Autor Napisano 29 Sierpień 2007 W wykonaniu zostaje wysłany podjazd po osi marszu pułku (szosa Złoczew - Sieradz) w sile ł szwadronu plus pluton cyklistów, plus 2 c. k. m. na jukach, plus 1 c. k. m. na taczance, oraz patrol: jeden zachodnim skrajem lasu Dębołęka m. Józefów i dalej na płnc., drugi na wzgórzu pod m. Bogumiłów (5 km. na wsch. od m. Kuśna). Po gadzinie rozpoczyna ruch straż przednia w sile ł szw. plus 2 c. k. m. na jukach, plus 1 c. k. m. na taczance. Z pozostałych 3 drużyn c. k. m: -- 2 przeznaczono do o. p. L . Kiedy dowódca pułku przybywa d() m. Próby, sytuacja przedstawia się następująca: pluton cyklistów plus 1 c. k. m. walczy po wsch. stronie szosy, działając na c. 162, gdzie mały oddział piechoty nieprzyjaciela z 2 c. k. m., podjazd zaś w walce z plutonem piechoty w ni. Dębołęka-dwór osiągnął drogę Dębołęka - KUŚI1o; m. Kuśno narazie wolne od nieprzyjaciela; las po zachodniej stronie szosy 'i szosa zaiperytowane. Od patroli wiadomości negatywne. Własna straż przednia w m. Tumidaj. Dowódca pułku wysyła patrole bojowe: jeden zach. skrajem lasu, drugi na c. 162 na płd. od m. Kuśna. Z ciągle napływających meldunków wyjmą, że w m. Dębołęka i nieco na płnc.-wsch. około 1 komp. piechoty i pluton kaw. plus 2 c. k. m. nieprzyjaciela. Sytuacja nader jasna. Dowódca decyduje, wydzielając nową straż przednią z jedną drużyną c. ok. m., działać siłami główwnemi na szosę, bądź przez Dębołękę, bądź przez Kuśno, idąc z m. Próby przez Ru~zkowski i c. 167. Na ZJb'ieranie wiadomości, powzięcie decyzji i wydanie zarządzeń zużyło około 20 - 30 minut. (Szkic 1). Następnie dowódca 'pułku wyjeżdża na wzgórze około ł km. na płd.-wsch. od m. Dębołęka-dwór i widzi, jak nieprzyjaciel grupuje się na płnc. brzegu rz. Zeglina (szkic 1). Obserwacja nieprzyjaciela zajmuje 15 - 20 minut, poczem następuje dalszy ruch kolumny pułku przez c. 162 na przeprawę Kuśno. Równocześnie odwód nieprzyjaciela zdąża również do tej przeprawy. Dowódca kolumny pułku jest całkowicie widoczny i ostrzeliwany dalekim ogniem (1500 - 1700 m.) drużyny c. k. m. nieprzyjaciela. Zanim straż przednia osiągnie przeprawę, niczem nie krępowany przeciwnik zajmie płnc. część m. Kuśno i lasek na płnc. od tej miejscowości. Przeprawa odbywa się pad ogniem 2 c. k. m. i 2 drużyn nieprzyjaciela (szkic 2). Własne c. k. m. maszeruj ą: w kalumnie głównej 4 c. k. m., w nowej straży przedniej - 2 c. k. m. i w starej straży pI1zedniej 3 c. k. m. (Szkic 2) Po przejściu rz .. Zeglina ćwiczenie zakończono. Ponieważ ogień nie działał w sensie zadawania strat, przeprawa odbyła się z migawkową szybkością w konnym szyku, co oczywiście nie mogłoby mieć miejsca na wojnie. Z przebiegu opisanej akcji widzimy, że nieprzyjaciel słabo tylko związany od czoła, swobodnie mógł manewrować, znakomicie opóźnić przeprawę i potem utrudnić rozwinięcie, a w końcu wycofać się na Sieradz, podczas gdy był związany potężnym ogniem c. k. m. we właściwem miejscu i czasie, mógłby być otoczony w trójkącie Dębołęka - Kuśno - Izabela ,i zniszczony.
kopijnik2 Napisano 29 Sierpień 2007 Autor Napisano 29 Sierpień 2007 Powróćmy teraz do momentu wysłania patroli bojowych i użycia c. k. m. Po otrzymaniu meldunków z m. Próby dowódca pułku wie, że nieznaczne siły piechoty z małym oddziałkiem kawalerji zajmują płnc. brzeg rz. Zeglina w rejonie Dębołęka i postanawia to ugrupowanie przeciwnika zniszczyć, działając gros pułku przez Kuśno i ! szwadronu przez Józefów. Z mapy wyraźnie widać, że wzgórza pomiędzy Dębołęką - dwór i Kuśno górują nad płnc. brzegiem rz. Zegliny - wgląd w teren zajęty przez nieprzyjaciela dobry, zatem wykonanie dalekiego ognia :. k. m. łatwe. W wykonaniu decyzji swojej dowódca pułku rozkazuje: 1) szwadron c. k. m., bez jednego plutonu, silnym ogniem uniemożliwi nieprzyjacielowi ruch wzdłuż szosy na Sieradz, oraz zabezpieczy przeprawę Kuśno, 2) jedna drużyna z półszwadronem na Józefów odetnie :odwrót przez Izabelę na płnc. Szwadron c. k. m. wykona ogień z rejonu c. 162 na płd. od m. Kuśno. Dowód.ca szwadronu c. k. m. wysyła z drużyny idącej na Józefów oficera i wskazuje mu według mapy, gdzie należy położyć ogień, sam zaś zabiera 2 plutony i szybko maszeruje na wzgórze ł km. na wsch. od Dębołęka-Dwór, a następnie c. 162, rozstawi a drużyny, wyznacza zadanie i rozpoczyna ogień, jak na szkicu 3. Sam na c. 162 oczekuje przybycia dowódcy pułku, oraz bada możliwość przerzucenia l-ej lub 2-ch drużyn na płnc. brzeg rz. Zegliny, po dokonaniu przeprawy przez straż przednią lub też cały pułk. Pamiętamy o tem, że c. 162 zajmuje własny patrol bojowy, a więc ruch szwadronu c. k. m. mógł się swobodnie odbyć bez przydzielenia jakiejkolwiek słony. Jeśli przyjmiemy, że dowódca szwadronu otrzymał rozkaz wykonania ognia jeszcze przed przybyciem dowódcy kolumny głównej lub dowódców szwadronów na odprawę, to śmiało możemy powiedzieć, że ogień czterech drużyn z rejonu c. 162 będzie całkowicie zorganizowany po 25 - 30 minutach od chwili otrzymania rozkazu, t. j. w tym mniej więcej czasie, kiedy ,gros pułku minie c, 167 i zdążać będzie na przeprawę Kuśno. Zaś ogień 5-ej drużyny, wysłanej na Józefów z ł szwadronem będzie działać w tym czasie, kiedy pułk zajmie lasek na płnc. od m. Kuśno, a więc po następnych 20 - 25 minutach. Na ogień tej drużyny liczyć można napewno, gdyż zajęcie m. Józefów jest pewne (ta miejscowość meldowana jako wolna od nieprzyjaciela), ominięcie zaś m. Dżązna nie będzie przedstawiać zbytnich trudności. Zresztą przedstawiony na szkicu 4, ogień tej drużyny na szosę,· jako drugorzędny, może okazać się zbyteczny wobec potężnej zapory ogniowej, wytworzonej przez grupę c. k. m. z c. 162. (Szkic 4) Zatem w momencie, kiedy pułk osiągnie lasek na płnc. od Kuśno i szykować się będzie do natarcia - działa ogień 5-ciu drużyn c. k. m., jak na szkicu 4 i dowódca szwadronu k. m, przerzuca 6-tą drużynę z pod Dębołęka-Dwór na c. 158 dla osłony skrzydła i tyłów pułku, lub ewentualnego użycia ognia tej drużyny na m. Izabela. o mów i e n i e. Rozpatrując plan ognia i rozstawienie jednostek ogniowych na szkicach 3 i 4 już na pierwszy rzut oka widzimy, jak bardzo różni się on od sposobu wykonania planu ogniowego przez c. k. m. piechoty. A jednak przedstawiony ogień c. k. m. jest niewątpliwie ogniem zorganizowanym i działa w myśl żądań dowódcy pułku, który chciał mieć zapewnione wsparcie na przeprawę i zamkniętą drogę dla nieprzyjaciela wzdłuż szosy i na płnc.-wsch. i płnc.
kopijnik2 Napisano 29 Sierpień 2007 Autor Napisano 29 Sierpień 2007 Bo jeśli przyjrzymy się dokładnie sytuacji na szkicu 3, to widać jasno, że ogień drużyny c. k. m. przeciwnika jest zneutralizowany ogień l własnych 2 drużyn c. k. m. j że odwód nieprzyjaciela nie będzie mógł przedostać się na szosę przez stromą zaporę ogniową trzech drużyn c. k. m. i nietylko to, ale odwód ten zaskoczony tak potężnym ogniem będzie przytłoczony do ziemi i unieruchomiony. A zatem widzimy, że przewaga ogniowa jest całkowicie zapewniona zaraz od pierwszych chwil rozpoczęcia ognia, że wysiłek ogniowy czterech drużyn c. k m. jest skierowany na czuły punkt ugrupowania przeciwnika, bo na jego skrzdydło i odwody, oraz w tem miejscu, gdzie dowódca pułku przewiduje swoje natarcie. Widzimy dalej, że drużyny nie~ przyjaciela zdążające do przeprawy Kuśno, będą zatrzymane na szosie, lub w najgorszym razie z wielkim opóźnieniem dotrą do północ. części m. Kuśno, ale bronić przeprawy już nie będą mogły. Cel pierwszej fazy walki będzie osiągnięty; pułk może manewrować swobodnie, bo nieprzyjaciel jest silnie związany, a w miejscu wybranem na natarcie nawet nieuruchomiony i niewątpliwie ponosi straty. W czasie zaś wykonywania natarcia zapewnione jest całkowite wsparcie ,ogniowe czterech drużyn c. k. m. aż do momentu szturmu lub szarży. Osiągnięty więc będzie cel drugiej fazy walki. A więc wykorzystanoby swoje c. k. m. w ten sposób racjonalnie ¸zadanie wykonałyby c. k. m. dobrze. Jeżeli teraz porównamy działanie pułku kawalerji, jak ono odbyło się rzeczywiście (patrz szkice 1 i 2) z działaniem przedstawionym na :szkicach 3 i 4, to zupełnie dowodzić nie trzeba słuszności użycia ognia c. k. m. skoordynowane1go w wybranym do uderzenia punkcie, według zgóry .powziętego planu działania miast dzielić je, lub trzymać do ostatniego momentu w kolumnie, by je zaangażować doraźnie osobiście, bądź też przez dowódców szwadronów w trakcie wykonywania uderzenia. Przytem manewrować wobec nieprzyjaciela, posiadającego prawie zupełną swobodę działania. Taki sposób 'posługiwania się szwadronem c. k. m. zabierze więcej czasu, jednak z całym spokojem możemy zawsze stracić kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt minut na zorganizowanie ognia c. k. m., Gdyż sowicie się to opłaci i kapitalnie ułatwi tak wykonanie manewru, jak i uderzenia w obranem miejscu. Pozostaje jeszcze pytanie, jak dużo czasu dowódca pułku musiałby 'Zużyć, by tak zadysponować swojemi c. k. m.? Gdyby dowódca pułku wdawał się w szczegóły ogniowe, to niewątpliwie zajęłoby to tak dużo czasu, że szybkość działania pułku :zmalałaby ogromnie. Jeżeli zaś przyjmiemy, że dowódca pułku stawia swemu dowódcy szwadronu jasne żądanie wykonania ognia w myśl ogólnego planu działania w krótkiej formie, to ten ostatni .zdąży na czas wykonać rozkaz i napewno c. k. m. będą już planowo działać, podczas gdy poszczególni dowódcy otrzmają rozkazy :i zaczną je wykonywać. Jako warunek trzeba oczywiście postawić, że dowódca szwadronu c. k. m. jest stale poinformowany o sytuacji i zamiarach dowódcy pułku, oraz, że szwadron jest w każdej chwili gotów do użycia.
kopijnik2 Napisano 29 Sierpień 2007 Autor Napisano 29 Sierpień 2007 W danym konkretnym wypadku pułk zatrzymywał się dwukrotnie, jak to zaznaczyłem wyżej, co dało około 35 - 40 m, które aż nadto wystarczałyby na zorganizowanie w proponowany, lub też w inny sposób, ognia własnych c, k. m. Pozostaje jeszcze jedna kwest ja, a mianowicie czy dowódca szwadronu c. k. m .. ·zrozumie krótki rozkaz dowódcy pułku i rzeczywiście działać będzie w myśl jego intencji i zrozumienia? Na to pytanie jest tylko jedna odpowiedź: to kwest ja wyszkolenia, a raczej zgrania się dowódcy szwadronu c. k. m. z dowódcą pułku. Rozumie się, że zagranie to nastąpi tylko wówczas, gdy w pracy zimowej na mapie, a w okresie ćwiczeń pułkowych w terenie będziemy sumiennie studjować zagadnienie użycia szwadronu c. k. m. Wnioski. Na podstawie powyższego przykładu dochodzimy do następujących wniosków: l) Organizowanie ognia c. k. m. przez dowódcę szwadronu c. k. m. w działaniach zaczepnych kawalerji jest najzupełniej możliwe, gdyż powstająca stąd strata czasu jest niewielka: i ze wszech miar pożyteczna, gdyż pozwala na planowe i całkowite wykorzystanie ognia c. k. m. pułku. 2) Ogień szwadronu c. k. m. zorganizowany przez dowódcę szwadronu pracuje w myśl intencji dowódcy pułku 'i na jego korzyść (całości), w przeciwnym wypadku wysiłek ogniowy jest rozdrabniany i nieskoordynowany - c. k. m. pracują na korzyść poszczególnych pododdziałów, a nie całości, 3) Przy osohistym użyciu szwadronu c. k. m. przez dowódcę pułku, oddziały manewrujące nie są skrępowane działaniem ognia własnych c. k. m. przeciwnie, otrzymują doskonałe wsparcie. A jest to wynikiem tego, że tak ogniem jak i manewrem kieruje jeden człowiek - dowódca pułku, zaś z drugiej strony jest to gwarancja całkowitego i celowego wykorzystania siły ognia szwadronu c. k. m. 4) Ułożywszy plan działania dowódca pułku objaśnia go natychmiast dowódcy szwadronu c. k. m., stawia swoje żądania co do ognia w krótkiej i jasnej formie, oraz; żąda natychmiastowego wykonania. A wtedy dopiero wydaje rozkazy bojowe innym dowódcom. Jest to warunek jak najmniejszej straty czasu. Organizowanie ognia c. k. m. w obronie. Pułk kawalerji (bez jednego plutonu. k. m.) przybywa do m. Mława o go&. 5 rano po ,całonocnym marszu z zadaniem utrzymania tego węzła drogowego do czasu nadejścia własnej piechoty. Przybycie piechoty ma nastąpić przed wieczorem tegoż dnia. O nieprzyjacielu wiadomo, że zajął Działdowo jednym baonem piechoty wieczorem dnia poprzedniego. W wykonaniu zadania dowódca pułku wysyła podjazd w sile szwadronu z drużyną c. k. m. do Działdowa. Podjazd ten ma rozpoznać Działdowo i w razie napotkania poważniejszych sił Nieprzyjaciela, opóźniać go wzdłuż szosy Działdowo - Mława, ale po opuszczeniu st. kolejowej Iłowo szwadron ma przez las wycofać się na Lewiczyn, gdzie obsadzi przeprawę. Odmarsz natychmiast. Pułk wymaszeruje do m. Mławka po t godzinnym wypoczynku, gdzie obsadzi przeprawy następująco: jeden szwadron z 4 c. k. m. okrakiem szosy na wzgórzach po zach. stronie rz. Mławka, jeden szwadron z 2 c. k. m . .obsadza przeprawę pod m. Zimnocha i wreszcie trzeci szwadron jako odwód w m. Mławka. Szczegóły patrz na szkicu 5. Powyższe ugrupowanie pułku zostało ukończone około godz. 7-ej.
kopijnik2 Napisano 29 Sierpień 2007 Autor Napisano 29 Sierpień 2007 Około godz. 7 m. 30 podjazd pod naciskiem nieprzyjaciela opuszcza stację kolejową Iłowo i wycofuje się przez las na przeprawę Lewiczyn, a o godz. 8m. 30 nieprzyjaciel rozpoczyna natarcie dwoma kompaniami z l> c. k. m. wzdłuż szosy i na c. 162. Po półgodzinnej walce szwadron zostaje zepchnięty z pozycji i odchodzi za rzekę. Teraz wspólnie z szwadronem odwodowym obsadzają wzgórza na wsch. brzegu rzeki Mławka w celu obrony mostów kolejowego i drogowego. Tymczasem przeciwnik bez przeszkód zbliża się do przeprawy i przystępuje do dalszego natarcia. Ugrupowanie jak na szkicu 6. w dalszym ciągu akcji nieprzyjaciel forsuje przeprawy pod m. Mławka nacierając dwoma kompaniami na mosty, jedną zaś kompanją manewrując przez las i flw. Zawady. Po ujawnieniu się tego manewru pułk z trudem odrywa się od nieprzyjaciela i przez Studzieniec odchodzi na Mławę. Dzieje się to około godz. 10 m. 15, a więc w niespełna 2 godz. nieprzyjaciel miał otwartą drogę do Mławy. Z opisanego przebiegu walki widać, że cały ciężar obrony przeprawy pod m. Mławka spadł na 2 szwadrony z 4 c. 1. m., reszta zaś pułku udziału w walce nie brała. Przy tem na pierwszej pozycji d. k. m. mogły zorganizować ogień, ale tylko na odległości bliskie, bo na 200 - 300 m. (skraj lasu), na ,drugiej zaś pozycji nie było czasu na organizowanie ognia, więc c. k. m. strzelały na obydwa mosty z stanowisk zajętych doraźnie i w pośpiechu. Należy przyjąć, że jednym z ważniejszych, powodów niepowodzenia pułku kawalerji w danym konkretnym wypadku było niewłaściwie użycie c. k. m., gdyż na spodziewanym głównym kierunku natarcia nieprzyjaciela użyto zaledwie połowę swych sił ogniowych bez jakiejkolwiek organizacji ognia i niewykorzystując sprzyjającej obronie sytuacji terenowej. Podczas gdy dobrze zorganizowany ogień wszystkich c. k. m. zużyłby poważnie nacierającego, związał silnie jego większość sił na głównym kierunku natarcia, co dowódca pułku kawalerji mógł doskonale wykorzystać dla przeprowadzenia własnego manewru na bok lub tyły i nie tylko nie oddać przepraw nieprzyjacielowi, ale go nawet pobić.
kopijnik2 Napisano 29 Sierpień 2007 Autor Napisano 29 Sierpień 2007 Wróćmy teraz do chwili przybycia/pułku do m. Mławka i zorganizujmy ogień c. k. m. Uprzednio jednak odbierzmy podjazdowi drużyny c. k. m. i1lJakażmy mu wycofać się nie na m. Lewiczyn, H wprost na m. Mławka. Otóż dowódca pułku kawalerji po zbadaniu sytuacji terenowej na miejscu postanawia utworzyć główną linję oporu na wschodnim Brzegu ,rz. Mławka, spodziewając się głównego natarcia na mosty kolejowy i drogowy pod miejscowością tej samej nazwy. Dla zapewnienia sobie czasu na zorganizowanie obrony i dalszego rozpoznania zamiarów nieprzyjaciela nakazuje dowódcy szwadronu c. k. m. zamknąć ogniem jednej drużyny płd.-wsch. wylot m. Iłowo oraz wysuwa jeden szwadron na c. 162 i las na zachód od niej, jeden pluton na c. 158 i jeden pluton na przeprawę Lewiczyn. (Szkic 7). Teraz przystępuje do o1iganizowania ognia, a Więc wyjaśnia dowódcy szwadronu c. k. m. swój plan obrony i stawia swoje żądania co do. ognia :' mniej więcej następujący sposób:' 1) utworzyć zaporę ogniową na wzgórzach pomiędzy c. 162
kopijnik2 Napisano 29 Sierpień 2007 Autor Napisano 29 Sierpień 2007 Takie były rozważania w 1930 roku...Teren ćwiczeń" pokrył się w przypadku Mławki z 1939 r.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.