MariO66 Napisano 28 Lipiec 2006 Autor Napisano 28 Lipiec 2006 Za Expressem Bydgoskim:Zagadka Wzgórza DąbrowskiegoKrzysztof Błażejewski, Czwartek, 27 Lipca 2006Nie są ani zabytkowe, ani nie kryją w sobie szczególnych sekretów. Ale są. Nieznane, a przede wszystkim niedostępne. To tunele pod Wzgórzem Dąbrowskiego. Po ich odkopaniu Bydgoszcz mogłaby mieć nową turystyczną atrakcję Pod parkiem usytuowanym na bydgoskim Wzgórzu Dąbrowskiego od ponad 60 lat znajduje się sieć podziemnych korytarzy. Kilka lat po II wojnie zostały one zasypane. Przypomniano sobie o nich i zainteresowano się nimi dopiero po upływie 40 lat.Zlokalizowanie przebiegu tuneli, a przede wszystkim ich wylotów, po tylu latach okazuje się być sprawą bardzo trudną. Świadkom trudno jest precyzyjnie wskazać miejsca. Przede wszystkim dlatego, że bezpośrednie otoczenie wzgórza, a głównie ulica Stroma, zmieniło się nie do poznania. Wejście do tunelu od Stromej znajdowało się ongiś za domami stojącymi przy ulicy. Dziś w tym miejscu jest tylko pusta skarpa.Tunele zbudowano w latach 1943-1944. Okupujący wówczas Bydgoszcz Niemcy nie spodziewali się, że wojna skończy się tak szybko. Liczyli, że potrwa jeszcze wiele lat. A to znaczyło, że trzeba przygotować mieszkańców miasta na wypadek zagrożeń, zwłaszcza ze strony nieprzyjacielskich bombowców.Jeden tunel, cztery wylotyJak pamiętają starsi bydgoszczanie mieszkający na Szwederowie i w okolicach placu Poznańskiego, w 1943 roku obszar Wzgórza Dąbrowskiego otoczony został ogrodzeniem. Pojawiły się patrole, dzień i noc jeździły ciężarówki dowożące tam do pracy pod konwojem robotników, zapewne przymusowych, bądź jeńców wojennych. Samochody jadące w drugą stronę wywoziły ogromne ilości ziemi i piasku. Słychać było w okolicy wybuchy i łomot świdrów. Przypadkowi przechodnie byli przepędzani na drugą stronę ulicy, zakazywano zatrzymywania się. Prace trwały do jesieni 1944 i, jak się później okazało, nigdy nie zostały ukończone.Po wielu latach parokrotnie tajemnice tuneli usiłowała wyjaśnić bydgoska prasa, jednak bez powodzenia. Najwięcej wspomnień świadków zebrał Jerzy Derenda z „Dziennika Wieczornego” w połowie lat 80. Jak udało mu się ustalić, pod wzgórzem wydrążono tunele służące do ewentualnej ewakuacji bądź też jako schrony. Miały być co najmniej 4 wejścia: od ul. Dąbrowskiego, Podgórnej, Stromej i Grudziądzkiej. Na narożniku placu Poznańskiego i ul. Stromej, gdzie po wojnie przez długie lata znajdowała się Wojskowa Komenda Uzupełnień, w czasie wojny był dom starców. To jego pensjonariusze mieli chronić się w tunelu, przeprowadzeni wejściem od Stromej. Drugi wlot znajdował się u góry, przy ul. Dąbrowskiego, gdzie w obecnej Szkole Podstawowej nr 11 mieścił się szpital dla niemieckich żołnierzy. Te dwa tunele na pewno były ukończone i biegły w głąb wzgórza. Na ich podłożu znajdowały się tzw. rolki, dzięki czemu mogły poruszać się po nich platformy czy wagoniki. Czy dokończono też kolejny wlot od strony ul. Grudziądzkiej - tego już nie wiadomo. Na pewno jednak nie rozpoczęto nawet prac nad wlotem, który miał być usytuowany od strony ul. Podgórnej.Ściśle tajneBezpośrednio po wojnie całość obiektu przejęło wojsko, które według twierdzeń okolicznych mieszkańców, w 1945 lub 1946 roku zasypało wloty do tuneli, choć nie wszystkie. Można było spróbować wejść do środka np. od ul. Filareckiej (wlot na boisku dzisiejszej SP nr 11), choć dostępny do penetracji był tylko niewielki odcinek tunelu.W roku 1997 Wojciech Mąka w „Gazecie Pomorskiej” opublikował wspomnienia bydgoszczanina, który, jak twierdził, dziesięć lat wcześniej z grupą kolegów odkrył wejście do tunelu od strony ul. Grudziądzkiej. Udało im się odkopać kilkanaście metrów zasypanego tunelu. Dalej jednak zadanie okazało się być już ponad ich siły, dali więc sobie spokój.Przejażdżki na rolkachBronisław Szabelski w czasach budowy tuneli mieszkał przy ul. Lubelskiej. Urodził się w 1941 roku, siłą rzeczy więc po zakończeniu wojny jako kilkuletni chłopak nie mógł nie zainteresować się usytuowanym na zapleczu domów przy ul. Stromej, pod skarpą wzgórza, wlotem wiodącym do tajemniczego tunelu. Potrafi i dziś zlokalizować miejsce, którędy wiodła droga do podziemnego korytarza. Twierdzi jednak, że zasypany był dużo później. Jako 8-9-latek przeżył bowiem coś, czego się nigdy w życiu nie zapomina.Reklama- Musiał to być rok 1949 lub 1950. Łukowate wejście było zamykane metalową kratą i zabezpieczone zasuwą. Jak odkryliśmy, że można ją otworzyć, zaczęliśmy wchodzić. Jak to chłopaki, z ciekawości. Tunel miał może półtora metra szerokości, trochę więcej na wysokość. Największą frajdę sprawiały nam przejażdżki na rolkach. Tunel prowadził prosto przez kilkadziesiąt metrów, potem rozgałęział się. Kiedy skręcaliśmy w prawo, podestami wychodziliśmy do wylotu przez właz wewnątrz wieży ciśnień. Tam wspinaliśmy się do góry i mogliśmy podziwiać Bydgoszcz z wysokości. Drugie odgałęzienie prowadziło natomiast do wylotu przy ul. Grudziądzkiej, w pobliżu dzisiejszego budynku Urzędu Miasta u podnóża skarpy. Wtedy był tam ogród przy budynku Sądu Wojskowego. Wewnątrz korytarza znajdowały się jakieś magazyny, na pewno była tam odzież, żywność w puszkach, papierosy, czekolady.Jeśli tak właśnie jest, to tunel może w najdłuższym miejscu liczyć nawet około 100 metrów.Opowieść ta wydaje się być wiarygodna w świetle konfrontacji z wcześniejszymi ustaleniami.Skąd to masz, dzieciaku?Szabelskiego i jego rówieśników na wchodzeniu do tunelu przyłapało UB.- Pewnie by się to nie wydało, bo byliśmy ostrożni. Ale kolega kiedyś nie wytrzymał i z głupoty zabrał stamtąd jeden mundur. Kurtka sięgała mu do kostek, wyglądał śmiesznie. Kiedy tak w niej paradował, zauważyło nas UB. „Skąd to masz, dzieciaku?” - pytali. I tak wpadliśmy. Wzięli nas wszystkich na komendę MO przy ulicy Chodkiewicza i parę dni przetrzymali. Niewiele z tego pamiętam, ale skończyło się tak, że od tej pory wlot do tunelu omijaliśmy szerokim łukiem. Nie wiem, kiedy został on zasypany. Po paru latach odważyłem się przejść obok dawnego wejścia, jednak nie było już po nim śladu. Była tylko skarpa porosła trawę. A teraz są tam już całkiem wysokie drzewa...Podziemna kolejka? W ostatnich latach próby odkopania i odnalezienia jakiegokolwiek wejścia do tunelu podejmowało bydgoskie stowarzyszenie „Bunkier”, jednak bez powodzenia.Bardzo zainteresowany odszukaniem tunelu jest miejski konserwator zabytków, Sławomir Marcysiak.- Gdyby udało się wejścia odnaleźć i odkopać, a stan tuneli umożliwiałby poruszanie się wewnątrz nich, to mogłaby to być spora atrakcja turystyczna w Bydgoszczy - mówi. - A gdyby jeszcze tak po szynach mogła jeździć kolejka?Czy tak się stanie? Jeśli tylko uda się odnaleźć choćby jeden wlot do tunelu, nie omieszkamy powiadomić o tym czytelników „Expressu”.
mech Napisano 30 Lipiec 2006 Napisano 30 Lipiec 2006 Na zdjęciu wnętrze schronu p-lot typu LS-Stollen. Zdjęcie zriobione w jednym z bydgoskich schronów zlokalizowanych w skarpie południowej.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.