Skocz do zawartości

archeolodzy................


obert8

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 56
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
Drogi Stysz, z tego co wiem, ABW zakończyła swoje postępowanie i jakoś nie za bardzo miała zastrzeżenia. A co do jakości tego śledztwa dziennikarskiego" to mam duże wątpliwości. Mogłoby być nieco bardziej skrupulatne a nie nastawione tylko na jedno.
Jeśli chodzi o zastosowanie w archeologii ustawy o zamówieniach publicznych, to z tego co pisałeś wcześniej, nie powinieneś tęsknić tak za tym. Kryterium ceny zabije w tym momencie wszelkie ciągoty do wykopalisk ratowniczych na wysokim poziomie. Nie myśl że firma prywatna proponująca najnowocześniejsze możliwości badawcze będzie się w stanie przebić z ofertą, wśród tanich ofert ekip kopiących przy użyciu studentów z kredkami". Tak, badania są reglamentowane i to nie od 17 lat ale o wiele dłużej. I dobrze jeśli ta reglamentacja jest uwarunkowana rzetelnością badań, z czym bywa różnie zarówno w instytucjach publicznych jak i w firmach prywatnych.
A jeśli chodzi o działalność OODA to rzeczywiście niech oceni ją ABW i prokuratura. Szkoda, że te instytucje nie mogą ocenić rzetelności śledztwa dziennikarskiego" GW.
Jeśli chodzi o Schliemanna, to trzeba powiedzieć, że miał on zarówno odpowiednie uprawniena jak i kwalifikacje. A przede wszystkim swoje badania prowadził w sposób bardzo metodyczny jak na owe czasy.
Napisano
Miał również kwity urzędowe. Bez odpowiednich uzgodnień urzędowych Turcy by go zaciukali:) Praktycznie wszyscy wielcy odkrywcy działali z urzędowym błogosławieństwem.
Napisano
Widzisz, bo w tym wszystkim to czy przestępstwo zostało popełnione czy nie jest drugorzędne, to dla archeologii jest naprawdę mało istotne. Wartością tego artykułu było publiczne obnażenie patologicznego sytemu funkcjonowania archeologii.

Kierownictwo OODA nie zostało zwolnione za korupcję tylko za, że zacytuję słowa Wiceministra:

Wiceminister kultury Tomasz Merta: - Od kilku miesięcy resort miał sygnały, że coś złego się dzieje w OODA. Część środowiska archeologów skarżyła się na sposób wybierania wykonawców wykopalisk. Pojawiały się posądzenia, że Ośrodek stworzył nieprzejrzysty, korupcjogenny system. W czwartek zawiadomiliśmy prokuraturę."

Być może, masz rację, że prawa nikt nie złamał, zwłaszcza gdy ów korupcyjny system działał w oparciu o obowiązujące przepisy. Nie neguje to jednak faktu, ze taki korupcyjnogenny system jednak w archeologii został stworzony...

Co zaś do archeologii komercujnej" albo raczej prywatnej.
http://www.nfa.pl/articles.php?id=288
Napisano
Stysz: Każde robienie sensacji z czegoś co nie jest tak naprawdę sensacją jest złe. Uwierz mi, że dla archeologii ten artykuł zrobił więcej złego niż dobrego. A obraz patologii jeszcze bardziej zaciemnił. Tu nie jest winna dyrekcja OODA ani jej rada naukowa. I bardzo niedobrze się stało że kierownictwo OODA zostało zwolnione nie waiadomo za co. Moim zadaniem minister popełnił bardzo duży błąd niszcząc autorytet OODA. Po tej całej sprawie bardzo zadowoleni byli ci wszyscy, którym się nie podobało, że archeologia wypracowała sobie dość silną pozycję przy inwestycjach. Jeśli była korupcja, to trzeba było ją zdemaskować i winnych ukarać, a nie ogłaszać o korupcjogennej działalności instytucji, dzięki której możliwe było uratowanie wielu stanowisk archeologicznych. Trzeba pamiętać, że AZP jest dziurawe", pojawia się wiele nowych, nieodkrytych wcześniej stanowisk archeologicznych. A niewielu jest konserwatorów wojewódzkich, którzy odwarzą się powiedzieć inwestorowi że ma wyłożyć kupę kasy na rozpoznanie i badania archeologiczne mimo, że zgodnie z AZP nic tam nie ma. OODA miała jaja, żeby takie standardy wprowadzić w przypadku inwestycji związanych z drogami krajowymi i wojewódzkimi. Efekty badawcze są imponujące, naprawdę. Ale system nieprzejrzysty". No to teraz w przejrzystym systemie będziemy mieli albo wstrzymywane inwestycje, albo, co bardziej prawdopodobne, rozkopywane stanowiska archeologiczne. Nie sądzę żeby służby konserwatorskie, na których czele stoją głównie historycy sztuki i architekci, dały sobie radę z takim natłokiem dużych inwestycji. A często z małymi sobie rady nie dają, bo muszą mieć konkretne podstawy. I taki ogólny przepis mówiący o obowiązku ochrony zabytków archeologicznych albo nic nie znaczy, albo nie jest rozumiany jak należy. Najpierw ludzi trzeba przekonać (WKZ-y również), że badania archeologiczne nie są po to żeby wyciągnąć od inwestorów duże pieniądze, tylko po to żeby zadokumentować to, co zostanie zniszczone w wyniku prac budowlanych. A takie artukuły jak ten z GW karzą domniemywać że wszystko jest jednym wielkim przewałem i może w związku z tym nie warto marnować czasu i środków na ochronę zabytków archeologicznych.
Co do reglamemntacji prac archeologicznych (dziękuję za link do artykułu), mam propozycję: niech uczelnie nie mają prawa prowadzić prac komercyjnych ale niech mają obowiązek zapewnić studentom wysoki poziom wyszkolenia terenowego w trakcie regularnych badań archeologicznych prowadzonych i finansowanych przez instytuty kształcące studentów archeologii. Instytut powinien kształcić tylu studentów, ilu jest w stanie zapewnić takie coroczne praktyki zawodowe. Nie byłoby wówczas potrzeby trzymania na wpół korporacyjnego systemu, nie byłoby nadmiaru niedouczonych adeptów archeologii, a ci którzy skończyliby ten kierunek, byliby przygotowani do prowadzenia prac zaraz po studiach. No i jeszcze o ile by wzrosła liczba przebadanych stanowisk archeologicznych, często nie interesujących dla badaczy zajętych pracami na autostradach i narażonych dzisiaj na zniszczenie.
I jeszcze na koniec podkreślę jedną sprawę: autostrady nie są jedynym problemem polskiej archeologii. Ten cały program budowy autostrad może się kiedyś skończy(?) i trzeba będzie wreszcie przejść do normalnego funkcjonowania skupiając się na tym, co jeszcze pozostanie z tej całej zadymy. I oby nie było wówczas tak, że będziemy mieli bardzo dobrze zadokumentowane stanowiska na trasach autostrad a wszystkie inne stanowiska będą już poniszczone w wyniku rozbudowy miast, budowy zbiorników retencyjnych, czy dużo mniejszych prac budowlanych. I nikt już nie będzie się martwił tym, że przy wykopie pod przyłącze wodociągowe walają się szkielety z rozkopanych grobów.
Napisano
Zasługą OODA jest jej wkładu w to, że stworzyła system ratowniczych badań autostradowych. Zaś winą to, że stworzyła system reglamentacji tych badań. System takiej reglamentacji mógł być właściwy w sytuacji zaraz po 89 roku – powiedzmy do połowy lat 90. Kiedy rynek ratowniczych badań nie istniał, jednak utrzymywanie i rozdzielanie lukratywnych zleceń pomiędzy uczelnie i instytucje personalnie silnie związane z radą naukową OODA można już określić jako patologie. OODA z jednej strony zrobiła wiele dobrego dla uratowania wielu cennych stanowisk archeologicznych, ale z drugiej strony zrobiła także wiele złego. ZABLOKOWAŁA ROZWÓJ ARCHEOLOGII, to czy korupcja miała miejsce czy nie to jest to nieistotne.

OODA nigdy też nie była zainteresowana silnym Państwowym Nadzorem Archeologicznym. Brak tego Nadzoru jest żródłem dzisieszych problemów w archeologii.

Nadszedł czas zmian, należy sobie z tego zdać sprawę.

Co zaś do uniwersytetów, to osobny temat do dyskusji.

Podam może kolejny ciekawy „archeologiczny” link:

http://archeo.uw.edu.pl/zalaczniki/upload45.doc?PHPSESSID=f243178d22e530fbc3f76475716178c6

Może zacytuję co ciekawsze fragmenty:

„„Konieczne jest więc przeprowadzenie szybkich działań uzdrawiających finanse oraz szukanie możliwych źródeł zwiększenia przychodów Instytutów.”

„To w naszych rękach jest pokierowanie sprawami tak, byśmy wyszli z kryzysu i dokładali do naszej działalności tyle ile będziemy uważali za stosowne. Zmniejszeni kosztów i zwiększenie dochodów to jedyna droga. Stan dotychczasowy przeminął bezpowrotnie. Można powiedzieć, że reforma Balcerowicza dopiero teraz do nas dotarła. Doprowadzi to w konsekwencji do stworzenia zdrowszych zasad finansowych, ale odbędzie się to dużym naszym kosztem. Powinniśmy myśleć pozytywnie, pamiętając, że nasz Instytut jest rozdęty, a oferta dydaktyczna rozbudowana nadmiernie w stosunku do możliwości obecnego systemu finansowego – dotacja na dydaktykę (czytaj: pensje) jest związana z liczbą studentów, a nie wielkością proponowanego przez nas pensum). Żadne żale, wyrazy goryczy czy złości skierowane do władz rektorskich nie dadzą pozytywnego skutku.”


Zastanawia mnie bardzo, w czym IA UW upatruje możliwości oszczędności oraz zarabiania?

1. Czyżby to jest zapowiedź zwolnień „ograniczenia rozdętej w stosunku do ilości studentów oferty dydaktycznej” a jeśli tak, to kto pójdzie na pierwszy ogień? Młodzi doktoranci czy emerytowani prof.?
2. A może to zapowiedź dalszego zwiększania poziomu naboru (obecnie to 90+90+90, dzienne, wieczorowe, zaoczne), a być może zostanie zwiększone czesne dla zaocznych i wieczorowych? Niewykluczone też, że jak to już kiedyś miało miejsce, przeprowadzona zostanie „rzeź niewiniątek” czyli na I roku zostanie uwalonych np. z pradziejówki 80% studentów i waruneczki podreperują budżet?
3. A może to zapowiedź, zaprzestania dofinansowywania badań archeologicznych ze środków UW? Jednym słowem urynkowienie badań archeologicznych? Takie równoprawne konkurowanie Uniwersytetu na rynku badań archeologicznych mogłoby w konsekwencji zwiększyć znaczenie pracowni terenowych w systemie edukacji. Pracownicy zmuszeni byliby do większej zaradności (dbałości o zaplecze, składanie wniosków o dotacje. Ale skoro dochód będzie wrzucony do jednego wora przychodów całego UW a nie Instytutu i Wydziału Historycznego, to komu, to się będzie opłacało? Czy komuś będzie się chciało starać o intratne zlecenia badań archeologicznych?

Bardzo ciekawy jestem, w jaką stronę pójdzie IAUW. Czy spróbuje dokonać trudnej dla siebie reformy organizacyjnej z weryfikacji oferty edukacyjnej. Czy po prostu zaciśnie pasa, pozwalnia młodych, lub zmusi ich do realizacji zajęć i wykładów w ramach „stażu”, a przychody zwiększy kosztem studentów? Bardzo ciekawe?

Pożyjemy zobaczymy.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie