Olssen Napisano 19 Czerwiec 2006 Autor Napisano 19 Czerwiec 2006 Kurier Poranny 19.07.2006Jak na wojnieŚwist, potem potężny huk. Usłyszeli go nawet ci, którzy przebywali kilka kilometrów od białego nissana zaparkowanego przy ul. Kazańskiej. - Jak na filmach wojennych - przekrzykują się młodzi chłopcy, którzy niedaleko grali w piłkę. - Dźwięk taki, jakby nadlatywała bomba, a potem łomot. - Jeszcze trochę pamiętam, jak to było w czasie wojny. Bardzo podobnie to brzmiało, jak spadająca bomba czy pocisk armatni - mówi starszy mężczyzna na wózku inwalidzkim.Metalowa "tuleja wgięła krawędź dachu samochodu, przebiła szybę i utkwiła w desce rozdzielczej. Poszarpała też wnętrze auta, z którego wypłynęły smary.- Około godz. 9.15 otrzymaliśmy zgłoszenie od mężczyzny, który użytkował samochód, zszokowanego dziwnym zdarzeniem - mówi nadkomisarz Krzysztof Leończak, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Łomży. Wiadomość niemal w tym samym czasie dotarła do właścicielki wozu, którym opiekował się jej znajomy. - Byłam u córki, w innej części osiedla. Słyszałam huk, a potem przyjaciel zadzwonił - opowiada zdenerwowana. - Czasami jeżdżę tym autem z dzieckiem. Aż strach pomyśleć, co mogłoby się zdarzyć... - dodaje jej córka. - To przecież osiedle mieszkaniowe. Samochód stał tuż przy chodniku, kilka metrów od bloku. Kilkanaście metrów dalej jest plac zabaw dla dzieci i następne budynki mieszkalne. Ktoś mógł zginąć. To szczęście w nieszczęściu, że skończyło się tylko na zniszczeniu samochodu - podkreśla nadkomisarz Leończak. Sprawa dla żołnierzyWokół zdemolowanego nissana gorączkowo uwijają się policjanci i strażacy. Zaglądają przez szybę i przed drzwi, robią szkice. Wersja z meteorytem odpada natychmiast - przedmiot jest ewidentnie wyprodukowany przez człowieka. Są na nim nawet napisy. Zapada decyzja żeby zabrać wóz z osiedla. Na lawecie zostaje przewieziony na policyjny parking. - Zawiadomiliśmy saperów z Orzysza - mówi Krzysztof Leończak. Żołnierze przyjechali po kilku godzinach. Do znaleziska podeszli z pełnym zabezpieczeniem. Nissan znów trafił na lawetę i na odludne łąki koło Jednaczewa. Tam tuleja o średnicy 15 centymetrów i długości 52 została wyjęta i poddana dokładniejszym oględzinom.- Jak nas poinformowali saperzy, jest to element nośny pocisku rakietowego produkcji radzieckiej, na co wskazują napisy po rosyjsku - opowiada nadkomisarz Leończak. - Na pewno jest dosyć stary, być może nawet z okresu II wojny światowej. Prawdopodobnie to część pocisku od znanej z wielu filmów katiuszy. Cała reszta to na razie zagadka, której wyjaśnieniem zajmą się wojskowi eksperci. Spróbują ustalić m. in. jak i skąd militarny "zabytek wzbił się w powietrze, jaki dystans mógł pokonać. Katiusze z okresu wojny mogły przelecieć do jedenastu kilometrów, jak podają encyklopedie. Raczej wykluczone, by zgubił go przelatujący samolot. Start z ogniska?- Jedna z hipotez, jaką bierzemy pod uwagę jest taka, że ktoś to znalazł i np. włożył do ogniska. Jakieś resztki paliwa mogły spowodować zapłon. Straszliwa bezmyślność, na szczęście bez tragicznych skutków - dodaje Krzysztof Leończak. Łomżyńska policja nie ma na razie żadnych informacji, skąd mógł nastąpić start katiuszy. - Może znowu będą nas wyzwalać - zastanawia się jeden z mieszkańców osiedla."ps.Czy możliwe aby tak pocisk z ogniska odpalić ?
jaca2003 Napisano 19 Czerwiec 2006 Napisano 19 Czerwiec 2006 Fakt ciekawe od soboty to już chyba 4 watek o tym samym.Dziwne jest tylko ze albo ludziom sprawia tródnośc poszukanie czy tematu nie było.To chyba nie jest tródne wkleic wiadomośc do już istniejącego watku.A w ogóle czy mody nie mogą przeżuca postu do watku i likwidowac niepotrzebne tematy?W końcu serwer ma jakąs pojemnosc.Pozdrawiam
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.