Skocz do zawartości

Archeolodzy rabują...(stale aktualne)


Burnum

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
piszcie wszystko co tylko wiecie na temat bandyckiego rabunku dokonywanego przez archeologów w naszym kraju
( nawiązanie do poprzedniego mojego postu). Niech ten temat będzie stale aktualny na forum. Tylko tak możemy uświadomić czytelników, kto tak na prawdę kradnie ( my czy archeolodzy ? )i na jaką skalę to ma miejsce. Trzeba się bronić bo inaczej znikniemy z polskiego krajobrazu .
Napisano
Burnum, uważam że takie podejście nie wróży niczego dobrego. Tylko buduje podziały, prowadzi do tego że obie strony będą sobie wrzucać. A przecież współpraca między takimi jak my, a arecheologami powinna zostać nawiązana, tak jak jest to na zachodzie.
Bezsprzecznym faktem jest to, że miejsce częsci znalezisk jest w muzeach a nie w prywatnych kolekcjach". Piszę częsci, bo niektóre znaleziska występują w takich ilościach, że starczy i dla muzeów i dla kolekcjonerów. Kwestia tego, że polskie muzea są w koszmarnym stanie to zupełnie inna sprawa i nie zamierzam jej poruszać.
Część artefaktów występujących w małych ilościach powinna iść do muzeum besprzecznie, wiem czasem ciężko się rozstać z takim znaleziskiem, ale bądźmy szczerzy, trzymanie tego w domu prywatnie to zwykły egoizm - w muzeum zobaczy to więcej osób. Jeśli jednak danych przedmiotów jest wiele (łuski, broń etc.) to nie ma chyba problemu, żeby ludzie którzy lubią coś takiego posiadali ten namiastek historii w domu.
Jeszcze inną kwestią jest sprawa sposobu prowadzenia wykopalisk. Trzeba przyznać, że duza część wykopalisk prowadzonych przez zawodowych archeologów jest przeprowadzana profesjonalnie (i nie podawajcie przykładów z dwoma łopatami, bo to jest odosobniony przypadek, na dziesiątki takich kilka się znajdzie). Chodzi mi o to, że starsze miejsca eksploracji (jeszcze z czasów średniowiecza) są bardzo delikatne. A niektórzy kopacze" są amatorami nawet po wielu latach i prowadzą to na dziko, a większośc ze znalezisk nigdy nie ujrzy światła poza ich domową kolekcją i giełdą...
Wiem coś na temat sposobu prowadzenia wykopalisk (jestem studentem historii i nie obce są mi takie tematy), a jednocześnie lubię sobie pobiegać z detektorem dla własnej przyjemności, więc rozumiem obie strony.
Głowny kłopot w tym, że podejście w sposób Bo wy kradniecie..." szkodzi tyko całej sprawie. Rodzą sie stereotypy - arecheolog to stary gość w okularach który podwija z miejsca wykopalisk cenniejsze przedmioty, a poszukiwacz to gośc który szabruje, kopie na dziko bez żadnego planu niszcząc wiele eksponatów. Takei osoby są i będą, jednak nie mogą zasłonic obrazu całego środowiska.
Współpraca i zbliżenie między dwoma grupami wszystkim wyjdzie na dobre, bo przecież obu grupom codzi o to samo - żeby po wielu latach ziemia i historia odsłoniła swoje tajemnice, akty zapomnianego bohaterstwa, historie wielu ludzkich istnien i naszego kraju...
Napisano
W okresie peerelu esbacja płaciła za usługi prowokatorom. Czy my aby na pewno Ten okres mamy za sobą?
B. - jak wiesz, potrafisz udowodnić, lub chociaż masz uzasadnione podejrzenie, to powiadom prokuratora. Możesz również powiadomić redakcję na przykład Wyborczej albo Reczpospolitej. Oni też potrafią nie jedno wywęszyć.
A jak tylko chcesz sobie poszczekać to poproś żeby ktoś cie wyprowadził na powietrze.
Jak czytam te twoje zakomleksiony wypociny, to mam wrażenie, że żałujesz, że nie
było cie w Iraku, w czasie największego rabunku Bagdadzkiego Muzeum Narodowego.
Napisano
witam.
kolega ma racje ,było mineło.......
jest wiele ciekawszych tematów.
pozdrawiam.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie