Mateusz F Napisano 24 Luty 2006 Autor Napisano 24 Luty 2006 Proszę o pomoc kolegów dobrego serca i wielkiej wiedzy ;)o zaspokojenie mojej ciekawośći historycznej. Kocham moje małe miasto ale cierpię na chroniczny brak wiedzy o walkach w 1945 - bo źródeł nie ma...Jako miernik tego co jak dotychczas wime cytuje fragment pracy o Kontrataku na Dyhernfurth, któą napisałem w liceum:Na terenie dzisiejszego powiatu wołowskiego operowała radziecka 13. Armia Polowa (należąca do I Frontu Ukraińskiego) pod dowództwem generała Nikołaja Puchowa, oraz w jej awangardzie 4. Armia Pancerna generała-pułkownika Dymitra Leluszenki. (...)Zdobycie Prusic, Wołowa, Obornik Śląskich i Trzebnicy pozostawiono wojskom 13. Armii Polowej, gdyż 4. Armia za proirytet uznała dotarcie do Odry (...)13. Armia Polowa zaś 25.01 zdobyła Prusice a w dniu następnym, 26.01 Trzebnicę, Oborniki Śląskie i Wołów. (...)dzisiejszego powiatu wołowskiego broniły bataliony lokalnego Volkssturmu oraz wymieszane, rozbite jednostki różnych związków taktycznych. Dominowały wśród nich pododdziały rozbitej 17. Dywizji Piechoty, do której przyłączały się inne, drobne grupy. (...) 4. Armia Pancerna Leluszenki (...) pozostawiała pieszej 13. Armii liczne punkty oporu obsadzone przez Niemców. Jednym z takowych był Wołów, na przedmieściach którego stoczono ciężkie walki, w samym zaś mieście doszło do kilkugodzinnych starć ulicznych a następnie próby kontrataku wojsk niemieckich od zachodu. Wysiłki te spełzły na niczym i Wołów został zajęty przez 27. Korpus 13. Armii Polowej dowodzony przez generała majora Filipa Czerokmanowa. Ze składu 27 Korpusy w walkach o Wołów nie brała udziału 6 Dywizja Piechoty Gwardii pułkownika G.Iwanowa, zaangażowana od 25.01.1945 w walki o przyczółek Ścinawski, walczyły więc tutaj 112 DP generała majora A.Gładkowa i 280 DP pułkownika S.Simaczenkowa. W walkach tych obie strony musiały ponieść dość znaczne straty, gdyż na cmentarzu wojennym w Wołowie spoczywa dziś 870 żołnierzy radzieckich, z czego aż 558 bezimiennych, co prawda niewielu z tych, których pochowano pod ich imieniem i nazwiskiem straciło życie w walkach 26.01. Najbliższe prawdzie jest zapewne stwierdzenie, że ci pochowani bezimiennie, bez daty zgonu, polegli w dużej części 26.01, a ich ciała, zebrane z pól i lasów w czasie przeprowadzanej w tym celu akcji na początku lat pięćdziesiątych, były już nie do zidentyfikowania. Większość z tych, którzy są pochowani w imiennych grobach zmarło z ran w lazaretach polowych, wskutek wypadków, bądź walk z odizolowanymi oddziałami wroga. Kilka pochówków to polegli w walkach o Ścinawę, wcześniej pochowani w mogiłach polowych po wschodniej stronie Odry. Duża część poległych pochowanych w Wołowie została przeniesiona z miejsca pochówku w Urazie, gdzie znajdował się szpital polowy i zaplecze walk o przyczółek odrzański w Piskorzowicach (...)"Było też bomobardowanie miasta 8 lutego 1945 roku, i to niemieckie!Po wojnie miasto zniszczone w 65%OK! Koniec wywodów, sorki że przydługo, ale chciałem pokazać co wiem, a może ktoś z Was wie coś ciekawego - po prostu dla mnie przykre jest to, że w małej mieścinie zginęło tylu chłopaków, obojętnie jaki nosili mundur, byli ludźmi, a ich złe czyny rozliczy Bóg, nam pozostaje pamiętać o tym dlaczego i jak zginęli.P.S.Nie twierdzę że o Wołów była wielka bitwa" - jestem realistą - ale skoro walki były...POZDROWIENIA i darz bór :)
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.