List do prawnika p.Marka Dudziaka

[Gość]

Właśnie przeczytałem Pana informację o posiadaniu broni.
Ale moja ciekawość jest nie do końca zaspokojona.
Załużmy, że znajduję coś co kiedyś strzelało lub po konserwacji może strzelać dalej. Według prawa posiadanie takich przedmiotów jest zabronione. Ja jednak dużo wysiłku włożyłem aby odnaleść owe artefakty. Nie podoba mi się, że musiałbym je zniszczyć poprzez zaspawanie, przewiercenie lub tym podobne.
I teraz pytanie - czy jest jakaś pewna droga do legalizacji takiej broni. Pisze Pan, że można się starać o legalizację ale boję się, że gdy z moimi cennymi ( uczyciowo i historycznie)znaleziskami pójde na Policję to po prostu i bez żadnego \ale\" zostaną zarekfirowane a ja będę sądzony za nielegalne posiadanie.
Posiłbym aby \odrobił Pan lekcje\"
i dokładnie sprawdził jak to jest w praktyce - czy był takie wypadki prób lewgalizacji i jak się one skończyły, a jeżeli nie to co Policja powie na to?
Słyszałem, że można zastosować pewien trick - zapisać się do jakiejkolwiek formacji, która z czasem umożliwi nam posiadanie broni służbowej ( ochrona, myśliwstwo itp.) i wtedy , według słów mojego informatora \Policja łatwiej wyda nam zezwolenie\".

Czy ktoś z Pań i Panów miał do czynienia z podobnymi przypadkami?

A w ogóle jak to jest - w moim mieście na targu staroci można kupić prawie wszystko - od zupełnie przerdzewiałych złomów, do idealnie błyszczących i naoliwionych ( te ostatnie oczywiście w częściach - tak naprawdę to tylko widziałem zamek oraz szczerbinkę ). Złomy leżą sobie spokojnie na widoku i nikt ( Policja) się tym nie interesuje.
Poza tym widziałem w Warszawie na Starym Mieście sklep który sprzedaje takie właśnie rzeczy. Czy jak kupie w Warszawie taką broń to mi ją na prowincji zabiorą? Kto popełnia przestępstwo sklep,ja, czy Policja. Jeżeli sklep to gdzie jest ta Policja, jeżeli Policja to gdzie się odwoływać?
Co Pan na to.
Z wyrazami szacunku
Bogdan B.