Witam przyszło mi służyć w forcie na Okęciu (dzisiejszy skład celny) tam gdzie zginął Kpt. Lipowczan wraz pasażerami tego pechowego lotu. Na warcie, w nocy dziwny klimat i latem straszny smród z przepastnej fosy( co tam nie lądowało- zmieścił się Star)później wyłowiono nawet z niej zwłoki. No i te zasypane pomieszczenia fortów w których było od groma szczurów (kiedyś jak się zwarły musiałem zatkać uszy). Blisko giełda Okięcie (słynna budka z pizzą) i całodobowa hurtownia ..wiadomo z czym. Na stanie miałem dwa PTS-y ( na pokazówę zawsze musieliśmy ładnie obczyścić i przewietrzyć - swoją drogą świetne miejsce na kimanko ..oczywiście nie w upały), ale jak zwykle pan generał (bodajże wtedy szefem sztabu był Wilecki) pomimo iż zdołaliśmy je jakimś cudem odpalić nie zauwarzył gąsienic wtopionych na 20cm w asfalt...... Ogólnie teraz po jedenastu latach wspominam z przyjemnością i estymą. A na koniec mojej przygody z wojskiem otrzymałem rozkaz w razie wojny bronić Twierdzy Modlin ...czy można chcieć więcej.. Pozdrawiam Skumin
