Szukam kogoś kto zna się na poniemieckich budowlach.
Otóż tak historia mówi, że dom to piekarnia z 1870 roku. W stajni np znaleziono zamurowaną radiostacje. Legenda mówi że w piecach jakiś depozyt złota lokatorzy przed moja prababcia. Teraz pytanie, jeśli były skrytki to kilka. Więc logiczna jest piwnica. Schodzimy pod dom, a tam za mała wg mnie piwnica. Gdzieś trzeba było trzymać mąke, zakwasy, drzemy itd. Węgiel. Dałem tezę ze może być druga piwnica. Jest zamurowane okno do którego zacząłem się dobierać. Ściana ma ok 30 cm. A wnęka okna 60cm muru. Momentami jakieś uszczelnienia wapnem. Różne cegły, załączę zdjęcia. Na drzwiach ledwo widoczny napis który też wskazuje na to okno. Piwnica jest niska, wygląda na to że ktoś podniósł podłogę o ok 50cm mimo że nie ma tam wilgoci. Podniesienie podlogi musialo byc kolo 1946 roku jak niemcy uciekali, gdyz w warstwie zwiru pod podloga byl zbity talezyk wyprodukowany w 1935 okolo. To jest na dolnym slasku. Co o tym myślicie? Wejście mogło być z korytarza. Ale to okno? Na pewno nie ozdobą na słoiki. Pomiędzy kamieniami było trochę sadzy w jednym miejscu. Dolot techniczny? W podłogach wyżej były takie tunele powietrza pod podłogami chyba do pieców. Czy powinna być tam zimniejsza piwnica na lodownię? Ktoś włożył dużo pracy by to zamurowac. Pierwsza warstwa w oknie była ładna, kolejna już bardziej niechlujna. Gdy wierce 50 cm po ukosie w dół od parapetu to coś szelesci, skrzypi. Pikanteri dodaje fakt że dom 30 lat temu odwiedził wnuk Niemców co tam mieszkali i nad ranem gdy wszyscy spali poszedł do piwnicy. Ale obserwowany z daleka przez sąsiada, nic nie wziął i oknem wrocil spać.
