Zasobnik został znaleziony przez prywatne osoby pasjonujące się lokalna historia. Całkowicie przypadkowo.
Nie rozumiem wiec oburzenia dlaczego miałby nie trafić do muzeum pana Maczugi, który jest lokalnych kolekcjonerem i propagatorem kultury.
Zasobnik nie jest własnością państwa Polskiego, jako tako. Dobrze że w ogóle został odkryty.
Od wielu lat, wszyscy znali historie zrzutów w Rakszawie, dawniej bardziej interesowano się lokalną historia.
Odnośnie zjazdu Cichociemnych, oni mieli najpewniej informacje gdzie były zrzuty. Reszta zajmowali się lokalni partyzanci.
Wiele osób próbowało późnej zdobyć informacje na ten temat, ale na próżno. Przysięga to przysięga.
Dziwi mnie tak głupie myślenie że nie da się tego odnaleźć. Wystarcza tylko chęci.