witam byłem z kolegą na strychu walącej się chaty, weszliśmy przez strych (drzwi zamknięte) do kuchni i w kredensie zauważyłem stary sowiet-ski budzik -otworzyłem kredens i go nakręciłem ,(drzwi były pozamykane z zewnątrz) a potem to masakra patrzymy a klamka od drzwi klekoce góra dół góra dół -włosy dęba stoją - chodu na strych i obserwacja morze ktoś się kręci - a tu 0 luda. już tam więcej nie poszliśmy