Witam! JW 1954 Czerwone Koszary" Ostróda. Jednostka z wielkim autodromem. Tam zdobyłem prawo jazdy. Szkoła podoficerska młodszych specjalistów wojskowych" oczywiście związana z motoryzacją. Najpierw uczyłem się jeździć potem zostałem instruktorem nauki jazdy. UR6187 - to ZIŁ 6x6, którym powoziłem z kursantami a na dokładkę miałem na stanie Stara chyba o oznaczeniu ŻSH-4 czy coś takiego. Samojezdny dźwig. Moja praca tym pojazdem najczęściej polegała na zbieraniu wraków rozbitych prywatnych samochodów oficerów z Garnizonu ostródzkiego i wrzucaniu ich na wojskowe ciężarówki. Milicja nic do tych wypadków nie miała, tylko żandarmeria. Ci, którzy znają okoliczne poniemieckie drogi, wąskie, kręte i ze starymi baobabami, wiedzą jak zwykle kończą się te wypadki. Czasami miałem kłopot z rozpoznaniem marki rozbitego auta. Umiejętności z zakresu pracy dźwigami samojezdnymi zdobyłem na 3 miesięcznym kursie w Grudziądzu w jednostce, której numeru nie pamiętam. Na koniec kursu odbywał się egzamin państwowy co było bardzo dobre. Ponieważ jestem mniej więcej w wieku węgla i starszy znacznie od dinozaurów to podam, że służbę odbywałem w latach 67-69 :-)Był to już okres lansowania świadomej dyscypliny" czyli skończyła się pruska" dyscyplina. Będąc w wojsku przeżyłem: dwie wojny - siedmiodniową czyli Izrael - Egipt oraz najazd na Czechosłowację.