Ostatnio trafiłem takie mroczne miejsce w starym parku dworskim. Myslałem, że będzie kupa kapsli, zakrętek z jaboli i wódy, tym bardziej, że blisko był PGR, a tu nic. Miejsce ponure, wszystkie drzewa oplecione roślinami jakby lianami, nawet menele tam nie chodzą. Miałem niezbyt przyjemne odczucia. Trafiłem tam ponad 50 monetek w prostokącie ok. 15 na 8 metrów. Jak sie później dowiedziałem miejscowi się tam nie zapuszczają, po prostu nie lubią tam chodzić. W przypadku wielbicieli jaboli z pobliskich popegeerowskich domów dziwny argument.