Skocz do zawartości

Kolejny zakup na Błaszczaka, czyli skrycie, na już, z USA i bez planu. W przygotowaniu wielki pancerny kontrakt


Rekomendowane odpowiedzi

Trwa ustalanie szczegółów kolejnego wielkiego kontraktu zbrojeniowego. Jak wynika z informacji Gazeta.pl, chodzi około 250 czołgów M1 Abrams z USA. - Już wiele razy plotkowano, że coś takiego jest możliwe. Teraz to coś więcej. Trwa ustalanie detali, choć ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła - mówi nasz rozmówca.

Oficjalnie o takich planach MON nie informuje. Na nasze pytania w tej sprawie nie otrzymaliśmy na razie odpowiedzi. Ministerstwo ma "zbierać informacje". Owszem, od dawna wiadomo, że amerykańskie czołgi M1 Abrams są jedną z szeregu konstrukcji rozważanych w programie Wilk, ale na razie oficjalnie o jakichś zakupach mowy nie było.

250 naprawdę dobrych maszyn

Nieoficjalnie mówi się jednak, że zakup jest już blisko. Od tygodnia od plotek na ten temat huczy światek branżowy. Jak usłyszała w dwóch źródłach Gazeta.pl, nie są to tylko plotki. Na stole naprawdę ma być duży zakup za oceanem. Jeśli nie dojdzie do jakichś radykalnych zmian w planach, uroczyste podpisanie kontraktu może wydarzyć się wczesną jesienią.

- Ten najbardziej pożądany plan mówi o zakupie około 250 wozów M1 Abrams dla czterech batalionów pancernych, a do tego kolejnych kilkunastu maszyn tylko do szkolenia. Razem z czołgami planowany jest zakup różnego rodzaju sprzętu towarzyszącego jak wozy inżynieryjne i mobilne mosty. Do tego symulatory, amunicja, części i szkolenie. Wszystko kompleksowo i rozsądnie - mówi rozmówca Gazeta.pl. Czołgi mają być w wersji "na bogato", czyli co najlepszego Amerykanie mogą zaoferować na eksport. M1A2 SEPv3 z systemem samoobrony Trophy. - Generalnie sprzęt pierwszej klasy, nie ma się do czego przyczepić. Tylko cena adekwatna. Cały kontrakt może być wart kilkanaście miliardów złotych - dodaje nasz rozmówca.

Drugi informator zaznacza, że właśnie ze względu na pieniądze możliwy jest znacznie bardziej ograniczony zakup. Jedną z opcji ma być nabycie sprzętu tylko dla jednego batalionu pancernego, czyli około 50 czołgów. - Choć to by już zupełnie sensu nie miało. Poza pozornym sukcesem pod publiczkę. Nie wiem, czy ktokolwiek to realnie bierze pod uwagę - mówi.

Z punktu widzenia technicznego do zakupu amerykańskich czołgów trudno mieć zastrzeżenia. - Zwłaszcza gdyby to była rzeczywiście taka wersja, czyli SEPv3 z systemem Trophy. Moim zdaniem to jeden z dwóch najlepszych czołgów na świecie. Obok izraelskich Merkav 4M Barak. Naprawdę świetny sprzęt - uważa Jarosław Wolski, ekspert od broni pancernej publikujący między innymi w miesięcznikach "Nowa Technika Wojskowa" czy "FragOut". - Niezaprzeczalnie jeden z najnowocześniejszych czołgów i naprawdę dobry jeśli chodzi o ochronę załogi. Został jednak zaprojektowany z myślą o bogatym użytkowniku, któremu nie przeszkadza na przykład wyjątkowa paliwożerność - mówi natomiast Bartłomiej Kucharski, dziennikarz miesięcznika "Wojsko i Technika".

Żołnierze, którzy trafiliby na abramsy, na pewno byliby wniebowzięci. Logistycy i podatnicy już niekoniecznie.

Bogaty jak Polak

Problemy z takim zakupem będzie bowiem innej natury. Po pierwsze Abramsy byłyby trzecim typem czołgu w polskim wojsku. Pierwszy to zabytkowe radzieckie T-72, remontowane i nieco ulepszane w ramach kontrowersyjnego kontraktu z 2019 roku. Na ich bazie powstały w latach 90. polskie PT-91 Twardy, które sporo się różnią od pierwowzoru, jednak to nadal ta sama rodzina. Zupełnie innym typem są natomiast używane niemieckie Leopardy 2 w wersjach A4 i A5. Te starsze A4 są obecnie z mozołem modernizowane do standardu 2PL.

T-72/PT-91 i Leopardy 2 to zupełnie inne światy, inna cała związana z nimi logistyka. Do tego miałby jeszcze dojść świat trzeci, również zupełnie inny, M1 Abrams. - Te czołgi i cały system ich obsługi są w imperialnym systemie miar, czyli cale, stopy i galony. Teoretycznie Amerykanie mogliby je przerobić na system nasz, metryczny, ale wątpię, czy chcieliby to zrobić dla z ich perspektywy niewielkiego zamówienia. Mają rozgrzaną do czerwoności linię produkcyjną i prawie na pewno nic nie będą na niej zmieniać dla nas. To my będziemy musieli sobie jakoś poradzić z ich jednostkami miary, a to nie lada wyzwanie - mówi Wolski. Będzie to oznaczało konieczność budowy trzeciego równoległego systemu napraw, remontów, szkolenia i zaopatrzenia w części czy nawet paliwo, bo amerykańskie czołgi z racji użycia turbiny gazowej, a nie klasycznego silnika diesla spalają naftę lotniczą. W galonach. Nie litrach. - Nie da się zaprzeczyć, że to byłoby kosztowne i dodatkowo skomplikowało cały system. A nadmierne skomplikowanie to zawsze potencjał do częstszych błędów  - uważa Kucharski.

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,27291593,bez-planu-bez-trybu-ale-z-usa-szykuje-sie-kolejny-zakup-na.html#s=BoxOpMT

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, topick napisał:

W niektórych krajach na zachód od naszej granicy zakupy powyżej 25mln € wymagają zgody parlamentu.

Czyli marionetek, łgarzy, oprychów, złodziei, figurantów itp. Też mamy ich w nadmiarze, tylko po co ich o zgodę pytać, tego nie rozumiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 lipca br. (środa) o godz. 11.00 w Wesołej, Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej przekaże szczegóły dotyczące kontraktu na pozyskanie przez Siły Zbrojne RP czołgów M1A2 ABRAMS SEPv3. W konferencji weźmie udział także Jarosław Kaczyński, wiceprezes rady ministrów, przewodniczący Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych

 

Ciekawe, czy jednocześnie podpisał umowę z Kuwejtem czy inną Arabią na darmowe dostawy paliwa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Czlowieksniegu napisał:

O sensie tego zakupu, niech świadczy cała logistyka i ekonomia związana z utrzymaniem w ruchu "nowych" czołgów..

Z ciekawości- ile "spala" i dlaczego prawie dwa razy więcej niż T czy inny Leo?

Ale jak się będzie prezentował na defiladach! Nie mamy praktycznie obrony przeciwlotniczej. Nie mamy również systemów WRE, a nasza obrona przeciwpancerna jest symboliczna. Nie wspominając już o zabytkowych BWP, czy o praktycznie już nie istniejącej MW. A kupujemy coś z półki, co wykończy zarówno naszą logistykę, jak i pochłonie resztę pieniędzy na modernizację armii. Brawo My!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, srbm napisał:

Teraz czeka nas wysyp ekspertów internetowych ogłaszających, że czołg ma pancerz z plasteliny, strzela żołędziami i lepiej byłoby już kupić pierwsze wersje shermana.

No i wykrakałeś. Zaraz udowodnią, że T-72 i Twarde, to Mercedesy wśród czołgów a u Abramsów powietrze z kół schodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

srbm niemcy w czasie II WW mieli najlepsze czołgi i tego nie da się podważyć i... wygrali wojnę ??? A czym się różni armia polska od niemieckiej ta w latach  44- 45. Niemcy właśnie tracili przewagę powietrzną , i od roku 44 tracili przeciwlotniczą oraz przeciwpancerną i... nawet najlepszy czołg nie był w stanie wygrać bitwy a utrzymanie w boju Tygrysa I  czy Tygrysa II lub Huntigtigra to okazało się że logistyka padała i utrzymanie ich w boju okazało się zdecydowanie trudniejsze niż Pantery czy pospolitej IV. Obecnie będziemy posiadali czołgi bez obrony P-lot . Może wejdziesz do czołgu i walcz nie mając ochrony z powietrza zobaczymy czy wejdziesz do tego pudła jak nawet helikopter cię rozniesie . Tak samo Niemcy porzucali najnowsze czołgi jak nie mieli ochrony z powietrza.  A przykładów jest mnóstwo . Ledwie jesteśmy w stanie utrzymać mniej niż połowę F 16 w stanie lotnym , o F 35 na pewno będzie zdecydowanie lepiej bo mamy fabryki które produkują na bieżąco części zapasowe , tak samo będziemy przecież mieli pełna produkcję w kraju części do Abramsów , tak jak z pociskami do Leopardów które produkujemy najnowsze kontenerami na godzinę , a co tam Leopardów , do naszych T 72 produkujemy najnowsze pociski czołgowe . Może SRBM napisze jakie ??? i ile to bo jestem ciekaw twej wiedzy??.   Bo boję się że twa wiedza jak to napisałeś " z plasteliny"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Landszaft- furda OPL...

Wystarczy, że logistyka dostanie kolejny, całkowicie odmienny, zestaw zabawek do okiełznania. Do którego nie mamy ani zaplecza, ani wyposażenia, ani części...
Wystarczy, że A. spala prawie dwa razy więcej paliwa niż Leo. Czyli albo dwa razy więcej cystern, albo dwa razy pojemniejsze.
Wystarczy, że A. waży 72 tony, wobec 59 Leo- ciekawe, czy kupując niedawno zestawy niskopodwoziowe ktoś wziął to pod uwagę.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Czlowieksniegu napisał:

srbm

O sensie tego zakupu, niech świadczy cała logistyka i ekonomia związana z utrzymaniem w ruchu "nowych" czołgów..

Z ciekawości- ile "spala" i dlaczego prawie dwa razy więcej niż T czy inny Leo?

Ta, napisz jeszcze że koniecznie musi spełniać normę Euro7 ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie oprócz ochów i achów nad zakupami to trzeba temu dziadostwu nie tylko ropę wlać ale trzeba  posiadać na miejscu zakłady zbrojeniowe które na bieżąco będą produkować pociski najnowszych generacji które to zniszczą potencjalnego przeciwnika a tych nie posiadamy i tak zgadza się SRBM obecna produkcja to pociski z "plasteliny" do wszystkiego . Nawet słynny Rak strzela pociskami które pamiętają okres II wojny światowej . Pamiętam jak na strzelnicę w Tarn Górach przyjechali " kowboje " na ćwiczenia i dostali polską amunicję ślepą MESKO , super było patrzeć ich zdziwienie jak co drugi pocisk nie otwierał zamka bo po odpaleniu nabój nawet nie był zdolny gaz otworzyć kryzy zamknięcia ślepaka . Kilka kilogramów wywalili do lasu polskich ślepaków i stwierdzili ze śmiechem i rozżaleniem że nawet ślepaka nie potrafimy skonstruować . Oczywiście natychmiast pojechał samochód do bazy amerykańców po pociski amerykańskie i to jest klu naszej armii i zbrojeniówki potrafimy zrobić nabój z szjspapieru. Więc o czym dyskusja . Nie problem kupić od Marsjan latający spodek . PROBLEM JEST NIM LATAĆ I GO UTRZYAMĆ  a tego nie potrafimy .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Czlowieksniegu napisał:

Wystarczy, że A. waży 72 tony, wobec 59 Leo- ciekawe, czy kupując niedawno zestawy niskopodwoziowe ktoś wziął to pod uwagę.
 

A. waży 67 t. Wielkość ta jest porównywalna do najnowszych wersji Leoparda 2A7V czy Challengera 3.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Abrams  waży 72 tony ale to są tzw krótkie tony czyli na nasze jakieś 66 ton ;)

Co do paliwa to chłonie go więcej , ale spokojnie może jeździć na O.N. bo własnie do tego paliwa była ta turbina budowana ;) To  nie jest problem. Problemem jest niższa żywotność turbiny w porównaniu do diesla czyli 700 h vs 3000 h w przypadku MTU.

Zakup jest kuriozalny, a może być i smieszny, bo albo kupią wyposażenie dla 5 batalionów za 20 mld albo dla 1 batalionu i wtedy będzie śmiesznie :P

  • Tak trzymać 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

takafura

"Ta, napisz jeszcze że koniecznie musi spełniać normę Euro7""

 

topick

"Co do paliwa to chłonie go więcej , ale spokojnie może jeździć na O.N. bo własnie do tego paliwa była ta turbina budowana ;)"

 

Czy ja pytałem, co zasila silnik? Może być księżycówka, może woda święcona, może i opał... Ważniejsze, że prawie dwa razy więcej niż Leo, co pociąga za sobą duże zmiany w logistyce. I w kosztach "zabawy"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie