Julekcezar 22 Posted January 13 Share Posted January 13 Cześć, kończę oczyszczać wieczko do s miny. Sporo farby zostało, punkowo czyszczę kwasem fosforowym i igłą zdrapuje resztki przylepionego czegoś w stylu mułu z rzeki bo tak mniej więcej śmierdzi. Potem planuję ją odtłuścić benzyną mineralną i pokryć paraloidem. Tylko właśnie, w czym do rozpuszczać? Normalnie używam acetonu i mi bardzo odpowiada bo szybko schnie, ale on rozpuszcza właściwie wszystko. Może ksylen albo toluen? Nie chcę kupować i zgadywać co się nada, więc proszę kogoś kto konserwował coś z podobną farbą w ten sposób o radę. Aha i zaznaczam jeszcze raz, że interesuje mnie rozpuszczalnik który wcale nie rozpuszcza, a nie rozpuszcza wolno. Gdyby wyszła korozją trzeba będzie zdejmować paraloid i konserwować od nowa, a nie chcę się pozbyć farby. Quote Link to post Share on other sites
Barbapapa 191 Posted January 13 Share Posted January 13 16 minut temu, Julekcezar napisał: interesuje mnie rozpuszczalnik który wcale nie rozpuszcza cuda panie, cuda... Quote Link to post Share on other sites
vis1939 0 Posted January 13 Share Posted January 13 Toluen chyba najmniej agresywny, a aceton to dzieło szatana.Zresztą nie ma to znaczenia bo co się rozpuści to zależy od farby, a b44 psiknięty cienką warstwą z aerografu nie narobi szkód, w przeciwieństwie do ciorania pędzlem. Quote Link to post Share on other sites
Julekcezar 22 Posted January 13 Author Share Posted January 13 Ok, to w takim razie użyję pasty woskowej w benzynie, bo ona ani trochę nie rusza. I można nią do woli ciorać pędzlem. Dzięki. Quote Link to post Share on other sites
Julekcezar 22 Posted January 13 Author Share Posted January 13 Jeszcze jedna sprawa. Zacząłem robić szklankę miny i wyszła też farba. O ile na wieczku jest zdrowa i wystarczyło usunąć rdzę tam gdzie jej nie było o tyle tutaj jest ona w zdecydowanej większości jeśli nie wszędzie na warstwie rdzy. Lepiej po kawałku usuwać rdzę kwasem i modlić się żeby parę cm2 było do uratowania, czy wrzucić do elektrolizy? Większość farby tak czy siak zejdzie, ocalić przy dobrych wiatrach można może 3% powierzchni. Przy złych zmarnuję czas. Można też po elektrolizie pomalować na nowo, bo nie ma klasycznych wżerów, tylko takie płaty rdzy odpadają i pod tym jest względnie gładka powierzchnia. Tylko znów jest problem czy to nie będzie komicznie wyglądać z wieczkiem na którym jest ok 50% oryginalnej farby. Quote Link to post Share on other sites
Julekcezar 22 Posted January 13 Author Share Posted January 13 Tak to wygląda. Na foto nie za bardzo widać, że farba jest na rdzy. Quote Link to post Share on other sites
Cyrograf15 0 Posted January 13 Share Posted January 13 Jestem stary i ślepy, pewnie dla tego nie widzę farby do uratowania. Wojtek Quote Link to post Share on other sites
Julekcezar 22 Posted January 13 Author Share Posted January 13 To co wygląda jak gliniasta ziemia to jest właśnie farba. Jak tak patrzę na to foto to rzeczywiście można wziąć to za glinę czy coś. Quote Link to post Share on other sites
Julekcezar 22 Posted January 13 Author Share Posted January 13 Tu masz lepsze ujęcie na jeden z zachowanych kawałków farby. Quote Link to post Share on other sites
vis1939 0 Posted January 14 Share Posted January 14 Wrzuć do małego naczynia z kapeńką fosolu na dnie i nacieraj pędzlem przez parę minut, tylko sprawdzić trzeba czy farby nie rusza.Jak po tym nie pokażą się większe płaty farby to szkoda się bawić. Quote Link to post Share on other sites
Julekcezar 22 Posted January 14 Author Share Posted January 14 (edited) Godzinę temu, vis1939 napisał: Wrzuć do małego naczynia z kapeńką fosolu na dnie i nacieraj pędzlem przez parę minut, tylko sprawdzić trzeba czy farby nie rusza.Jak po tym nie pokażą się większe płaty farby to szkoda się bawić. To jest właśnie po takim zabiegu Wcześniej nie było widać ani cm2 malowania. Kwas ortofosforowy tej farby nie rusza, ale to max ile z tego można wycisnąć. Nakładałem pędzlem i potem zmywałem szczotkując plastikową szczotą. To w takim razie leci do elektro. Przynajmniej weczko udało się uratować z resztkami ory malowania. Mam tylko nadzieję, że będzie w miarę wyglądać z czorną jako diobeł od taniny szklanką. A może lepiej zamiast taniny dać podkład i od nowa pomalować na dunkelgelb? Wżerów nie ma, więc będzie całkiem spoko wyglądać. Jak tak patrzę, to ta farba chyba nieco nadjarana jest. Może poprzedni właściciel grzał żeby rozebrać/pasztet wytopić. Edited January 14 by Julekcezar Quote Link to post Share on other sites
Julekcezar 22 Posted January 14 Author Share Posted January 14 W dniu 13.01.2021 o 18:54, vis1939 napisał: Toluen chyba najmniej agresywny, a aceton to dzieło szatana.Zresztą nie ma to znaczenia bo co się rozpuści to zależy od farby, a b44 psiknięty cienką warstwą z aerografu nie narobi szkód, w przeciwieństwie do ciorania pędzlem. Mówisz że aceton to dzieło Szatana i w istocie się z Tobą zgadzam. Ale chyba znalazłem drugie dzieło Szatana na niego odporne. Miałem chwilę czasu to porobiłem testy w niewidocznym miejscu na tej farbie acetonem. I nic. To wziąłem wincyj acetonu i z niedowierzaniem zacząłem ciorać to ile wlezie. Po 5 minutach ciągłego szorowania po tym pędzlem w acetonie nie ma żadnych efektów. Farba jak była, tak jest. W ciężkim szoku jestem, byłem święcie przekonany, że aceton zmywa absolutnie wszystko poza samym metalem. Quote Link to post Share on other sites
vis1939 0 Posted January 16 Share Posted January 16 W dniu 14.01.2021 o 22:45, Julekcezar napisał: byłem święcie przekonany, że aceton zmywa absolutnie wszystko poza samym metalem. Też tak myślałem, trafiłeś chyba na wunderfarbe, ostatnią nadzieje IIIRzeszy. Quote Link to post Share on other sites
Cyrograf15 0 Posted January 16 Share Posted January 16 Acetonu trza dać szansu Zawinąć przedmiot w szmatę nasączoną acetonem i całość szczelnie w folie. Nawet farba proszkowa w piecu utwardzana puszcza po kilku godzinach. Wojtek Quote Link to post Share on other sites
bert.F 16 Posted January 16 Share Posted January 16 Kol.Julekcezar , skąd ci przyszło do głowy że paraloid B44 rozpuszczony w acetonie rozpuści farbę ? Quote Link to post Share on other sites
Julekcezar 22 Posted January 16 Author Share Posted January 16 32 minuty temu, bert.F napisał: Kol.Julekcezar , skąd ci przyszło do głowy że paraloid B44 rozpuszczony w acetonie rozpuści farbę ? Bo na każdej rzeczy, gdy chcę zakonserwować najpierw testuję w niewidocznym miejscu każdy odczynnik. Poza gołym metalem, bo jego robię zawsze tak samo. Na wielu farbach sprawdzałem aceton, każdą rozpuszczał i se po pewnym czasie dałem siana. Teraz mnie coś tknęło żeby sprawdzić i jest oto wunderfarbe. A tak poza tym, to ilość farby na deklu okazała się wbrew temu co myślałem znikoma. W większości to był osad kwasu fosforowego. Wrzuciłem do elektrolizy i się okazało, że odlew jest wadliwy to mało powiedziane- pierwsze 3 mm to utlenione żelazo powstałe przy odlewaniu, podobne do metalu. Jak nagrzeje się pręt to takie coś czarno metaliczne na nim zostaje, tylko w małej ilości. I mi się z w miarę gładkiego dekla zrobił taki, co na potwornie zjedzony wygląda. Spotkaliście się z czymś takim? Quote Link to post Share on other sites
vis1939 0 Posted January 17 Share Posted January 17 8 godzin temu, Julekcezar napisał: I mi się z w miarę gładkiego dekla zrobił taki, co na potwornie zjedzony wygląda. Spotkaliście się z czymś takim? To korozja międzykrystaliczna.Metal wygląda na prawie nie zjedzony, ale w środku jak gąbka i po czyszczeniu złazi cała ta "przegniła" warstwa do zdrowego metalu.Takie przypadki czyści się z grubsza, gotuje w destylowanej i kilkukrotnie nasącza taniną/paraloidem.Wtedy się może nie posypie. Quote Link to post Share on other sites
Julekcezar 22 Posted January 17 Author Share Posted January 17 (edited) Doczyściłem ten syf do gołego metalu. Jak dla mnie to nie jest korozja międzykrystaliczna, nie wlazło w metal, powierzchnia pod tym była ok. Tak czy siak wżery są okropne. Al;e jakimś znawcą nie jestem, mogę się mylić. Na moje oko to wada odlewnicza, bo ten syf to nie jest typowa czarna/pomarańczowa rdza. Teraz wygotuję w wodzie destylowanej, wyrównam powierzchnię szpachlą, która się do tego nada, na to czerwony podkład, jak w oryginale i dunkelgelb. Szklanka to samo, tylko nie trza szpachlować, bo jest w niezłym stanie i wżerów nie ma na tyle dużych, żeby podkład nie wyrównał. Wnętrze szybko idzie, bo korozja jest znikoma. Pozostałe miejsca, gdzie są wżery, a malować nie będę (np wnętrze trójnika) pójdzie tanina + paraloid. I będzie całkiem ładny egzemplarz. Jakby kiedyś zmienił właściciela, w co wątpię to zawsze można farbę wtórną usunąć i taniną z paraloidem zrobić. Jak skończę wrzucę foty, jak wyszło. Edited January 17 by Julekcezar Quote Link to post Share on other sites
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.