Skocz do zawartości

Piotr Zychowicz "Wołyń zdradzony"


Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, bjar_1 napisał:

Przyjaźń od zawsze. U mnie w robocie milion ukrów i każdego pytam o Wołyń i Banderę - żaden nie słyszał. Przypadek? Nie sondze.

I tu się Bjar najprawdopodobniej mylisz. Oni nie wiedzą ( poza nielicznymi ) Kilka lat temu dostałem od znajomego Ukraińca pamiątkową monetę wydaną na pamiątkę Wielkiego Głodu i biedaczek był zaszokowany ,że wiem więcej od niego na ten temat. Sowiecka edukacja zrobiła tam pranie mózgów na poziomie takim ,że polskie fałszerstwa historii to pikuś . Pamiętam jak u schyłku lat osiemdziesiątych obserwowałem dwóch synów zaprzyjaźnionego Ukraińca ( studentów U.L ) uczyło się języka ukraińskiego z reprintu przedwojennego podręcznika dla dzieci  ( odpowiednik Falskiego ) ? , bo nie było z czego. Ale była chęć i poczucie przynależności do swojej grupy etnicznej.

ps. Zapytaj się o  Голодомор , zobaczysz ile wiedzą ze swojej historii ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skąd niby oni mieli znać swój język i historię? Za czasów rosyjskich a szczególnie sowieckich wszelkiego rodzaju

odrębności etniczne były zwalczane. Jakkolwiek egzystowała sowiecka Ukraina (także Białoruś) nawet jako członkowie ONZ była to tylko fasada za którą poddawano narody rusińskie bezwzględnej rusyfikacji. W ramach tej fasadowosci zezwalano

na pewne ekstrawagancje w rodzaju "Ukraińskiego zespołu pieśni i tańca" (coś w rodzaju naszego "Mazowsza" czy "Śląska")

ale już nauka języka co to to nie.

Na dobrą sprawę ukrainizm miał niejakie warunki rozwoju w II.RP.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, bjar_1 napisał:

Przyjaźń od zawsze. U mnie w robocie milion ukrów i każdego pytam o Wołyń i Banderę - żaden nie słyszał. Przypadek? Nie sondze.

Do nas przyjeżdżają przeważnie ci z zachodniej UPAiny i oni doskonale wiedzą co robili ich przodkowie na Wołyniu. Zresztą do dzisiaj nazywają nas tam okupantami, a że milczki są, to inna sprawa.

A wracając do książki i tez autora, to niestety ale faktycznie Polacy na Wołyniu zostali przez Londyn* pozostawieni sami sobie. A to dlatego, że Londyn przez całą wojnę był oderwany od rzeczywistości i w swojej chorej wyobraźni stawiał na wspólną walkę AK i UPA z Sowietami. Ofiary po naszej stronie się dla Londynu nie liczyły, liczył się tylko zupełnie irracjonalny cel, jakim było przywrócenie przedwojennych granic. Tak grając nic nie zyskali, a wszystko co było do stracenia to stracili, w tym poparcie sojuszników.

* Londyn w znaczeniu tzw. Rządu emigracyjnego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Unieważniono konkurs "Książka Historyczna Roku" - informuje Interia, cytując stanowisko prof. Antoniego Dudka. Wszytko przez sprawę nagłego wycofania książki Piotra Zychowicza "Wołyń zdradzony" z konkursu - zdecydowali o tym jego organizatorzy: TVP, Polskie Radio i NCK.

[...]

http://kultura.gazeta.pl/kultura/7,114528,25346996,12-edycja-konkursu-ksiazka-historyczna-roku-uniewazniona.html#s=BoxOpMT

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Czlowieksniegu napisał:

Dla mnie wyjątkowo in plus się Cenckiewicz zachował.

Zgadza się, masz Kolego całkowicie rację.

A przy okazji tej pyskówki medialnej na temat konkursu okazało się (o tym cicho), że wycofano również z plebiscytu nowe

wydanie książki Władysława Studnickiego "Wobec nadchodzącej drugiej wojny światwej".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zychowicz zapewne szykuje już drugie wydanie albo wydawca robi duży dodruk. O lepszej reklamie nie mógł nawet marzyć. A Dudek i inni? Chcieli bronić legendy AK za wszelką cenę i nie wyszło. Zychowicz zawsze stawiał w swoich książkach kontrowersyjne tezy, wyolbrzymiał znaczenie jednych a przemilczał udział innych, ale żeby z tego powodu wprowadzać od razu cenzurę, to się w głowie nie mieści. To dlaczego przyjmowali jego książkę do konkursu? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mylicie się obaj, Koledzy.

Jak podał onet:

"Jako pierwszy informację o usunięciu książki Zychowicza z konkursu podał portal wPolityce.pl. Informację przekazał portalowi jeden z organizatorów konkursu. "Powodów podjęcia takiej decyzji jest kilka. (...) W ocenie naszego rozmówcy, śp. prezydent Kaczyński na pewno byłby przeciwny wyróżnieniu czy nagrodzeniu książki, która w sposób brutalny szkaluje Polskie Państwo Podziemne i Armię Krajową, a jednocześnie bardzo wychwala Niemców" - czytamy."

Czyli interwencja z zaświatów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...]

 

Uczestnicy konkursu we wtorek 29 października przekazali portalowi Onet swoje stanowisko w tej sprawie. Uważają, że zostali poszkodowani i odwołanie konkursu odbyło się nieregulaminowo. W swoim oświadczeniu podkreślają, że konkurs nie powinien zostać odwołany z powodu rezygnacji członka jury. Zgodnie z przepisami w ciągu 14 dni po rezygnacji należało znaleźć nowego jurora. Uważają, że zamieszanie wokół książki Zychowicza wynika z błędów organizatorów:

Jakiekolwiek kontrowersje dotyczące udziału książki Piotra Zychowicza w konkursie nie miałyby miejsca, gdyby nie doszło do niedopatrzenia organizatorów przy kwalifikowaniu publikacji do konkursu.

A to dlatego, że "Wołyń zdradzony" został opublikowany w terminie formalnie wykluczającym go z konkursu. Można było bowiem zgłosić książki wydane pomiędzy 1 stycznia 2018 a 30 czerwca 2019 roku. Książka Zychowicza ukazała się w lipcu tego roku. Finaliści konkursu podkreślają też, że z ich strony nie doszło do żadnych wykroczeń:

Zatem książka ta nie powinna w ogóle brać udziału w tym roku w konkursie. Zaznaczamy, że żaden z uczestników konkursu nie dał podstaw do jego unieważnienia. Dlaczego więc właśnie uczestnicy konkursu zostali poszkodowani?

Dlatego też chcą, by organizatorzy upublicznili podstawę regulaminową, której użyto do unieważnienia konkursu. Chcą też opublikowania wyników głosowania czytelników na poszczególne książki w momencie unieważnienia konkursu (w kategorii naukowej i popularno-naukowej) oraz uchwały jury z 22 października w sprawie nagród i wyróżnień w czterech kategoriach. Zauważają:

Wedle informacji publikowanych w mediach jury 22 października już podjęło uchwały o zwycięzcach konkursu w czterech kategoriach, więc wypełniło swą misję w tegorocznej edycji konkursu. Z opublikowanego przez portal Onet dokumentu wynika także, że po wycofaniu książki P. Zychowicza zwycięzca głosowania czytelników w kategorii popularnonaukowej też był już praktycznie znany.

Co więcej:

Książka, która była na czele stawki (po wycofaniu książki Zychowicza), zebrała na dziewięć dni przed końcem głosowania 2710 głosów a druga w tym rankingu książka miała tych głosów zaledwie 487. Konkurs unieważniono więc w momencie, gdy był on już praktycznie rozstrzygnięty.

Prof. Antoni Dudek po odwołaniu konkursu komentował w oświadczeniu: Popierając samą ideę konkursu wspierającego czytelnictwo książek historycznych, równocześnie uważam, że jego dotychczasowa formuła organizacyjna została skompromitowana.

http://kultura.gazeta.pl/kultura/7,114528,25358696,finalisci-odwolanego-konkursu-ksiazka-historyczna-roku-chca.html#s=BoxOpImg5

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tworzenie legendy wymaga ofiar. Zychowicz i tak miał szczęście, że nie spotkał jakiegoś bardziej krewkiego wielbiciela naszej nieskalanej historii. AK i Państwo Podziemne były tak krystalicznie czyste, że żaden Zychowicz tego nie zmieni. Ale mamy następnego świętego, już ministry gadają w tv, że gen. Maczek nie przegrał żadnej bitwy, był niezwyciężonym wodzem Czarnej Dywizji. Coś mi się wydaje, że niedługo przybędzie jeszcze jeden pomniczek albo i kilka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, balans napisał:

Ani Maczek, ani Anders, ani Sosnowski nie chcieli mieć nic wspólnego z kolaborantami z BŚ.

Używasz Kolego słów, których znaczenia w kontekście sprawy  nie rozumiesz. Już raz napisałem na temat "kolaboracji" ale chyba nieuważnie mój wpis przeczytałeś. Zalecam wstrzemięźliwość w ferowaniu określeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Koloman napisał:

Używasz Kolego słów, których znaczenia w kontekście sprawy  nie rozumiesz. Już raz napisałem na temat "kolaboracji" ale chyba nieuważnie mój wpis przeczytałeś. Zalecam wstrzemięźliwość w ferowaniu określeń.

To jak nazwać to co miało miejsce od stycznia do 13 kwietnia 1945 roku?

Może "szorstka przyjaźń" bardziej pasuje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak te sytuacje nazwać (cytaty z wikipedii):

Akcja "BURZA" we Lwowie 22-26.VII.1944
"Współpraca Armii Krajowej Obszaru Lwowskiego z Armią Czerwoną zakończyła się podstępnym aresztowaniem dowódców i sztabów oraz masowym aresztowaniem oficerów i żołnierzy Armii Krajowej. Ponad dwa tysiące żołnierzy Lwowskiej Armii Krajowej zostało skazanych i uwięzionych w łagrach sowieckich. Wielu z nich nie doczekało powrotu do Polski."


Operacja "OSTRA BRAMA" Wilno 7-15.VII.1944
"17 lipca gen. Krzyżanowski został zaproszony na kolejne rozmowy z gen. Iwanem Czerniachowskim. Pozwolono mu udać sie tylko w towarzystwie jednego oficera majora Teodora Cetysa - cichociemnego. Wieczorem gen. Aleksander Krzyżanowski "Wilk" został aresztowany przez Sowietów. Oddziały AK rozlokowane wokół Puszczy Rudnickiej zostały otoczone przez wojska NKWD i rozbrojone. Tylko cześć żołnierzy zdołała zbiec. Sowieci internowali niespełna 6000 żołnierzy. Internowani w większości odmówili wstąpienia do armii Berlinga, za co zostali wywiezieni do Kaługi, gdzie przez kilka lat służyli w batalionach roboczych Armii Czerwonej przy wyrąbie lasu. Oficerów aresztowano, osądzono i wywieziono do Riazania."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Koloman napisał:

A jak te sytuacje nazwać (cytaty z wikipedii):

Wielką naiwnością i zupełnym oderwaniem od rzeczywistości Rządu emigracyjnego w Londynie, który zresztą nie liczył się ze stratami tych, których wysyłał na z góry skazane na porażkę misje. A na koniec podpalił Warszawę, ze wszystkimi tego skutkami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

https://www.press.pl/tresc/59363,organizatorzy-probuja-ratowac-konkurs-na-ksiazke-historyczna-roku

"Organizatorzy próbują ratować konkurs na Książkę Historyczną Roku

Choć 12. edycja konkursu Książka Historyczna Roku została unieważniona, nagrody przyznane przez jury zostaną przekazane laureatom. Organizatorzy nie poinformowali jednak o decyzji ws. głosowania internetowego, w którym prowadziła książka Piotra Zychowicza, ale została przez nich wycofana z konkursu.

Organizatorzy konkursu - Telewizja Polska, Polskie Radio, Instytut Pamięci Narodowej i Narodowe Centrum Kultury - poinformowali w piątkowym komunikacie, że "w trosce o jego przyszłość podjęli decyzję o uznaniu decyzji jury z 22 października". Podano w nim również, że "w pozostałych kwestiach związanych z konkursem decyzje zostaną podjęte w późniejszym terminie". Chcą oni kontynuować konkurs w latach następnych.

Zanim unieważniono konkurs, organizatorzy usunęli z niego książkę Piotra Zychowicza "Wołyń zdradzony, czyli jak dowództwo AK porzuciło Polaków na pastwę UPA". Decyzja wywołała protesty, a z jury konkursu odszedł przewodniczący Antoni Dudek i  Sławomir Cenckiewicz (członek kolegium IPN).

"Prowadziłem w głosowaniu Czytelników (…) Posunięto się do obrzydliwych metod żebym tylko nie wygrał" - skomentował wówczas na Twitterze Piotr Zychowicz. W piątek, odnosząc się do decyzji organizatorów, napisał: "Kolejny zwrot akcji w telenoweli Książka Historyczna Roku. Organizatorzy ogłosili, że wznawiają Konkurs i zamierzają przyznać nagrody. Ale tylko tym autorom, którzy zostali wyróżnieni przez jury. Głosowanie Czytelników, w którym startował »Wołyń Zdradzony« nadal nieuznane".

W odpowiedzi na pytanie rzecznika praw obywatelskich prezesi Telewizji Polskiej i Polskiego Radia wycofanie "Wołynia zdradzonego" Piotra Zychowicza tłumaczyli datą wydania książki - w konkursie startować mogły pozycje wydane między 1 stycznia 2018 roku a 30 czerwca 2019 roku, a za termin ukazania się książki o Wołyniu uznali lipiec 2019 roku. Zychowicz na Twitterze napisał, że jego książka została wydana w czerwcu.

W kategorii najlepsza książka naukowa poświęcona dziejom Polski i Polaków w XX wieku jury wybrało książkę Rafała Łatki "Episkopat Polski wobec stosunków państwo-Kościół i rzeczywistości społeczno-politycznej 1970-1989", w kategorii najlepsza książka popularnonaukowa poświęcona historii Polski w XX wieku - książkę Krzysztofa Kaźmierczaka "Rozstrzelanie za uratowanie kobiety. Wojsko polskie kontra armia sowiecka", w kategorii najlepsze wydawnictwo źródłowe poświęcone historii Polski w XX wieku - książkę "Hugh S. Gibson. Amerykanin w Warszawie. Niepodległa Rzeczpospolita oczami pierwszego ambasadora Stanów Zjednoczonych" (wybór tekstów i opracowanie Vivian Hux Reed), w kategorii najlepsze wspomnienia "Kołyma. Polacy w sowieckich łagrach" (redakcja Sebastian Warlikowski). W pierwszych dwóch kategoriach nagrody wynoszą po 20 tys. zł, a w dwóch kolejnych - po 10 tys. zł."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robi się coraz weselej..

" w konkursie startować mogły pozycje wydane między 1 stycznia 2018 roku a 30 czerwca 2019 roku "

" Zychowicz na Twitterze napisał, że jego książka została wydana w czerwcu."

 

Znaczy się jest problem- Zychowicz na f. sam napisał Data premiery: 2 lipca 2019.

"Tylko" ciekawe, dlaczego książka do konkursu została zgłoszona i dlaczego w ogóle była oceniana, skoro nie spełniała (?) wymogów formalnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie