Skocz do zawartości

Pocisk AMRAAM zniknął.


Weteran-39

Rekomendowane odpowiedzi

Estonia: Pocisk AMRAAM przeleciał 80 km, spadł na ziemię i zniknął
10 sierpnia 2018, 14:16

Według Estończyków rakieta powietrze-powietrze wystrzelona omyłkowo we wtorek 7 sierpnia br. przez samolot myśliwski Eurofighter hiszpańskich sił powietrznych przeleciała 80 km zanim upadła do lasu na niezamieszkanym obszarze w okolicy wsi Jõeküla w Estonii. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale w niewielkim kraterze nie znaleziono szczątków pocisku.


SIŁY POWIETRZNE
PRZYPADKOWE WYSTRZELENIE AMRAAM NAD ESTONIĄ. TRWAJĄ POSZUKIWANIA POCISKU
Sytuacja była bardzo groźna, ponieważ rakieta AMRAAM została omyłkowo wystrzelona nad wsią Pangodi w Estonii, w prowincji Tartu, a więc około 50 km od granicy z Rosją. Istniała więc groźba przejęcia pocisku przez Rosjan, a dodatkowo niebezpieczeństwo dla ludzi, którzy mieszkali na trasie jego przelotu. Obawy były jak najbardziej uzasadnione, ponieważ jak się okazało, AMRAAM zanim upadł przeleciał aż nad trzema estońskimi prowincjami niosąc na swoim pokładzie głowicę bojową o wadze około 20 kg (całkowita masa pocisku wynosi około 150 kg).

Siły powietrzne nie przekazały dokładnych informacji co do trasy lotu, ale lokalni dziennikarze określili, że niekontrolowana rakieta bojowa przeleciała m.in. nad ważną drogą łączącą Tallin z Tartu, a także nad wioskami i miastami w takich prowincjach jak: Jõgeva i Järva. Dopiero 8 sierpnia br. dowódca estońskich sił powietrznych pułkownik Riivo Valge wyjaśnił, że na 95% udało się zlokalizować miejsce upadku rakiety. Krater wywołany eksplozją został znaleziony w lesie koło wsi Jõeküla (w pobliżu rezerwatu przyrody Endla) w prowincji Järva. Do czasu konferencji jaka została przeprowadzona wieczorem nie udało się jednak znaleźć fragmentów rakiety.

Ujawniono również nieco szczegółów z samego wypadku. Według pułkownika Valge pilot myśliwca Eurofighter od razu „zrozumiał powagę sytuacji”, gdy tylko pocisk powietrzny AMRAAM opuścił jego samolot i w pierwszej kolejności ostrzegł kolegów o swoim błędzie. W tym czasie w powietrzu nad wsią Pangodi ćwiczyły bowiem cztery samoloty: dwa hiszpańskie myśliwce typu Eurofighter i dwa francuskie typu Mirage 2000.

Zaraz po wypadku hiszpańscy piloci otrzymali rozkaz powrotu do swojej bazy w Szawle na Litwie, gdzie na co dzień stacjonują w ramach misji NATO Baltic Air Policing. Pułkownik Valge wyjaśnił również nieporozumienie, co do sposobu wymiany informacji zaraz po wypadku. Okazało się, że strona estońska została powiadomiona już w kilka minut po zgubieniu rakiety, ale nie zaczęto od razu działać, ponieważ przekazane dane trzeba było potwierdzić i sprawdzić.

Jak się okazało sprawdzanie poprawności raportu zajęło pół godziny, po godzinie powiadomiono policję i służby ratownicze, kolejne pół godziny potrzebne było by ostatecznie potwierdzić wystrzelenie pocisku. Akcja poszukiwawcza (i ewentualnie ratownicza) zaczęła się więc po dziewięćdziesięciu minutach.

Przyznano się, że jeden z radarów estońskich sił powietrznych śledził przez pewien czas omyłkowo wystrzelony pocisk, ale dane te nie pozwoliły na określenie dokładnej trasy lotu, a przede wszystkim miejsca upadku na ziemię. Co ciekawe nie zadziałał samolikwidator, w który mają być podobno wyposażone rakiety AMRAAM. Do poszukiwania miejsca upadku pocisku użyto lekkie śmigłowce Robinson R44 estońskiego lotnictwa i patrole lądowe.

Szef sztabu estońskich sił zbrojnych poinformował, że wypadek jest traktowany bardzo poważnie. Utworzono specjalną grupę dochodzeniową, w skład której weszli nie tylko przedstawiciele ministerstwa obrony, ale również ministerstwa gospodarki i łączności. Swoją pomoc zadeklarowała dodatkowo: hiszpańska minister obrony Margarita Robles Fernández. oraz Sekretarz NATO Jens Stoltenberg (w rozmowie telefonicznej z estońskim premierem Jüri Ratasem). Założono, że w czasie dochodzenia mają zostać sprawdzone procedury wykonywania lotów oraz sposób prowadzenia ćwiczeń.

Oficjalnie nie wiadomo, co się stało z rakietą AMRAAM. Siły zbrojne odmówiły wszelkich informacji na ten temat zasłaniając się tajemnicą wojskową. Nie jest więc pewne, jakie parametry miał wystrzelony pocisk (od rozpoczęcia produkcji w 1991 roku przeszły one pięć głębokich modernizacji) oraz dlaczego nie zadziałał samolikwidator. Sami wojskowi gubią się tu w wyjaśnieniach twierdząc np. że rakieta działająca według zasady „wystrzel i zapomnij” nie może atakować celu, który sama wybierze (np. samolotu pasażerskiego), ale ten, który wskaże jej pilot przed startem. Nie ujawniono jednak: czy i jaki cel wskazał hiszpański lotnik rakiecie przed jej omyłkowym wystrzeleniem. Prawdopodobnie doszło do tego w czasie walki powietrznej z francuskimi samolotami Mirage 2000 i to właśnie one miały zostać wskazane systemowi naprowadzania w pociskach.

Najważniejsze jest jednak odszukanie szczątków samej rakiety. W domniemanym kraterze nie znaleziono bowiem niczego, co może świadczyć również o tym, że ktoś wysprzątał miejsce przed nadejściem ekip poszukiwawczych. Istnieje również możliwość, że Estończycy specjalnie przekazali nieprawdziwą informację o odnalezieniu miejsca upadku pocisku, ponieważ pocisk mógł polecieć w innym kierunku (np. w stronę Rosji).

Dzięki temu nikt niepożądany nie będzie bowiem szukał „już znalezionego” pocisku do czasu, aż rzeczywiście nie trafią na niego służby ratownicze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie