Skocz do zawartości

Postrzelony przez myśliwego


witian

Rekomendowane odpowiedzi

Szutnik, jakoś przy pasie noszę trochę mniej niż w spodniach, więc problemów z tym nie mam. Co nie znaczy że w razie zagrożenia wykażę jakiekolwiek wahania.
Pewna pani psycholog nawet dała mi na piśmie, że jestem osobowością psychotyczną, ponieważ nie wykazuję objawów stresu po bojowego.
Miała pecha - moi przełożeni byli po twardej medycynie.
Tosca, to dzięki kolegom-myśliwym mam co pstrykać, choć ostatnio głównie dokumentuję działalność bobrów - cokolwiek mało romantyczną w bliskim kontakcie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mojej okolicy dość znana jest historia postrzelenia pieska ( cudem przeżył . Nikt nie sądził się ze strzelcem, za to pojawiła się seria dziwnych , iewytłumaczalnych " zdarzeń. A to wracający z polowania nadziali się na bronę leżącą w kałuży ( wcześniej jej nie było , pewnie ktoś zgubił :) ) - 4 opony , a to na dwie terenówki spadł kwaśny deszcz ( podobno z akumulatora ) , potem jeszcze inwazja bobrów ( mimo braku rzeki ) , które obaliły okoliczne ambony :D itp. Podobno ten las jest wolny od strzelaczy " :D Chyba ta historia nie jest Ci znana , bo byś głupot nie pisał.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szutnik, sprawa jest banalna- kłusownictwo z psem to jedno, a fakt że psy atakują też spacerujących ludzi to drugie. Leśnik o którym wcześniej pisałem też został pogryziony przez psa swobodnie biegającego". Pis może sobie swobodnie biegać po własnym ogrodzonym podwórku albo w bezpośredniej bliskości właściciela, koniec.
I powtórzę, jeżeli taki pies swobodnie biegający" kogokolwiek zaatakuje, to właściciel ma przekichane. U mnie właśnie zakończyła się sprawa przeciwko właścicielce ratlerka czy innego pudla który obszczekał dziecko- właścicielka ma zapłacić kilkutysięczną grzywnę. Bo dziecko doznało traumy.
I dobrze, może się pańcia nauczy, że żyje między ludźmi, a jej maskotka nie jest pępkiem wszechświata - zwłaszcza że jest faktycznie agresywna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dokumentuję działalność bobrów - cokolwiek mało romantyczną w bliskim kontakcie." - a tak , słyszałem, że szykuje się zdjęcie ochrony i strzelanka . Szykujesz podkładkę pod zmianę przepisów? Nowe uzasadnienie a la Szyszko ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jeszcze raz, szutnik. Akurat na wsi podkieleckiej taki numer by nie przeszedł- właściciel psa z sądu by nie wyszedł.
Był taki bałwan co podpiłowywał szczeble na ambonie (nikt nie wie dlaczego) spłaca a raczej komornik z niego ściąga od 2012 roku odszkodowanie za złamany goleń.
W lokalnych społecznościach ludzie się znają wiesz...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szutnik, 10 lat temu bobry były gatunkiem chronionym, jakieś 3 lata temu nagle nastąpiła eksplozja demograficzna, i zrobiły się problemem. Myśliwi nie mają ochoty na gryzonie polować, bo zwierzyna mało atrakcyjna a małą retencję wspiera, ale rolnicy naciskają by zredukować populację. Albo płacić odszkodowania.
Były przypadki niszczenia żeremi traktorami w środku zimy.Typowy konflikt interesów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie porównuj kieleckiego do lubelskiego - to inne światy i stany umysłu. Zresztą jakaś incydentalna sprawa nie mówi nic o rzeczywistym stanie rzeczy.Kiedyś odwoziłem znajomego myśliwego do kliniki medycyny sportu w W-wie po upadku z ambony . Komu się naraził, nie wie lub nie che powiedzieć . Kolanko kosztowało Go 40K . Nauka kosztuje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myśliwi nie mają ochoty na gryzonie polować, bo zwierzyna mało atrakcyjna" - no fakt, po pijaku jednak łatwiej trafić w łosia lub jelenia niż w bobra. Poza tym bóbr nie podchodzi do nęciska, ciężko go dostrzec itp. itd. Po co się męczyć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaa:D

Myśliwy w okolicach Grodna w woj. wielkopolskim zastrzeli konia. Na przesłuchaniu tłumaczył, że pomylił go z dzikiem. Zwierzę było warte 170 tys. złotych"

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,21128595,mysliwy-zastrzelil-konia-bo-pomylil-go-z-dzikiem-to-sie-stalo.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem tych sprzeczek, w każdej grupie myśliwych, poszukiwaczy, archeologów, lekarzy itd. jest margines, który nie stosuje się do zasad ogólnie uważanych za dopuszczalne i zgodnych z prawem, tudzież moralnych.
Wrzucanie wszystkich do jednego wora to przegięcie i uprawianie demagogii.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szutnik, zapewniam cię że różnica jest niewielka. Jeżeli chodzi o małe miasteczka i wioski oczywiście, sam Lublin choć to piękne miasto, ma pewne wady. No i Kielecczyzna jest jednak zamożniejsza.
Co do pieska" postrzelonego koło wozu właściciela, to w przypadku który znam piesek był mieszańcem charta, i zastrzelony został nie przy wozie, ale kilkadziesiąt metrów od niego. Jeszcze za poprzedniej ustawy, w której odstrzał psów wałęsających się był dopuszczalny.

Fala, ja ci gwarantuję że zwierzyna, jeżeli nie jest odstrzeliwana, niszczy pola o kilka wartości więcej niż myśliwy który takim polem przejdzie, na ogół patrząc pod nogi by za dużo nie zadeptać.. A np dzika który poczuje kukurydzę niczym nie odstraszysz, widziałem porwane przez dziki elektryczne pastuchy, połamane całkiem solidne żerdzie.
Oczywiście, nie życzysz sobie - twoja wola. Trzy razy pisałem, kartka papieru i długopis.

Bjar_1, no owszem mało atrakcyjna. Jadalna tylko w teorii, futro nie do sprzedania, może naszyjniki z zębów robić żeby choć koszta amunicji pokryć... Poza tym myśliwi uważają je za stworzenia pożądane, w przeciwieństwie do leśników a zwłaszcza rolników.
Tak poza tym, bobra nie jest wcale tak trudno odstrzelić, jak się już wie jak.

IdeL, nie jestem prawnikiem, ale widzę co się wkoło mnie, a czasem w mojej obecności dzieje.

Toska, wcale tak nie uważam, wszyscy powinni wzajemnie swoje interesy respektować, i na szczeblu że tak powiem taktycznym tak jest. Tylko że myśliwi są w specyficznej sytuacji - ich działalność powoduje faktyczne zagrożenie dla osób postronnych, które znajdą się w niewłaściwym czasie i miejscu, więc stosują środki zapobiegawcze. Nie znam myśliwego który ganiałby człowieka z wykrywaczem za łażenie po lesie, poza patałachami zostawiającymi po sobie syf.
Powiem więcej, większość myśliwych traktuje poszukiwaczy ze zrozumieniem a nawet sympatią.

Zuki, ja za to rozumiem doskonale czemu co po niektórym hemoroidy dokuczają.

Romek_66, jeżeli jeszcze tego nie zrobiłeś, zgłaszaj natychmiast ten syf do nadleśnictwa.
To nie jest nęcisko, tylko cholerna mina.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawi mnie jak w innych krajach europejskich wyglądają takie polowania.Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, że np. w Niemczech gdzie spora część lasów jest prywatna, byłoby możliwe takie bezkarne polowanie na nie swoim.Całkowicie już nie wyobrażam sobie takiej sytuacji aby ktoś z bronią łaził po prywatnym terenie w USA.Podejrzewam, że sam stałby się szybko zwierzyną łowną.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie