Skocz do zawartości

Złota moneta.


Rekomendowane odpowiedzi

Do 10 artykułów miesięcznie darmo

Nastolatek sprawdzał wartość złotej, rzymskiej monety. Plaga z wykrywaczami metali"

Złotą monetę sprzed 1,7 tys. lat, znalezioną podczas nielegalnych poszukiwań, odzyskali policjanci i konserwator zabytków w okolicach Jędrzejowa. - Takie poszukiwania są coraz częstsze - mówi archeolog Andrzej Przychodni.

Pierwszy sygnał o znalezisku dotarł do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Kielcach w październiku. Pracownica Muzeum im. Emeryka Hutten-Czapskiego w Krakowie, które posiada bogatą kolekcję numizmatyczną, poinformowała, że na Facebooku ktoś poprosił o identyfikację rzadkiej monety. Z kontekstu wynikało, że mogła być ona znaleziona na terenie województwa świętokrzyskiego.

Monetę łatwo można było rozpoznać. To złoty solid rzymski z przełomu III i IV wieku naszej ery. Jest na niej wizerunek cesarza Konstancjusza Chlorusa, który zginął w wyprawie przeciwko Piktom i Szkotom 25 lipca 306 roku.

- Co ważne, było widać, że moneta była używana jako zawieszka. Najpierw miała dorobione uszko, a gdy się ułamało, właściciel wywiercił otwór - opowiada Andrzej Przychodni, archeolog z wojewódzkiego urzędu ochrony zabytków.

Jego zdaniem to świadczy o tym, że prawdopodobnie była noszona przez jakiegoś znaczącego przedstawiciela ludności kultury przeworskiej, czyli ludu, który zajmował się wytwarzaniem żelaza w świętokrzyskim okręgu hutniczym. - IV wiek to schyłek osadnictwa tej kultury w południowej Polsce i z tego względu znalezisko jest jeszcze ciekawsze - podkreśla Przychodni.

Archeolodzy za pośrednictwem FB nawiązali kontakt z autorem wpisu, ale nie chciał skontaktować się bezpośrednio z urzędem.

- Zgodnie z przepisami takie znalezisko jest własnością skarbu państwa i wszystko wskazuje na to, że należy je uznać za istotne dla kultury - tłumaczy Andrzej Przychodni.

Urząd ochrony zabytków poinformował o sprawie policję i prokuraturę. Śledczy ustalili, że autorem wpisu jest ledwie 13-latek, który twierdzi, że monetę znalazł na polu, chodząc z wykrywaczem metali. - To też jest wykroczenie, bo trzeba mieć pozwolenie na tego rodzaju badania - podkreśla Przychodni.

Gdy policjanci pojechali na miejsce, ojciec nastolatka dobrowolnie oddał monetę. - Ponieważ chodziło o osobę niepełnoletnią, wystąpiliśmy z wnioskiem o umorzenie postępowania, bo ewentualna kara mogłaby przynieść efekt odwrotny do oczekiwanego. Dlatego też zaproponowaliśmy, żeby nastolatek zaczął raczej współpracę z Muzeum Regionalnym w Pińczowie, które prowadzi tego typu prace legalnie - mówi archeolog.

Co ciekawe, do archeologów docierają sygnały, że odkrytych monet mogło być więcej, a ich rzeczywistym poszukiwaczem był ojciec chłopca. - Niestety, nie udało się tego potwierdzić. Z naukowego punktu widzenia najważniejsze byłoby przeszukanie miejsca, gdzie doszło do odkrycia. Wtedy moglibyśmy dowiedzieć się znacznie więcej - mówi Przychodni. Zapowiada, że solid trafi do jednego z muzeów w regionie.

To kolejny taki przypadek, kiedy informacje o znaleziskach archeologicznych wychodzą na jaw za pośrednictwem internetu i portali społecznościowych. Również w październiku na jednym z profili Facebooka pojawiło się zdjęcie grotu, prawdopodobnie z okresu rzymskiego lub średniowiecznego, widocznego jeszcze w ziemi. Właściciel profilu chwalił się nim jako jednym z elementów kolekcji militariów. - Okazało się, że to 16-latek z Kielc. Gdy chcieliśmy odzyskać przedmiot, stwierdził, że tak naprawdę ma go z giełdy staroci i już zamienił na coś innego. Efekt taki, że grot przepadł, a dalsze postępowanie prowadzi prokuratura - informuje Andrzej Przychodni.

Nie ukrywa, że nielegalne poszukiwania za pomocą detektorów metali to coraz większa plaga. - Zajmują się tym coraz młodsze osoby. Często przez takie dzikie penetracje zniszczeniu ulegają stanowiska archeologiczne i przepadają przedmioty, które są własnością skarbu państwa - zwraca uwagę Przychodni. Jego zdaniem taka sytuacja wynika w pewnym stopniu z obowiązujących przepisów prawa. - Teraz zabytki archeologiczne są traktowane niemal jak dolary w czasach PRL, gdy tylko państwo mogło nimi legalnie obracać. Dziś wymogi dotyczące poszukiwań są wymagające, ale do spełnienia. Niestety, tylko nieliczni starają się je wypełnić. Trudno też powiedzieć, że obecnie istnieje powszechne poczucie odpowiedzialności za takie zabytki - podkreśla Andrzej Przychodni.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat:
który twierdzi, że monetę znalazł na polu, chodząc z wykrywaczem metali. - To też jest wykroczenie, bo trzeba mieć pozwolenie na tego rodzaju badania - podkreśla Przychodni".

Jakie pozwolenie się pytam, przecież nie ma zakazu poszukiwań przy użyciu wykrywacza metali poza stanowiskami archeologicznymi. Zakaz dotyczy poszukiwań zabytków ruchomych, oraz poszukiwań przy zabytkach wpisanych w rejestr !!! Na polu rolnika wystarczy zgoda właściciela i nic więcej.
Pozdro.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki stąd morał? We własnym , dobrze pojętym enteresie (celowo zmieniłem i na e żeby nie było że przeklinam cycuś :D ) poszukiwacz powinien dbać o to aby w domu zawsze był jakiś małolat do lat 13-tu. Jak taki ma np lat 12 ro powinien być w kolejce już kolejny lat 10 , potem lat 7 itp, itd. I co pewien czas dorabiać następne .
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I co? Zabrali mu tę monetę i czy teraz kultura/nauka polska" zyskała coś dzięki temu? Przecież znaleziska bez kontekstu" ponoć nie mają znaczenia. A tu proszę - ...należy je uznać za istotne dla kultury..."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co gdyby padło stwierdzenie że to nie znajdka dzieciaka a pamiątka rodzinna którą pradziadek znalaźł na polu lub dostał, wygrał w karty itp i od tego czasu jest w rodzinie a chłopak teraz pochwalił się w sieci chcąc wiedzieć co to jest dokładnie... Też własnośc skarbu państwa??
Jak się okaże że mam w stodole czy garażu SM 500 po pradziadku to przyjdą i zabiorą na skarb państwa bo więcej sztuk nie ma??
też miał cechy charakterystyczne i łatwo rozpoznać... Przyjdą i zabiorą??
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale młody sam się przypucował że moneta pochodzi z wykopków i dlatego sępy archeo powiadomiły prokuraturę,możesz posiadać takie monety bez problemu,możesz także sobie tym handlować w internecie,monety mogłeś nabyć na giełdach lub dostać od już nie żyjącego dziadka,przecież nie ma zakazu posiadania takich monet,kwestia czy ci udowodnią że akurat to sam wykopałeś,bo wykrywacz w domu to żadne dowody.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do kolegi Diggerek. Czyżby się coś w naszym prawie zmieniło? Czytałeś kiedyś obowiązującą ustawę o ochronie zabytków? Art 36. Pozwolenia Wojewódzkiego Konserwatora zabytków wymaga:
...12)poszukiwanie ukrytych bądź porzuconych zabytków ruchomych, w tym zabytków archeologicznych, przy użyciu wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych i technicznych oraz sprzętu do nurkowania"
Czy jest tam coś o prowadzeniu poszukiwań na stanowisku bądź poza nim? Zapytam jeszcze o sens Twoich słów : Najpierw piszesz o tym, że wolno prowadzić poszukiwania ale nie na stanowisku archeo a w kolejnym zdaniu piszesz coś o zakazie poszukiwań zabytków ruchomych?
Reasumując, niezależnie czy na danym polu znajduje się stanowisko archeologiczne czy nie, to poza pozwoleniem właściciela tego pola, musisz jeszcze mieć pozwolenie właściwego konserwatora zabytków. Oczywiście jeśli planujesz poszukiwania ZABYTKÓW.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie ostatnie Twoje Drag47 zdanie wszystko wyjaśnia, ponieważ większość poszukiwaczy nie szuka ZABYTKÓW (ukrytych bądź porzuconych),tylko szuka rzeczy zgubionych, a na to nie ma żadnego zakazu.
Oczywiście nie daję głowy za wszystkich poszukiwaczy, bo na pewno znajdą się tzw. czarne owce. Ja sam szukam przy użyciu wykrywacza nawet w centrum miasta i ani straż miejska ani policja nic do mnie nie mieli.
Czy odznaczenie z fotki (z centrum miasta) jest zabytkiem ?
Także jeszcze raz powtarzam że ja i moi znajomi nie poszukujemy zabytków i nie potrzebujmy na to żadnego zezwolenia. Co więcej, kiedyś podjechał do mnie policjant na służbie i pytał się co znalazłem itp. oraz pochwalił się że On też chodzi z wykrywką.
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem nasze prawo jest mocno archaiczne i należałoby zmienić pewne kwestie. Nie zmienia to faktu, że obowiązuje u nas ustawa, która m.in. reguluje definicję zabytku. Niestety jest ona mocno nieprecyzyjna co sprawia, że interpretacja zależy tylko i wyłącznie od konkretnego Konserwatora zabytków. Każdy przedmiot aby spełnił definicję zabytku musi być: dziełem człowieka lub być związany z jego działalnością, być wytworzonym w minionej epoce"(brak konkretnej daty, co sprawia, że zabytkiem jak najbardziej może być przedmiot pochodzący z okresu II wojny światowej), zachowanie tego przedmiotu musi też leżeć w interesie społecznym ze względu na jego wartość historyczną, artystyczną lub naukową (wartość historyczną i czasem naukową mogą przedstawiać np. stare monety ale i odznaczenia z ostatniej wojny). Wszystko to sprawia, zabytkiem można uznać nawet przedmiot wytworzony w latach np.pięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Co za tym idzie, w Polsce poszukiwania są jak najbardziej legalne, ale tylko za zgodą Konserwatora zabytków:) Co innego gdybyś szukał meteorytów... To czy zwrócił Ci uwagę jakiś strażnik miejski czy policjant nie ma chyba większego znaczenia. Podejrzewam, że nie każdy funkcjonariusz zna ustawę o ochronie zabytków. A nawet jeśli akurat Ci konkretni znali to może uznali, że można na to przymknąć oko. Skoro jeden z nich pochwalił się, że też chodzi z wykrywaczem to też jest dosyć prawdopodobne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasze prawo jest jeszcze komunistyczne", wszystko państwa a Nasze nic...
Po co tam na górze mają coś zmieniać? Żeby płacić znalazcy za jakiś wykopany skarb skoro nie muszą nic płacić tylko zabrać i już.
Dłuuugo nic się nie zmieni...niestety.
Pozdro.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie Drag47, że jesteś w błędzie. Z jakiej racji WKZ ma prawo do wystawiania zezwoleń na poszukiwania w terenie, do którego ie ma praw decyzyjnych"? Temat był wielokrotnie poruszany i Twoja interpretacja, choć chętnie przyjmowana przez wszelakie służby muzealno-konserwatorskie wcale nie jest taka oczywista. Swego czasu był też spory artykuł w gazecie prawnej na ten temat. Kiedyś rzecz dość ładnie wyjaśnił na rozmaitych forach ( na odkrywcy też) człowiek o nicku arturborat".
Może to już nadinterpretacja, ale mój znajomy, który jest archeologiem twierdzi, iż ustawa nie dość, że jest bardzo płynna, to prawdopodobnie nie zabrania poszukiwań na terenach uznanych za stanowiska, ale nie wpisanych do rejestru.
Ale co do jego opinii, to już nie potrafię się nijak przychylić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie