Skocz do zawartości

Wkład kominowy - ile?


IdeL

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. Mam pytanko do udujących i wybudowanych" - Jak sądzicie? Czy 1500zł za montaż wkładu kominowego (ok. 11m zwykłego, niekoncentrycznego) z wyczystką, wykuciem otworu wentylacyjnego i świadectwem szczelności (czy jak, to się tam nazywa) to dużo czy mało? Oczywiście z robocizną.

Pozdroofki

IdeL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uciekł mi wątek...

Gdyż ponieważ aczkolwiek Niemce tak budowali kominy z n-kanałów, że są tzw portki. Czyli jeden komin a dachu", ale kanały rozchodzą się po dwóch stronach chałupy.
I teraz, żeby się dostać w dół, trzeba rozebrać kawałek komina- przesunięcie.
Chyba, że elastyczna rura, wtedy niekoniecznie.

Ale nauka z dziś- zleć firmie kominiarskiej, która odbiór będzie robić.
Ja właśnie przegrałem pierwsze podejście... Źle czerpnia zamontowana...
Pamiętaj tylko, że jak w każdym porządnym" cechu mają rejonizację :-(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie zleciłem i .... wkurzyli mnie.
Miało być - 1kPLN za wkład z tym daszkiem i rurą do kotła (robocizna + świadectwo), a wyszło im (dodatkowo z wyczystką) - 1,5kPLN i jeszcze marudzili, że z fakturą powinno być więcej. W ogóle nie wspomnę o tym, że ciule wyrąbali mi taki otwór wentylacyjny, iż spokojnie można by piłkę do nogi" tam wturlać. Oczywiście poprawili, ale humor mi tym wszystkim nieźle zepsuli.

W kwestii Twojego komina: chyba wiem jak to wygląda - moja babcia mieszkała w takiej starej poniemieckiej chałupie (coś w rodzaju szeregowca), budowanej dla oficerów niemieckich, no i też takie kominy dziwne tam są. Do tego jest tam strasznie fajny system grawitacyjnego c.o. Na korytarzu jest kocioł (zabudowany w ścianie), w ścianach kanały grzewcze, a w pokojach piece kaflowe, pełniące funkcję kaloryferów (nic się w nich nie pali - zamiast drzwiczek są takie kratki).
Cały system jest super wydajny. Jak pamiętam, u babci w zimie nigdy temperatura w chałupie nie spadała poniżej 25 st. Celcjusza - zdechnąć można było...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz- ja byłem między młotem a kowadłem...

Okazało się, że firma z certyfikatami zamontowała dojście powietrza wg swojej wizji, a kominiarze mieli swoją...
Oczywiście mogłem się napinać- tyle, że czasu miałem mało.

W efekcie rozebrałem niemal na ich oczach starą" czerpnię a później wywaliłem dziurę w ścianie i zasysanie powietrza zrobiłem pięknymi-inaczej rurami wod-kan ( takie szare PP )...

Mina koleżanki małżonki, gdy zobaczyła sufit w swojej wymarzonej kuchni- bezcenna...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jak masz teraz odebrane to możesz wrócić do punktu startowego :)
Fantazja służb odbiorowych" jest w naszym kraju przebogata - a jeszcze bogatsza jest taryfa opłat. Oczywiście bez paragonu. Bo po co komu paragon/faktura.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce - zazwyczaj bez paragonu, bo świstek papieru + zużyty tusz/atrament + intensywny wkład intelektualny przy wypisywaniu świadczącego usługę, to co najmniej 10% ekstra do żądanej kwoty.
Jeden z drugim sądzi, że gdy zaproponuje cenę umniejszoną o VAT, ale bez faktury (informując o tym po robocie), to będzie konkurencyjny.
Co ciekawe większość zleceniobiorców bez zająknięcia akceptuje przelewy na konto z wypisanym jak byk tytułem przelewu: zapłata za ...". Czyli i tak nie są w stanie uniknąć odpowiedzialności, za ewentualną, skaszanioną robotę, bo wkurzony klient może zgłosić do US wykonanie usługi bez glejtu". Summa summarum - bezmyślny spacer po kruchym lodzie niezbyt lotnych, polskich budowlańców...
Sam takich przelewów zrobiłem kilka i to na niemałe kwoty. I tylko jeden potem miał pretensje - dlaczego w tytule przelewu wpisałem: zapłata za wykonanie tynków i posadzek...". A co niby miałem wpisać? Darowizna dla pana Kowalskiego, za to, że jest sympatyczny"? Nota bene gość nazywał się Kowalski" :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak a`propos wpisów tytułem przelewu.

Koledze z małej mieściny, gdzie znają się prawie wszyscy, musiałem przelać kasę z rozliczenia za sprzedaż na eBayu. Wiedziałem że zna się na żartach więc wpisałem Opłata za sex".
Pech chciał, że w tym czasie padł mu komp. Po moim telefonie odczekał 2 dni i poszedł do banku sprawdzić czy już jest kasa na koncie. Pani z okienka poinformowała go że ma w sumie 3 przelewy tytułem.... i wymieniła na głos.....
Kilka dni później był znowu w banku. Pani z okienka na jego widok dziwnie się uśmiechała pod nosem....
Kolega telefonicznie złożył mi takie życzenia i powinszowania" że nie chciał bym aby się spełniły.... :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie