Skocz do zawartości

I.R. 13 - Twierdza Wrocław - Rozbiórka !


Karol_K

Rekomendowane odpowiedzi

W czwartek pojawiła się informacja o mającej miejsce rozbiórce Schronu Piechoty nr 13, pobudowanego w latach 1893-1894 przy ul. Grabiszyńskiej we Wrocławiu. Informacja ta niestety okazuje się całkowicie prawdziwa.

Obiekt ten, nie był wpisany do rejestru ani ewidencji zabytków.
Mimo to został ujęty w studium zagospodarowania przestrzennego, tym bardziej że teren dzieła jest stanowiskiem archeologicznym, a sam schron wchodzi w skład zespołu Historycznej Twierdzy Wrocław.

Na terenie przeprowadzono już barbarzyńską wycinkę historycznego drzewostanu.
Biuro Miejskiego Konserwatora Zabytków, w ogóle nie jest zainteresowane interwencją w sprawę.

Komu temat jest bliski - nagłaśniajmy, bo to skandal !

Więcej informacji:
http://www.facebook.com/fortwroclaw/photos/a.318811618219138.59028.140159456084356/563042047129426/?type=1&theater


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora Czlowieksniegu 07:14 26-10-2014
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrocław: Wyburzą zabytkowy schron. Bunkry i forty mogły być atrakcją miasta

Zabytkowy fort przy ul. Grabiszyńskiej zostanie zrównany z ziemią, bo deweloper w tym miejscu chce wybudować osiedle mieszkaniowe. To, niestety, nie pierwszy taki przypadek we Wrocławiu, gdy niszczy się stare obiekty obronne. Można mieć pretensje do urzędników, że nie dość, że nie dbają o cenne obiekty, to jeszcze nie widzą w nich potencjału turystycznego. A taki niewątpliwie jest. - Samych bunkrów, schronów i innych tego typu obiektów jest we Wrocławiu około pół tysiąca - wylicza Marek Durajczyk z Wrocławskiego Stowarzyszenia Fortyfikacyjnego. - Zaznaczam, że to obiekty z końca XIX i z XX wieku - dodaje.

Bo nasze miasto może pochwalić się fortyfikacjami jeszcze ze średniowiecza (np. bastion Ceglany czy resztki murów miejskich). Są też niemal współczesne o ciekawym przeznaczeniu - w Wysokiej, tuż za rogatkami miasta, schrony z lat 50. XX wieku miały być wykorzystane podczas wojny... nuklearnej. Nasze miasto może się więc pochwalić zespołem wyjątkowych obiektów w skali Polski, a nawet Europy. Umyka to jednak z pola widzenia urzędników, którzy nie kiwnęli palcem, by budynki militarne zagospodarować jako atrakcję turystyczną. Żałośnie brzmią wyjaśnienia, że nie będą nawet próbować takich rozwiązań w obawie, że usłyszą zarzuty o egermanizacji" Wrocławia. Jak wielki potencjał turystyczny mają takie obiekty, pokazała akcja Wrocławskiego Stowarzyszenia Fortyfikacyjnego. W styczniu ubiegłego roku dostało ono pozwolenie na pokazanie wrocławianom schronu pod pl. Solnym. - Byliśmy w szoku, bo zainteresowanie okazało się ogromne. Przyszło wtedy na pl. Solny ponad tysiąc osób! - wspomina Marek Durajczyk. Schron pod pl. Solnym to miejsce, na które urzędnicy od lat szukają pomysłu. Niektóre propozycje można uznać za co najmniej dziwne. Na przykład miało tam powstać muzeum figur woskowych, a ostatnio przymierzano się do prezentowania kolekcji zdjęć Marilyn Monroe. Na szczęście, oba pomysły spaliły na panewce. Tymczasem schron pod pl. Solnym to idealne miejsce, aby - po zabezpieczeniu i przystosowaniu - pokazać w nim historię Festung Breslau, czyli walk o Wrocław z końca II wojny światowej. - Może tam być niewielkie muzeum. Przede wszystkim powinien powstać tam punkt informacyjny dla miłośników fortyfikacji. Dowiedzieliby się, gdzie można szukać dawnych fortyfikacji we Wrocławiu - dodaje Durajczyk. Przypomnijmy, że wielki bunkier na pl. Strzegomskim został zamieniony na muzeum sztuki współczesnej. Natomiast w schronie na Żernikach, gdzie powstaje osiedle WUWA2, znajdzie się świetlica.

http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/3625776,wroclaw-wyburza-zabytkowy-schron-bunkry-i-forty-mogly-byc-atrakcja-miasta,id,t.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm , no szkoda bo coz tu napisac jak emocje dyktuja cos zupelnie innego ....
wlodarze miasta nie zwazaja na historie bo pewnie nawet jej nie znaja , taka jest rzeczywistosc ! ludzie sprawujacy wladze badz majacy decydujacy wplyw na podejmowane decyzje sa zwyklymi matolami nie posiadajacymi odpowieniego wyszkolenia , braku wiedzy historycznej a interesy zalatwia sie poprzez kto wlozy grubsza koperte do kieszeni
i chocby nawet konserwator chcial cos zrobic ( o ile by mial ochote ) to nie zrobi bo sprawa jest juz od niego nie zalezna i toczy sie wlasnymi torami
niestety fortyfikacje miejskie sa od lat sola w oku i ciagle zamiast je restaurowac i zarabiac na nich kase ( jak robi sie w innych miastach europy ) niszczy sie je i to niszczy bezpowrotnie , gdyz na ich miejscach powstaja byle jakie budowle i nie majace nic wspolnego z tworzeniem histori miasta !!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Grabiszyńskiej rozpoczęło się wyburzanie XIX-wiecznego fortu piechoty. Cztery lata temu właściciel działki dostał na to pozwolenie, bo budynku nie uwzględniono w ewidencji zabytków


Wrocławskie Stowarzyszenie Fortyfikacyjne, które zajmuje się ochroną obiektów dawnej twierdzy Wrocław, alarmuje, że z miasta znika schron przy ul. Grabiszyńskiej. - Na razie usunięto drzewa, trwają prace ziemne, ale niedługo zacznie się rozbiórka samego obiektu - mówi Stanisław Kolouszek z WSF.

Konserwator bezradny

Fort piechoty, przykryty ziemią dla zamaskowania, został zbudowany w latach 1893-94. - To wyjątkowe miejsce. We Wrocławiu było kilka takich budowli, ale ta jest szczególna, gdyż była przebudowywana jeszcze przed wojną, w latach 30. W czasach hitlerowskich urządzono tu punkt ochrony przeciwlotniczej, po wojnie stację zagłuszającą Radio Wolna Europa - opowiada Kolouszek.

Miłośnicy zwracają też uwagę, że jest częścią wielkiego założenia, jakim był XIX-wieczny Festung Breslau. - Parę lat temu władze miasta zapowiedziały, że stworzą plan dla ochrony tego niezwykłego kompleksu, lecz nic takiego się nie stało - dodaje.

Miejski konserwator zabytków nie jest nic w stanie zrobić. - Obiekt nie jest wpisany ani do rejestru zabytków, ani do wykazu. Nie znajduje się również na terenie ochrony konserwatorskiej. Nie figuruje w ewidencji obiektów obronnych gminy. W związku z tym nie jest objęty ochroną konserwatorską - przyznaje Małgorzata Szafran z urzędu miejskiego. - W 2011 roku właściciel terenu uzgadniał warunki zabudowy z wojewódzkim konserwatorem zabytków - dodaje.

Co można jeszcze zrobić?

Kolouszek uważa jednak, że fort jeszcze można uratować. - Zgodnie z ustawą zabytkiem jest wszystko to, co warte jest ochrony. A urzędnicy sami przewidzieli fort w studium zagospodarowania - przekonuje. Ratunkiem mógłby być wpis do rejestru zabytków i wstrzymanie prac, o co zaapelowało stowarzyszenie.

Przy okazji rozbiórki wycięto stare drzewa. - Na podstawie pozwolenia na rozbiórkę wydział środowiska i rolnictwa wydał zezwolenie na wycinkę. Drzewa, które tam rosły, miały bardzo płytkie ukorzenienie i zagrażały bezpieczeństwu, ponadto były w złym stanie zdrowotnym - przekonuje Szafran.

Nie wiadomo, czy w tym miejscu cokolwiek w ogóle powstanie. Dla obszaru nie uchwalono bowiem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, nie ma też decyzji o warunkach zabudowy. W studium zagospodarowania przestrzennego radni przewidzieli zaś nadrzeczną zieleń.

Cały tekst: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,16880509,Wyburza_wiekowy_fort_z_Festung_Breslau__Bo_nie_jest.html#ixzz3HWlqQ3LH
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głupiś i tyle :/
Znam taką sprawę - firma kupiła teren po starej cegielni z dziurą po wydobyciu gliny. Miało powstać osiedle domków, kawałek parku itepe. Teren kosztowało oj kosztował.
Zaczęto zasypywać dziurę - każda tona na wywrotce kosztowała przywożącego parę (dziesiąt, set) złotych. A wywrotek wlazło mnóstwo.
Domki miały stać chyba już 3 lata temu a mamy ładnie zasypaną dziurę pełną wszystkiego nie toksycznego, rośnie trawa, psy szczekają, ćpuny robią dożyłki.
Zysk podobno był srogi. Czy właściciel odbierze teren ? A kogo to dzisiaj obchodzi.
Bo to jest miś na miarę naszych możliwości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po burzy medialnej konserwator wstrzymała rozbiórkę zabytkowego fortu przy Grabiszyńskiej

Katarzyna Hawrylak - Brzezowska, miejska konserwator zabytków, wstrzymała rozbiórkę fortu przy ul. Grabiszyńskiej. Wczoraj pisaliśmy, że zabytkowy obiekt zostanie obrócony w pył przez dewelopera, wszystko zgodnie z prawem. Teraz urzędniczka zmienia zdanie, szkoda, że tak późno zapoznała się z ustawą. Część fortu została już zniszczona.

Katarzyna Hawrylak - Brzezowska zgłosiła fort do rejestru zabytków. Decyzję, czy tam trafi, ma podjąć wojewódzki konserwator. Na to, aby stwierdzić czy budynek ma wartość historyczną, czy też nie - ma dwa miesiące. Jeśli w tym czasie okaże się, że jednak obiekt nie zasługuje na opiekę konserwatora - zostanie jednak wyburzony. Dziwne, że urzędnik, który ma przecież stać na straży zabytków orientuje się, że może dojść do naruszenia prawa dopiero w momencie, kiedy sprawą zainteresowały się media, a zabytek częściowo został już zniszczony. - Właśnie po to jest moje zgłoszenie, aby wyjaśnić, czy to obiekt zabytkowy, czy też nie - broni się Hawrylak - Brzezowska. Przypomnijmy, że w poniedziałek deweloper (właściciel terenu na którym stoi fort) rozpoczął prace porządkowe pod budowę osiedla. Najpierw wycięto drzewa, a później zabrano się za niszczenie fortu. O tym, co robi deweloper zaalarmowało Wrocławskie Stowarzyszenie Fortyfikacyjne. Dla nich przy Grabiszyńskiej doszło do aktu wandalizmu. Przedstawiciele WSF zarzucają tez urzędnikom, że nie zainteresowali się sprawą na czas. Teraz Stanisław Kolouszek, prezes WSF nie zostawia suchej nitki na urzędnikach: - Wpis do rejestru zabytków nie jest uznaniem faktu, że dany obiekt jest zabytkiem. Oznacza tyle, że obiekt jest chroniony - mówi Kolouszek, odnosząc się tym samym do twierdzeń urzędników, że fort nie jest zabytkowy, bo nie ma go w rejestrze zabytków.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miejski konserwator zabytków we Wrocławiu wstrzymał prace rozbiórkowe w forcie piechoty przy ul. Grabiszyńskiej. Teraz rozpocznie się postępowanie o wpis XIX-wiecznego obiektu do rejestru zabytków.
Artykuł otwarty
We wtorkowym wydaniu Gazety Wyborczej Wrocław" napisaliśmy o schronie, wyburzanym przy ul. Grabiszyńskiej. Na razie wycięto drzewa i wykonano część prac ziemnych.

Bunkier to dawny fort piechoty, zbudowany w latach 1893-94, przykryty dla zamaskowania ziemią. - To wyjątkowe miejsce. We Wrocławiu było kilka takich budowli, ale ta jest szczególna, gdyż była przebudowywana jeszcze przed wojną, w latach 30. W czasach hitlerowskich urządzono tu punkt ochrony przeciwlotniczej, po wojnie stację zagłuszającą Radio Wolna Europa - opowiada Stanisław Kolouszek, prezes Wrocławskiego Stowarzyszenia Fortyfikacyjnego.

Miłośnicy zwracali uwagę, że budowla jest częścią wielkiego założenia, jakim był XIX-wieczny Festung Breslau. - Parę lat temu władze miasta zapowiedziały, że stworzą plan dla ochrony tego niezwykłego kompleksu, lecz nic takiego się nie stało - mówi Kolouszek.

Małgorzata Szafran z urzędu miejskiego poinformowała nas w poniedziałek, że obiekt nie jest wpisany do rejestru czy ewidencji, zatem nie można go chronić.

Władze w środę znalazły jednak odpowiedni przepis w ustawie o ochronie zabytków. - Wstrzymałam prace na obiekcie. Ta decyzja została doręczona inwestorowi i ma skutek natychmiastowy - mówi Katarzyna Hawrylak-Brzezowska, miejska konserwator zabytków.

Katarzyna Hawrylak-Brzezowska przesłała też wniosek do konserwatora wojewódzkiego, który pochyli się nad tym, czy wpisać fort do rejestru. - Teraz ma dwa tygodnie na wszczęcie postępowania - wyjaśnia. Potem przez dwa miesiące trzeba będzie wydać decyzję o wpisie lub odmowie wpisu. MKZ już zwrócił się o opinię do fachowców z Narodowego Instytutu Dziedzictwa, którzy stwierdzą, czy budowla ma wartości zabytkowe.

Cały tekst: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,16883106,Zabytkowy_fort_mozna_uratowac__Prace_wstrzymano.html#ixzz3HXirQKP3
________________________________________________

Pokazuje to parę rzeczy..
Jak, np, wygląda podejmowanie decyzji we Wrocławiu...
Jaki tumiwisizm reprezentuje MKZ...
Jak się w Stolycy zDolnego Śląska kasę wywala w kosmos...
I zobaczymy, czy cokolwiek pozytywnego z tego zamieszania wyniknie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brakuje miejsca na nowe inwestycje więc wszystkie konstrukcje to łakomy kąsek. Chichotem historii jest to że jeżeli nie zmieni się trend /a nic na to nie wskazuje/ to za 30-50 lat tereny te staną się nie potrzebne i kolejne ruiny /już nie tak trwałe/ zaczną porastać zielskiem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Burzą schron przy Grabiszyńskiej. Konserwator zabronił, a budowlańcy pracują (ZDJĘCIA)

Nie widać końca konfliktu wokół poniemieckiego schronu piechoty przy ulicy Grabiszyńskiej. Choć wczoraj miejska konserwator zabytków - Katarzyna Hawrylak-Brzezowska zapewniała nas, że wstrzymała prace rozbiórkowe, dziś ciężki sprzęt wciąż burzy zabytkową budowlę. Zdjęcia z porannych prac przesłał nam nasz Czytelnik Arkadiusz Łojek. Przypomnijmy, że w miejscu, gdzie od lat stoi schron, ma powstać nowe osiedle mieszkaniowe. Deweloper początkowo dostał zgodę na wyburzenie schronu, ale wczoraj miejska konserwator zmieniła zdanie. Najwyraźniej budowlańcy nic o tym nie słyszeli i pracują dziś od rana w najlepsze.

Poniemiecki obiekt jest uznawany za zabytek, choć oficjalnie nie jest wpisany do rejestru zabytków. Polskie prawo pozostawia w tej kwestii zbyt dużo niesprecyzowanych zapisów.

Wczoraj Katarzyna Hawrylak - Brzezowska zgłosiła oficjalnie fort do rejestru zabytków i stwierdziła, że wstrzymuje.

Decyzję, czy tam trafi, ma podjąć wojewódzki konserwator. Na to, aby stwierdzić czy budynek ma wartość historyczną, czy też nie - ma teraz dwa miesiące. Niestety, może się okazać, że za dwa miesiące nie będzie już czego wpisywać do rejestru... O tym, że zabytkowy obiekt jest równany z ziemią wie już miejski konserwator zabytków. Otwarcie jednak przyznaje, że nic nie może zrobić. - Wiem o tym, że fort jest wyburzany. Na miejscu będą nasi pracownicy. Jednak nie jestem w stanie teraz nic zrobić - mówi tylko Katarzyna Hawrylak - Brzezowska.

http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/3627526,burza-schron-przy-grabiszynskiej-konserwator-zabronil-a-budowlancy-pracuja-zdjecia,id,t.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takich sytuacjach zastanawia mnie zawsze taki fakt - gdzie są społeczni opiekunowie", którzy donosami potrafią uprzykrzyć żywot rekonstruktorów (odnawiających cokolwiek). Tu nie można komuś skoczyć na plecy bo brakuje odwagi by walczyć z molochem - prościej dowalić szaremu Kowalskiemu - ...niech se nie myśli, że mu gładko pójdzie..."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Burzą schron przy Grabiszyńskiej. Konserwator zabronił, a budowlańcy pracują



Około godziny 12 obok schronu przy Grabiszyńskiej pojawili się, zgodnie z zapowiedzią, pracownicy miejskiego konserwatora zabytków. Budowlańcy wstrzymali rozbiórkę fortu, ale pozostawili maszyny z włączonymi silnikami. Gdy na miejsce przyjechał również przedstawiciel firmy prowadzącej prace, Dariusz Szczyrbuła z biura konserwatora zabytków pokazał plik dokumentów i stwierdził, że to decyzja o wstrzymaniu prac. Jednak to nie spowodowało zakończenia prac rozbiórkowych. Jakub Grabecki, przedstawiciel firmy budowlanej twierdzi, że żadnego dokumentu nie dostał, a urzędnik nawet mu się nie przedstawił. Zadecydował on, że będzie kontynuować prace wyburzeniowe. Dodał, że współpraca z wrocławskimi urzędnikami przypomina mu lot do Smoleńska -Czuję się jakbym leciał do Smoleńska. Nie wiem ile potrwa ten lot, ale pewnie skończy się źle - powiedział naszemu reporterowi na miejscu.

Czytaj więcej: http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/3627526,burza-schron-przy-grabiszynskiej-konserwator-zabronil-a-budowlancy-pracuja-zdjecia,2,id,t,sa.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasza pani konserwator ma taki system:
- wydaje pozwolenie na wyburzenie
- dochodzi do wyburzenia
- podnosi się hałas
- pani konserwator nic nie może zrobić bo późno
- wstrzymuje pracę które mimo wszystko trwają
- obiektu nie ma
- pani konserwator rozkłada ręce że za późno...

Próbowała ale się nie udało. Nic jej nie zrobią...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie wieści z placu boju czy zgodnie z przewidywaniami fort jest już do zabrania przez miłośników w formie puzzli a inwestor śmieje się z bezradności miłośników i konserwatora:rozpierdzieliłem zabytek mimo waszych zakazów i nikt mi nic nie zrobi hahaha?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojewódzka konserwator zabytków rozpoczęła procedurę wpisywania XIX-wiecznego fortu piechoty na Grabiszyńskiej do rejestru zabytków. W tym czasie obiekt jest prawnie chroniony. Jednak, jak alarmują nasi czytelnicy, wciąż trwa jego nielegalna rozbiórka.


O tym, że fort na Grabiszyńskiej jest wciąż systematycznie burzony, poinformował nas jeden z czytelników. W sobotę na miejscu nie pracowały wprawdzie maszyny, ale fort w dużej części jest już rozebrany.

Budowla jest znacznie skromniejsza niż w końcu października, kiedy po raz pierwszy pisaliśmy o problemach. 29 października miejska konserwator Katarzyna Hawrylak-Brzezowska wydała decyzję o wstrzymaniu robót. - Doręczyłam ją mailem i poinformowałam telefonicznie. Wysłałam też na miejsce pracownika z kopią decyzji - mówiła.

Jej decyzja niewiele jednak zmieniła. Podobnie jak fakt, iż fort ma trafić do rejestru zabytków. - Rozpoczęliśmy już taką procedurę. W tym czasie fort jest pod ochroną prawną - mówi dziś nam Barbara Nowak-Obelinda, dolnośląska konserwator zabytków. - O wyburzaniu zawiadomiliśmy prokuraturę i policję - dodaje Nowak-Obelinda.

Co można zrobić, jeśli inwestor dalej konsekwentnie będzie niszczył fort? - Cóż, niewiele więcej można zrobić. Przecież nie pójdziemy tam bronić fortu własnym ciałem. Ostatecznie sprawa może się po prostu skończyć w sądzie - podkreśla pani konserwator, która zaznacza, że inwestor od 2010 roku ma pozwolenie na prace. - Wówczas przepisy były inne. Mimo wszystko w obecnej sytuacji inwestor nie powinien burzyć fortu - zaznacza Barbara Nowak-Obelinda.

W firmie inwestora Mariusza Jaklewicza nikt nie odbierał w sobotę telefonu. Stanisław Kolouszek z Wrocławskiego Stowarzyszenia Fortyfikacyjnego: - To bardzo smutna sytuacja. Niestety, niewiele można zrobić.

Bunkier przy Grabiszyńskiej to dawny fort piechoty, zbudowany w latach 1893-94, przykryty dla zamaskowania ziemią. - To wyjątkowe miejsce. We Wrocławiu było kilka takich budowli, ale ta jest szczególna, gdyż była przebudowywana jeszcze przed wojną, w latach 30. W czasach hitlerowskich urządzono tu punkt ochrony przeciwlotniczej, po wojnie stację zagłuszającą Radio Wolna Europa - opowiada Kolouszek.


Miłośnicy zwracali uwagę, że budowla jest częścią wielkiego założenia, jakim był XIX-wieczny Festung Breslau. - Parę lat temu władze miasta zapowiedziały, że stworzą plan dla ochrony tego niezwykłego kompleksu, lecz nic takiego się nie stało - mówił Kolouszek.

Cały tekst: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,16937664,Nielegalnie_burza_XIX_wieczny_fort__A_ma_zostac_zabytkiem.html#ixzz3IVAgUSFx

_________________________________________________

inwestor od 2010 roku ma pozwolenie na prace"


I teraz wszystkie dzieci mogą Misia w trąbkę cmoknąć...
Czyli dobrze mi się wydawało, że była kuuuupa czasu na działanie, ale jednak najłatwiej drzeć szaty po fakcie...

Mam nadzieję, że WSF mnie nie zje :-(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Decyzja była w 2010. Zgoda, a WSF został założony we wrześniu 2011, z tego co wiem. Pytanie nr. 1 skąd WSF miał wiedzieć o tej decyzji ? Było to w jakimś publicznie dostępnym źródle informacji, czy może decyzja była do wiadomości stron, chyba raczej to drugie ?

Z tego co wyczytałem, to WSF w ogóle poinformował opinię publiczną że coś się dzieje niedobrego. Zaraz po tym jak się dowiedzieli, ja tą informację podałem tutaj też jak się dowiedziałem z profilu stowarzyszenia. Czyli 25 października wieczorem. Co więcej, WSF z tego co się dowiadywałem złożył do WKZ wniosek o wpis tego obiektu do rejestru zabytków przed MKZ, jak schron był cały.

Więc chyba nie było takie kuuupy czasu na działanie, a ze wszystkich zainteresowanych, poza inwestorem stowarzyszenie działało najszybciej w tej sprawie. A że tutaj niejednego z wykopaną flintą, szybciej ścignie WKZ niż inwestora burzącego zabytek, to już zupełnie inna sprawa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to nie czasy dla zabytków, najpierw wczasy wagonowe teraz fort, sądząc ze zdjęć już po nim.... No chyba że taki o przekrój teraz zostawią?Jakby to było pięknie gdyby odbył się jakis proces okazało by się że jednak buras burzący fort nie miał prawa i musiałby go odbudować do stanu sprzed rozpoczącia dewastacji i jeszcze taką karę zapłacić żeby więcej nikt w tym kraju nie ważył się grać wszystkim na nosie w podobnych sprawach...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karol_K (144 / 6) 2014-11-09 10:41:37

Dla jasności- nie jest moim celem walenie w WSF jak w bęben...I to siedząc przed monitorem...

Ale paru rzeczy nie rozumiem, po prostu...

Dlaczego nie próbowano* wpisu do Rejestru wcześniej?

Z tego co wiem, plany sprzedaży działek/zabudowań przez Miasto nie są tajemnicą- na N.T. takich ogłoszeń wiszą setki...

Trzy- jaki pomysł na inne obiekty?




* chyba, że się starano, a nasza konserwa miejska, jak zwykle działa sprawnie-inaczej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiekuśniegu, Plany sprzedaży pewnie wiszą na Nowym Targu, ale z tego, że ktoś kupi działkę nie wynika że będzie prowadził rozbiórkę. Z drugiej strony, z tego co wiem o WSF, to tam pracują, ciężko, ale całkowicie wolontariacko i nie na etat normalni ludzie jak ja i Ty. Oczekujesz że ktoś będzie codziennie przychodził i - albo dzwonił do UM, żeby się dowiadywać które działki zostały sprzedane, a potem dzwonić do właścicieli żeby się dowiedzieć co tam będzie ? To + wykonywanie innych zadań na rzecz ochrony tych obiektów wiązałoby się z pracą na cały etat

A co do starań - dr Małachowicz jeszcze w latach 90 przygotował dokumentację do przeprowadzenia wpisu dla wszystkich obiektów. Tu ewidentnie konserwa nie dała rady.

Wracając do WSF i ich możliwości. Pamiętajmy o jednym, ustawowo przeciwdziałanie niszczeniom i ochrona zabytków, to zadanie WKZ i pomocniczego w tej kwestii MKZ. To WKZ dokonuje wpisu, i WKZ potem ma prawne i finansowe środki do ochrony zabytków. Ma też ludzi na etacie, którzy ustawowo są zobligowani, między innymi do wpisów do rejestru i td itp.
Na profilu WSF i na stronie, kilkukrotnie ukazywały się informacje o tym, że stowarzyszenie rozpoczynało procedury wpisu do rejestru, lub ewidencji zabytków. Ostatnio widziałem, pojawiła się też informacja, że będą przygotowywane wnioski dla wszystkich innych wartościowych budowli. Moim zdaniem - i z tego co wiem z rozmów z ludźmi z WSF nie chodzi o to żeby każdy kawałek betonu zaraz wpisywać, i blokować budowę wszystkiego. Tylko ochronę tych rzeczy najcenniejszych, w tym przypadku całości systemu fortecznego. W zeszłym tygodniu zostały już prewencyjnie" złożone wnioski o wpis dwóch czy trzech kolejnych obiektów do ewidencji. Tylko znów - to są zwykli ludzie, jak my, którzy większość sobót spędzają na ratowaniu jednego obiektu, parę razy w tym pomagałem, i nie sądzę żeby można było oczekiwać że wyręczą służby powołane ustawowo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie