Skocz do zawartości

Pradziadek z Wehrmachtu. Rodzinne historie Dolnoślązaków


Rekomendowane odpowiedzi

Złoty zegarek, zdjęcie pokojówki z perłami na szyi, gra chińczyk stały się w piątek bohaterami performance'ów, instalacji, scenariuszy teatralnych i wystaw przygotowanych przez studentów Studium Kształcenia Animatorów Kultury i Bibliotekarzy. Trafiły też do książki.
Projekt Niewiarygodne historie zapomnianych rzeczy" jest bardzo wrocławski, nawiązujący do historii miasta, któremu zmieniono mieszkańców i zatarto po nich ślady. Jednak rzeczy, które tu zostawili, przez lata o nich przypominały.

Co zostawili nam Niemcy, co przywieźli Polacy

W mieszkaniach zajętych przez przybyszów z Polski leżały albumy ze zdjęciami obcych ludzi, w piwnicach stały pudła z porcelanową zastawą ukrytą przed bombardowaniem, na skrzynkach pocztowych i wizytówkach widniały obco brzmiące nazwiska. Musiały minąć długie lata (trzy pokolenia według socjologów), żeby te niepotrzebne właściwie przedmioty stały się inspiracją do zbadania przeszłości własnej ulicy, domu, mieszkania.

- Nasze szuflady, kufry, półki pełne są różnych rzeczy, potrzebnych i zbędnych, ważnych i przypadkowych. Czyścimy je, polerujemy, odkurzamy, a potem nagle musimy te skarby opuścić. A raczej one opuszczają nas - mówi autorka projektu dr Monika Braun, reżyser i wykładowca w studium. - W XX wieku narody i granice przenoszono i unicestwiano nonszalanckimi decyzjami autokratów. Miliony ludzi pozbawiono nie tylko domów i rzeczy, ale też własnej tożsamości. Europejczycy przestali uważnie obserwować i opowiadać swoją historię. Ale ta historia jest nam potrzebna. Chcemy się dowiedzieć czegoś więcej o ludziach, z których krwi pochodzimy, o miejscach, w których wyrośli, o sprawach, które były dla nich ważne.

Zdjęcie pradziadka w mundurze Wehrmachtu
Studenci Państwowego Studium Kształcenia Animatorów Kultury i Bibliotekarzy przy ul. Niemcewicza przygotowali 12 opowieści o przedmiotach, które dzięki żmudnemu czasem śledztwu odsłoniły swoje dzieje. Prywatne opowieści rodzinne złożyły się tak naprawdę na skomplikowaną historię Śląska i Polski.

Justyna Halenka wyciągnęła z szuflady zdjęcie swojego pradziadka Mikołaja Lisa. Zgięte w pół. Pradziadek, tak jak inni Ślązacy mieszkający na terenie III Rzeszy, został wcielony do Wehrmachtu. Zdjęcie zrobione w Breslau w 1941 roku przedstawia go w mundurze. Nie wiadomo, kiedy i gdzie zginął. Żonie zostało tylko to zdjęcie, czwórka dorastających dzieci i walka o przetrwanie, jaką na terenie polskiego już Śląska musieli podjąć Ślązacy.

Na nic się zdało to, że w sercu była Polką, a Mikołaj został powołany do wojska nie ze swej woli. Przez nową władzę odbierane były źle jakiekolwiek powiązania z narodem niemieckim, dlatego też zdjęcie Mikołaja zostało zgięte wpół, zamknięte i jakby milczące przez lata, nieopowiadające 'zakazanej opowieści'" - napisała prawnuczka Mikołaja Lisa.

Rodzinny chińczyk i prababcia w naszyjniku z pereł

Z kolei Piotra Sapieję do cofnięcia się w przeszłość skłonił chińczyk, gra planszowa, którą jego babcia Stanisława dostała od swoich rodziców i w którą grała potem ze swymi wnukami. Babcia przeżyła przedwojenną emigrację do Francji, po wojnie przyjechała na Ziemie Odzyskane, które wcale nie były krainą mlekiem i miodem płynącą, jak obiecywała polska propaganda. Chińczyk, choć stary i zniszczony, dawał rodzinie nie tylko radość wspólnego spędzania czasu, ale stał się także strażnikiem przeszłości, bo Stanisława opowiadała podczas gry o emigranckich losach.

Natomiast Katarzyna Pabisiak, która w rodzinnym albumie znalazła zdjęcie swojej prababki w uniformie pokojówki, ale w naszyjniku z pereł, i postanowiła zrekonstruować jej losy, stanęła oko w oko z problemami kobiety, która rodząc nieślubne dziecko, została poddana społecznemu ostracyzmowi, straciła szanse na szczęśliwe życie. Ale jej prawnuczka poznała swojego prawdziwego pradziadka i dowiedziała się, komu zawdzięcza egzotyczną urodę.
Niewiarygodne historie zapomnianych rzeczy

- Udało nam się sprawić, że przedmioty przemówiły. Na podstawie ich opowieści stworzyliśmy scenariusze teatralne, wystawy, instalacje, performance i teksty, które złożyły się na książkę Niewiarygodne historie zapomnianych rzeczy" - mówi dr Monika Braun. - Takich przedmiotów jest mnóstwo w naszych szufladach, czekają, aż ktoś opowie ich losy.

Być może mogłyby złożyć się na losy całego Przedmieścia Odrzańskiego. Następny projekt studentów związany będzie bowiem z Nadodrzem, które stoi właśnie przed wielką szansą awansu. Ale najpierw trzeba je poznać.
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,13641354,Pradziadek_z_Wehrmachtu__Rodzinne_historie_Dolnoslazakow.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie