Skocz do zawartości

Zbrodnia sprzed lat. Bili kosami i motykami. Żydówki się nie broniły


Rekomendowane odpowiedzi

Niestety nie mozna sie odzywac w takich watkach bo zaraz powiedza ze jestes antyzydowski.Ciekawi mnie dlaczego nie pisze sie jak zydzi mordowali naszych.

http://polonuska.wordpress.com/2012/01/05/izraelska-gazeta-donosi-jak-zydzi-mordowali-polakow/

Kazdy ma swoje poglady.Powino sie szczerze pisac a nie tak by zadowolic innych czyli wzeliniarstwo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 161
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
To raczej niewiele... Piszącemu chodzi raczej o fakt historyczny,nie łącz do tego polityki,poznając historię uczymy się,wyciągamy wnioski,staramy się nie popełniać błędów poprzedników.Jeżeli nie rozliczymy tych drażliwych spraw dajemy sygnał o bezkarności sprawców, co w przyszłości(oby tak nie było)może skutkować podobnymi czynami.Przypomnij sobie konflikt na bałkanach w latach 90tych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, mnie powoli już irytuje nagonka na Polaków że mordowali Żydów w sposób bestialski itp. Biedni pokrzywdzeni Żydzi. Żaden szmatławiec czy portal nie pisze o zapomianych czy nieznanych mordach Polaków. Ostatnio dowiedziałem się o spaleniu 500set Polaków w szopie niedaleko Kurkocina kuj-pom. Stoi tam tylko malutki obelisk, nikt oprócz miejscowych o tym nie wie. Ale gdy tylko gdzieś pojawia się temat Żydów to od razu pogrom. Parę ładych lat wstecz rozmawiałem z starszymi ludżmi dziś ś.p. opowiadali mi o Żydach w Golubiu-Dobrzyniu, i wcale tak różowi to oni nie byli. Może będę posądzony że nie lubię Żydów - nic do nich nie mam, normalni ludzie, ale przestańmy wariować. PZdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemcy mordowali Żydów. A Polacy? Rabowali wszystko, co po nich zostało

W imię najszczytniejszych haseł Boskich i ludzkich zaklinamy was rodacy, byście nie poniżali się do roli szakali - apelowała 18 września 1942 roku redakcja Biuletynu Informacyjnego", czyli organu prasowego Armii Krajowej. Niewielu jej posłuchało. Mieszkańcy miast i wiosek w najlepsze korzystali z nadarzającej się okazji. Po trupach rabowali wszystko, co tylko zostało po wywiezionych z gett i wymordowanych Żydach.

Historyk z Uniwersytetu Warszawskiego, doktor Marcin Zaremba odkrywa w swojej najnowszej książce haniebną i przez lata bagatelizowaną kartę okupacyjnych dziejów Polski. Co robili zwyczajni Polacy, kiedy Niemcy bezwzględnie wywozili Żydów na rzeź? Oczywiście niektórzy usiłowali pomagać sąsiadom o innym wyznaniu. Nawet ryzykowali własnym życiem. Znacznie więcej było jednak takich, którzy w Holocauście dostrzegli doskonałą okazję do wzbogacenia się. Nie ulega wątpliwości, że plądrowanie pożydowskiego mienia miało zasięg ogólnopolski, przeszło jak fala przez tereny Generalnego Gubernatorstwa, miało miejsce również w Małopolsce wschodniej – podkreśla Zaremba w Wielkiej trwodze". Przykłady można mnożyć.

AK-owski Biuletyn Informacyjny" opisywał sytuację w Otwocku, Rembertowie i Miedzeszynie w lecie 1942 roku:

W pamiętnym dniu likwidacji getta w Otwocku w parę godzin po tym barbarzyńskim fakcie, [ludność] w nocy zaraz zjechała furmankami i rozpoczęła grabież pozostałego mienia żydowskiego. Wywożono wszystko, co pod rękę popadło, wyłamywano drzwi i okna, półki, deski z podłóg, nie mówiąc o meblach, ubraniach i bieliźnie, które pierwsze padły ofiarą rabunku."

Podobnie wyglądała sytuacja w stołecznym getcie. Opisano ją w innym periodyku Polskiego Państwa Podziemnego – Agencji Prasowej" (numer z 7 października 1942 roku):

Skoro tylko opustoszały kamienice w warszawskim getto, ruszyły tam, za te upiorne mury – gromady szakali, aby kraść bez pamięci skrwawiony, trupią wonią przesiąknięty dobytek. (...) [W ślad za policjantami] idą szumowiny społeczne, plądrując i kradnąc, co się da. (...) Po ulicach Warszawy włóczą się teraz grupy wyrostków, nawet 12-14-letnich malców, którzy bez żenady handlują zrabowanymi przedmiotami. Szczególnie niepokojący jest fakt, że ogół publiczności nie reaguje na widok tej ohydy (...). Wstyd stwierdzić, że rabunkiem mienia plamią się nie tylko maluczcy, ludzie o niskim poziomie umysłowym, ale także osobniki o znamionach, a w każdym razie z aspiracjami inteligencji (...). O podobnych wypadkach zbiorowego braku czy zaniku uczciwości i poczucia człowieczeństwa donoszą nam z różnych stron kraju."

Rzeczywiście na prowincji działo się tak samo, co potwierdzają prywatne pamiętniki z czasów okupacji. Zbigniew Klukowski, autor wspomnień zatytułowanych amojszczyzna" pisał o zajściach w Szczebrzeszynie jesienią 1942 roku, bezpośrednio po eksterminacji ludności żydowskiej:

22 października 1942 r. Mieszkania żydowskie są częściowo opieczętowane, pomimo to rabunek idzie na całego.
24 października. Wielu mieszkańców miasta bez żadnego wstydu rabowało przy tym, co się dało.
26 października. Przed wieczorem wielu mieszkańców z jeszcze większą pasją rzuciło się do rabunku."

W innych wsiach rabunek rozpoczynano, jeszcze zanim ostygły trupy pomordowanych Żydów. Niekiedy – jeszcze zanim nielicznych ocalałych wywieziono do obozów. Stąd informacje także w żydowskich pamiętnikach. Niejaka Golda Ryba z Sokołowa zapamiętała obraz Polaków wynoszących resztki z opustoszałych i zburzonych żydowskich domów, w których leżeli zamordowani ludzie. Gdzie indziej polscy chłopi starali się zarobić na żydowskich sąsiadach bezpośrednio przed wywózką. Za bezcen i pod przymusem odkupywali od nich cały dobytek. W Wielkiej trwodze" można znaleźć przykłady nabywania prawie za darmo łóżek, szaf, ubrań, resztek kosztowności.

Marcin Zaremba podkreśla, że przypadki szabru i wyzysku wcale nie były odosobnione:

Analogiczne sceny odbywały się w wielu innych miejscowościach, zwłaszcza na prowincji, tam gdzie likwidowano getta. Domy, z których zostali wypędzeni ich żydowscy właściciele, były niemal natychmiast rabowane, niszczone, niekiedy rozbierane na opał przez okoliczną polską ludność."

Czy w tej gorączce szabru chodziło o antysemityzm? O nienawiść do Żydów? Do jakiegoś stopnia pewnie tak. Ale zdecydował zupełnie inny czynnik: chęć łatwego wzbogacenia się w trudnych i niepewnych czasach. Szaber podczas okupacji dla wielu ludzi stał się sposobem życia. Rabowano wszystko i wszystkich, nie tylko Żydów. Nawet kiedy w okolicach Bochni rozbił się samolot z polską załogą (brytyjski Liberator), okoliczni chłopi zbezcześcili ciała i zrabowali wszystko, co tylko się dało. Od zegarków, przez obrączki, po pieniądze, mundury i bieliznę. Narodowość nie miała znaczenia.



http://ciekawostkihistoryczne.pl/2012/05/18/niemcy-mordowali-zydow-a-polacy-rabowali-wszystko-co-po-nich-zostalo/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śledztwo w sprawie zamordowania w dniu 7 i 8 lipca 1941 r. w Radziłowie obywateli polskich narodowości żydowskiej (S 46/11/Zn – poprzednia sygn. S 15/01/Zn).
Zebrany materiał dowodowy niniejszego postępowania przygotowawczego wykazał, iż w dniu 7 lipca 1941 roku w godzinach rannych do Radziłowa, przyjechali Niemcy, którzy mieli wydać rozkaz przedstawicielom miasteczka, oczyszczenia miasteczka z Żydów, nakazując mieszkańcom miasteczka rozprawienie się z Żydami. Następnie grupa składająca się, z co najmniej kilkunastu mieszkańców Radziłowa zgromadziła Żydów na rynku, a następnie zagnała do pustej stodoły, którą po oblaniu benzyną podpalono. Osoby uciekające z ognia zabijano przy użyciu broni palnej, lub przemocą wrzucano do środka. Broń palna w postaci radzieckich karabinów, została sprawcom wręczona przez Niemców. W tym samym dniu oraz w dniu następnym, poszukiwano ukrywających się Żydów, których zabijano. Liczby ofiar nie można dokładnie ustalić, a w przybliżeniu szacuje się, że podczas tych zdarzeń pozbawiono życia od 100 do 1000 osób. Inspiracją, wzorcem do takich działań było postępowanie żołnierzy niemieckich wobec Żydów bezpośrednio po wkroczeniu do Radziłowa. Nie można też pominąć panujących nastrojów wśród części ludności, wyrażających nieprzychylny i wrogi stosunek do Żydów, z uwagi na kolaborację części ludności żydowskiej w okresie wcześniejszym z okupantem radzieckim. W zgromadzonym materiale aktowym występują nazwiska sprawców spośród obywateli polskich uczestniczących w realizacji zbrodni w Radziłowie, przy czym ustaleni sprawcy tej zbrodni, już nie żyją. Zaznaczyć należy, iż nie zgromadzono dowodów pozwalających na przedstawienie zarzutów udziału w jej popełnienia, żyjącemu sprawcy. W oparciu o analizę materiałów archiwalnych ustalono, że w Niemczech, Prokuratura w Hamburgu umorzyła w 1965 roku, postępowanie przeciwko Hermanowi Schaperowi w sprawie zabójstwa w 1941 roku Żydów w Radziłowie. Umorzenie zapadło mimo uzyskania z Izraela protokołów przesłuchania w charakterze świadka Chai F., która po okazaniu jej zdjęć fotograficznych Hermana Schapera zeznała, że był on dowódcą tej akcji eksterminacyjnej. Zwrócono się do prokuratury niemieckiej o materiały z tego postępowania. Strona niemiecka nadesłała odpowiedź, że nie dysponuje aktami tego śledztwa, gdyż zostały one najprawdopodobniej zniszczone. Dodatkowo opracowano i skierowano wnioski o pomoc prawną do Niemiec i Austrii, zmierzające do przesłuchania w charakterze świadków Hermana Schapera i Marthy F. Strona niemiecka odmówiła przesłuchania Hermana Schapera z uwagi na jego stan zdrowia. Nadesłana opinia medyczna wyklucza jakikolwiek udział Hermana Schapera w postępowaniu karnym. Realizacja wniosku o pomoc prawną do Austrii nie doszła do skutku, gdyż zmarła Martha F., która miała dysponować informacjami o okolicznościach śmierci w Radziłowie, Mosesa F. W 2004 roku, wystąpiono do Izraela o międzynarodową pomocy prawną, która dotyczyła w szczególności prośby o przesłuchanie 66 świadków-bliskich ofiar mordu. Wyniki tej międzynarodowej pomocy prawnej Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku otrzymała dopiero w dniu 3 listopada 2008 r. Nadesłane w ramach wykonanej pomocy prawnej materiały liczą około 1500 stron. Dokonano weryfikacji materiałów i do tłumaczenia przekazano 3 tomy akt (502 karty), zawierające protokoły przesłuchań świadków, notatki służbowe, pisma przewodnie oraz formularze Yad Vashem zawierające dane ofiar Holocaustu, wypełnione pismem ręcznym. Obecnie tłumacz dokonał przetłumaczenia tego materiału na język polski, a po zaznajomieniu się z całością zgromadzonego materiału dowodowego będą wykonywane dalsze czynności procesowe. Zaznaczyć należy, iż tylko w tym postępowaniu przygotowawczym znajduje się pełny materiał dokumentujący zabójstwa Żydów w lipcu 1941 roku w Radziłowie.


http://www.ipn.gov.pl/portal/pl/829/14467/Sledztwa_w_biegu.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pion śledczy broni swojego istnienia na wszelkie możliwe sposoby. były już zakusy, żeby toto zamknąć, a pieniądze przeznaczyć na pozostałe piony ale prokuratorzy do pracy poza firma się nie garną, bo kasa taka sama a roboty więcej. odgrzebują więc kolejne dawno już zakończone sprawy, które obecnie niektórych wielce dziwią i ekscytują.

czytam teraz dobrą książkę. piotr zaremba wielka trwoga". polecam zarówno tym z obozu luźnierców" jak i ogoojczyźnianych".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wdając się w dyskusję, bo obiecałem, że już tego nie będę robił, chciałem jedynie zwrócić uwagę na to, że to bieda w zdecydowanym stopniu rodzi wszelkie patologie.

A wbrew idyllicznemu obrazowi II RP, jaki jest obecnie kreowany, to tak naprawdę II RP była biednym, rolniczym krajem, w którym zacofanie, bieda i analfabetyzm na wsi były zjawiskiem powszechnym. Oczywiście, że były regiony kraju, gdzie nie było tak źle, ale ogólnie im dalej na wschód - tym było gorzej.

Życie na wsi było bardzo ciężkie i bezwzględne, a to powodowało pewien relatywizm moralny. Bo w czasach gdzie w wielodzietnej rodzinie była tylko jedna para butów [jeżeli była] dla dzieci, to takie pożydowskie mienie" było istnym darem niebios". Z dzisiejszej perspektywy to może szokować, ale takie były wtedy czasy, a na to wszystko nakładała się jeszcze niemiecka okupacja, która dodatkowo dolewała oliwy do ognia". Nie wspominając już o naszym antysemityźmie, a ten na wsi miał charakter wybitnie religijny, w odróżnieniu zresztą od antysemityzmu w miastach, bo ten miał charakter ekonomiczny - wasze ulice, nasze kamienice".

I tyle w tym temacie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozwój Centralnego Okręgu Przemysłowego i zapotrzebowanie na sprzęt dla armii wkraczającej w fazę haubizacji i motoryzacji automatycznie spowodowałoby przymus przyjmowania do pracy ludzi z tej biednej wsi.

Wieś zawsze potrafiła wyżywić się sama, i to był jej podstawowy atut póki nie zaczynały się wojny.
Kiedy wchodziła tam polityka, zaczynało się roić od marionetek i nadgorliwców.

To wieś zabiła w Galicji ludzi, chrześcijan, Szlachciców, często bez sądu.
To wieś chłonęła bolszewicką propagandę, kolaborując.
To wieś na Białorusi i Ukrainie zabijała maruderów szeregowych Wojska Polskiego podczas odwrotów.
To wieś miała żydów którzy budowali triumfalne bramy i nawoływali do witania kwiatami wkraczającą armię czerwoną.
To o wsi poczytacie w części III noweli Rozdziobią nas kruki i wrony".

ps. mylisz się balans i nie czytałeś Naszej szkapy" skoro mówisz o charakterze religijnym tzw. antysemityzmu na wsi.
Karczmy, handel obwoźny i sklepy na wsiach istniały od dawna, prowadzone przez Żydów.
Polecam poczytać artykuły o tym jak szło lobbowanie i niszczenie polskich przedsiębiorców, i niech każdy kto krzyczy o antysemityzmie poczyta jak to bohatersko i ludzko doprowadzało się ludzi do głodowania poprzez zmowę.


Warto także poznać historię ziem włączonych do związku sowieckiego i okupowanych od 1939 r.
Mądrzy" dziennikarze nie bardzo chyba odróżniają sytuację tam panującą od reszty kraju.
Gdyby było tam kolorowo, nie było by takiej liczby Żołnierzy Wyklętych na tych terenach, i walki na śmierć i życie.

Rabowanie ma w zasadzie swoje korzenie w biedzie. Biedzie którą niejednokrotnie poza mierną regulacją prawną, złą sytuacją gospodarstw rolnych, powodowało lobbowanie i windowanie cen przez sprzedawców i skupujących.

nomen omen - Moja Prababcia w 1938 r. została porwana przez Żyda, właściciela sklepu w rynku małego miasta w centralnej Polsce, i gdyby nie Policjant Państwowy słyszący krzyki z zaplecza, nie wiadomo co było by dalej. Podobno tacy religijni i pokrzywdzeni ludzie, niemal bez skazy..

IPN mógłby przyjrzeć się z bliska brygadzie im. Bema armii ludowej i jej wzorom z gie-elu, jeśli istnieje jakiś materiał aktowy, mogą wyjść niezłe kruczki bo w okolicy mówi się o sporej ilości żydów w jej składzie, wielu wymuszeniach w kwestii aprowizacji dokonanych na chłopach, a niewykluczone są zapewne morderstwa (nie wierzę w to że nie zamordowano żadnego członka NSZ i innego podziemia, a czy mordowano cywilów mogą wykazać tylko badania).

Zadałem sobie kiedyś pytanie dlaczego Żydowska Organizacja Bojowa pozyskała tak skrajnie mało broni i amunicji..
Otóż kiedy zakłada się komórkę ŻOBu z nastawieniem prorewolucyjnym, trudno kupić broń w kraju pamiętającym czerwony zbrojny pochód przez wschodnią Europę z 1920 r.

Sprawy wyjaśniania czy coś jest zbrodnią, i dokonało się aktem przestępczym zostawmy prokuratorom i śledczym, natomiast każdy kto na podstawie jednego zdarzenia chce kreować obraz całego narodu jest zindoktrynowanym narzędziem biznesowej maszynki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Zgadzam się z przedmówcą, w II RP było nawet pewne powiedzenie: Wasze są ulice, ale nasze Kamienice"...moja 90-letnia prababcia, która nadal żyje i ma się wyśmienicie nieraz mi to wspomina jak to mieszkając pod Lwowem nieraz to słyszała. Zresztą sama wspominała przypadki, po których się człowiekowi (w tym przypadku najczęściej Polakowi) nóż się w kieszeni obracał, np. Polak otwierał sklep w wioseczce gdzie były np. 2-3 mniejsze sklepiki żydowskie, to co się wtedy działo? Żydzi zaczynali ceny obniżać do takich, że polski sprzedawca nie był w stanie konkurować i plajtować. To rodziło natomiast kolejną rodzinę skazaną na biedę i kolejne uprzedzenia i nienawiści.
To były straszne czasy, jednak co tu dużo gadać, bieda polskich chłopów w porównaniu ze swoistym bogactwem ich żydowskich sąsiadów budziła zawiść, która dała upust kiedy nadarzyła się okazja.
Z byle błahego powodu mordowano sąsiadów kradnąc im jak w ww. artykule parę butów, jakieś palto, bieliznę...straszne, ale prawdziwe.
Zresztą znam opowieści, kiedy to Rosjanie nadchodzili, a Żydzi zaczynali się cieszyć i świętować wołając, że asi" idą, na co ojciec kobiety która mi o tym opowiadała się pyta: jacy wasi"? z Izraela? A Żydzi na to: nie czerwoni...tak więc w pewien sposób znowu skupili na sobie wrogie spojrzenia i groźby kolejnych pogromów...nie nam tutaj jednak oceniać, Bogu dzięki, że żyjemy w czasach pokoju i nie musimy walczyć z biedą i głodem. A tego typu relacje powinny być przykładem dla przyszłych pokoleń do czego może doprowadzić swoiste zezwierzęcenie gatunku ludzkiego.

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bogu dzięki, że żyjemy w czasach pokoju i nie musimy walczyć z biedą i głodem. A tego typu relacje powinny być przykładem dla przyszłych pokoleń do czego może doprowadzić swoiste zezwierzęcenie gatunku ludzkiego."

W czasach pokoju, w których jednym z największych producentów broni na świecie jest Izrael, buduje się getta i zabija cywilów palestyńskich, strzela bezkarnie do naukowców, a do tego wojuje kapitałem na całym świecie, okupując kraje poprzez wałki podatkowe i odprowadzanie mizernych podatków za użytek ich terytorium.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trzeba mówić o wszystkich zbrodniach a zbrodniarzy karać, tylko pod warunkiem że nie używa się tych zbrodni po to aby ukazywać zafałszowany obraz CAŁOŚCI SPOŁECZEŃSTWA, które z resztą takie zbrodnie potępiało, bo prosty, dobrze wychowany człowiek zawsze wie co to bieda i śmierć.

Poza tym należy wcześniej wykazać czy dowody nie są spreparowane w jakimś konkretnym celu np. po to aby wybielić jednych, kosztem drugich itp.

Tutaj powinna wykazać się prokuratura, choć biorąc pod uwagę fakt ile spraw załatwia się politycznie zamiast prawnie, nie każdy wyrok musi być odbiciem rzeczywistości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.Proponuję lekturę książki S.Łukasiewicza pt.Okupacja,napisaną przez autora w 1946 roku.Dotyczy ona wydarzeń w latach wojny w małej miejscowości 80 kilometrów na południowy wshód od Warszawy.Autor książki był po wojnie potępiony za tą publikację.Pokazał wojnę i jej okrucieństwo takie,jak było w rzeczywistośći.I nie dotyczyło to tylko getta i miejscowych Żydów.Od kilku lat zbieram różne ustne przekazy naocznych świadków,związane z wojną i okupacją i podobne zdarzenia miały tu miejsce,tak jak wydarzenia w Bzurach.Polecam lekturę,niestety trudno dzisiaj dostępną i pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiec IPN zamiast prowadzic kilkuletnie sledztwo, przesluchujac setki swiadkow (co nie ktorych za granica) majace na celu stwierdzenie iz Adolf Hitler nie zyje moze sie tak zajmie wyjasnieniem takich zdazen. A swoja droga jak osobnik o tak pokreconych pogladach mogl byc tutaj modem? .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boer, bez urazy ale jak na razie poza dwoma wycieczkami nie napisałeś nic merytorycznego.
Jesteś mądrzejszy niż IPN i prokuratura wykaż się umiejętnościami, wskaż źródła, świadków itp.

Dyskutować z Tobą nie mam zamiaru bo po pierwsze modem nie zostaje się za poglądy, po drugie to nie będziesz mi reklamował poprawności politycznej, po trzecie wolność słowa gwarantuje konstytucja.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie