Skocz do zawartości

Gdyby Hitler został malarzem, a Stalin księdzem...


CzarnyPoznań

Rekomendowane odpowiedzi

Wyobraźmy sobie taką sytuację: jest rok 1908, wczesne lato. Młody malarz, świeżo upieczony student prestiżowej Akademii Sztuk Pięknych w Wiedniu, wystawia swoje akwarele na sprzedaż. Zaciekawiony realizmem obrazów 30-letni kapłan prawosławny, który z Rosji wysłany został do objęcia posługi w jednej z wiedeńskich cerkwi, podchodzi i pyta o cenę. Po krótkiej wymianie zdań i ubitej transakcji artysta rzuca na odchodne: Nazywam się Hitler, proszę zapamiętać to nazwisko, kiedyś ten obraz będzie wart fortunę". Z wyraźnym rosyjskim akcentem w głosie kapłan odpowiada: Dziękuję, drogi panie, ja nazywam się Iosif Dżugaszwili i nie sądzę, aby jeszcze pan o mnie usłyszał".

Ten tekst powtarzamy w ramach The best of Onet 2011, czyli zestawienia najlepszych materiałów roku w portalu.

Hitler pomylił się nieznacznie, obraz nie był wiele wart, ale o jego nazwisku zrobiło się głośno. Po trzydziestu latach wszyscy w Republice Weimarskiej mówili o Volkswagenie – tanim samochodzie „dla ludu”, którego projektantem został właśnie Adolf Hitler.

Historia ta wcale nie jest tak nieprawdopodobna, jak mogłoby się wydawać. W życiu dwóch wodzów największych totalitarnych systemów XX wieku były momenty, w których wszystko mogło potoczyć się inaczej. Dla późniejszego Józefa Stalina były to lata spędzone w seminarium duchownym w Tyfilisie, do którego uczęszczał, mając dobre wyniki. Z seminarium zrezygnował nie przez marksistowskie poglądy czy narastającą wrogość do duchowieństwa, ale ze względu na czesne, którego nie był w stanie opłacić.


http://ciekawe.onet.pl/historia/gdyby-hitler-zostal-malarzem-a-stalin-ksiedzem,1,4821660,artykul.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie