Skocz do zawartości

Się coś w Odkrywcy posypało...


Ludzki

Rekomendowane odpowiedzi

Jak zwykle z początkiem miesiąca truchtem pobiegłem do kiosku, coby nowy numer nabyć. Tym bardziej, że wątek bliski memu sercu miał być w nim poruszony. Pani w kiosku z daleka mnie rozpoznawszy, kiwał głową, że jest wreszcie, a ja jak ten szczyl już na kolejną zabawkę się cieszący, w żwawszy trucht się puściłem. Jest, mam... Otwieram, od strony 51 do 54... Jest to co chciałem przeczytać - artykuł Damiana Czerniewicza o odznakach strzeleckich. I... zanim jeszcze dotarłem w domowe pielesze dotarłem do końca artykułu. A może raczej tego co nim chyba miało być (końcem - oczywiście). Artykuł bowiem kończy się w pół zdania. Nie wiem do kogo mieć pretensję: do składu, do wydawcy, a może do samego autora, który być może w pół zdania zakończył i wyszedł coby sobie wrzątku do herbatki dolać, a o robocie zapomniał.
Coś się popsuło i to w mechanizmie, który póki co działał i jest mi z tego powodu smutno. Może nie marudził bym, gdybym mógł w teren wyleźć, ale tak, to samiście mi kij w dłoń włożyli i psa do lania podstawili.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic innego na celu nie miałem, żółci się tylko trochę ulało i to wszystko."

A nie mogłeś kolego Ludzki tej żółci upuścić np. na pudelek.pl albo innym ambitnym forum tego typu ;-).Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam zatem, że z numeracji stron nie wynika, aby którejkolwiek brakowało. Artykuł kończy się na stronie oznaczonej numerem 54, a po niej jest numer 55 z tekstem pt. Powstańczy bój o Kamionną". Więc braków nie ma, oczywiście poza treścią, która się ie zmieściła".
Do wiadomości kolegi aro75 - na pudelek napisałem, oraz na inne ambitne fora. Dziwię się zatem, że nie dostrzegłeś tam moich postów ;-) Zdrów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wina drukarni,brak lub pomylenie formy.Zdarza się to częściej niż Wam się wydaje.Też mam taki nr Odkrywcy z przed kilku lat,wszystkie jakie trafiły do kiosku w którym wtedy kupowałem takie się trafiły.
Dzięki za ostrzeżenie bo tylko dla tego artykułu jutro kupuję ten numer.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może to jest jakiś wstęp do właściwego artykułu o odznakach? Fakt, że jest to tekst, który zachęci do kupienia rzeszę kolekcjonerów i jak można nim podciągnąć sprzedaż 2-3 numerów to czemu nie pociąć go jak serialowego tasiemca? Zawsze można iść do czytelni jakiegoś Mpiku, przejrzeć na spokojnie i ewentualnie kupić jak się czegoś potrzebuje do dalszej analizy. ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałem do redakcji, a jakże, i mam już odpowiedź. Pozwolę sobie ja przytoczyć w większym i jednocześnie najistotniejszym fragmencie:
„Odznaka II klasy wykonana w brązie nie była pozłacana, a odznakę III stopnia wykonywano albo z melchioru albo, co ciekawe, ze srebra próby 84. Ta druga praktyka stosowana była o wiele częściej. Cdn.”

Chochlik drukarski dokładnie urwał tyle tekstu. Dla Pana jako pierwszego uzupełniamy o brakującą frazę, dla wszystkich, w następnym numerze zamieścimy sprostowanie pod kolejną częścią artykułu Damiana.(...)
Pozdrawiam
Piotr Maszkowski"

Nie wiem jak was, ale mnie to satysfakcjonuje i wszystko wyjaśnia, z wypiekami czekam zatem na ciąg dalszy... i szybką odwilż. Czego sobie i wszystkim życzę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i pada pytanie jak wlasciciele pisma na to ,jaka reakcja,jak czesto bledy wystepuja,czy drukarnia za to odpowiada. a moze zecer sie walnol po prostu,tego sie nie da uniknac.w 90% gazet to wystepuje.a skoro dokonczeie jest wydrukowane na int. to nie widze juz problemu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie