Skocz do zawartości

Historia radziedzieckiego czołgisty


Blitz45

Rekomendowane odpowiedzi

Grób w cieniu Baltic Areny: historia radzieckiego czołgisty

13 czerwca 2009, godz. 09:00 (167 opinii)
Trojmiasto.pl

Czy znajdzie się nowy opiekun zapomnianego grobu?
W Letnicy, niedaleko budującej się Baltic Areny, od II wojny światowej jest grób radzieckiego czołgisty. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że przez dziesiątki lat mogiłą opiekowali się polscy kolejarze i ich rodziny. Od kilku lat popada ona w zapomnienie, dziś trudno ją nawet odnaleźć.

O historii sprzed lat opowiada córka kolejarza, który grzebał radzieckiego żołnierza.

Wiosną 1945 roku sowieckie wojska rozpoczęły walki o Gdańsk. Kazimierz Sobczak w książce Wyzwolenie północnych i zachodnich ziem polskich w roku 1945" podkreśla, że walki te należały do jednych z najbardziej krwawych: Straty polskie w walce o wyzwolenie Gdyni i Gdańska stanowią niewielki procent ogólnych strat poniesionych przez wojska radzieckie, które wynosiły około 150 tysięcy poległych i rannych."

27 marca 1945 roku Rosjanie dotarli do Letnicy . Walki trwały tam kilka dni. - To było 31 marca 1945 roku. Tata wraz z innymi kolejarzami, z którymi pracował w parowozowni na Zaspie, był w okolicy. To były straszny okres. Wszędzie toczyły się wtedy ostre walki - mówi Barbara Główczyńska, córka ówczesnego polskiego kolejarza Adolfa Węgrowskiego. Do przymusowej pracy w Gdańsku, Niemcy zesłali go z Wilna.

Z nieodległej wieży ciśnień ostrzeliwali się Niemcy. Na samym jej szczycie do dziś znajduje się gniazdo, z którego strzelali do nadjeżdżających radzieckich czołgów. Czołgi w końcu przedarły się w kierunku Nowego Portu. Rosjanie pozbierali swoich żołnierzy, ale nie wszystkich. Jeden z poległych radzieckich czołgistów, znalazł opiekę szczególną.

- Gdy żołnierze odeszli, tata z kolegami zobaczyli, że na wieżyce jednego z czołgów został radziecki żołnierz. Kolejarze postanowili go pochować. Robili to w ogromnym pośpiechu. Nie zdążyli ustalić jak się nazywa, nie zdjęli nieśmiertelnika, bali się że zostaną nakryci przez Niemców - relacjonuje pani Barbara.

Jednak od tamtej pory przez kilkadziesiąt lat zarówno ojciec pani Barbary, jak i jego koledzy opiekowali się grobem. - Tata czuł, że to jego moralny obowiązek. Co kilka lat wymieniał krzyż. Na wszystkich świętych, kolejarze i rodziny, ozdabiali grób. Tata zamarł w 1970 r. Pozostali z jego kolegów też już nie żyją. Gdy mogłam, to chodziłam tam z siostrami. Teraz już nikt o ten grób nie dba - opowiada pani Barbara.

W latach 50. ojciec pani Barbary próbował się czegoś dowiedzieć o nieznanym żołnierzu w Ministerstwie Obrony Narodowej. - Nic to nie dało. Próbowaliśmy też tym zainteresować władze miasta - bez skutku - opowiada pani Barbara.

Dziś grób ledwo można odnaleźć. Zarastają go krzaki dzikich róż. Jest w fatalnym stanie, z krzyża odpadło jedno ramię, u jego podnóża są pozostałości po kwiatach i świecach.

Niestety, tak jak 50 lat temu, tak i teraz poza historykami amatorami czy łowcami pamiątek wojennych, trudno kogoś z urzędników sprawą tego grobu zainteresować.


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora pomsee 20:18 13-06-2009
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba nic by to nie dało, chodzi o ewidencję żołnierzy ACz.
U nas jest grób ( i pomnik ) spadochroniarzy ACz, i leżą oni pod nieswoimi nazwiskami, bo prawdziwych nie szło ustalić, niestety. Co ciekawe, ludzie ( po apelu księdza) złożyli się na odnowienie pomnika w lesie i na nowy nagrobek, stale sa tam znicze, a i kwiaty ktoś świeże wkłada w wazony. Choć na nagrobku gwiazda, na katolickim cmentarzu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pyra, Herbstnebel- nie miałem na myśli akurat identyfikacji. Ale zwykłą ludzką przyzwoitość.
Skoro ktoś potrafił bezinteresownie dbać o mogiłę pół wieku, to także teraz powinien znaleźć się odpowiedzialny. Dwa- to, że ambasada nie jest zainteresowana tudzież nie wykonuje gestu dobrej woli, to może nasze biurwy by zadziałały? Nie wiem- może milej" by było czołgiście na cmentarzu wojskowym niż być zalanym betonem? Ale do tego znów trzeba chętnych, aby puścić w ruch biurokratyczną machinę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nareszcie coś się ruszyło...
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/news.php?id_news=33376

Czy po 60 latach będzie pogrzeb radzieckiego żołnierza?

Jest szansa, że radziecki czołgista z drugiej wojny światowej doczeka się godnego pochówku na cmentarzu żołnierzy radzieckich w Gdańsku. Po naszym artykule z zeszłego tygodnia Grób w cieniu Baltic Areny" sprawą przeniesienia mogiły zajął się Maciej Lisicki, zastępca prezydenta Gdańska.


Od II wojny światowej w Letnicy, niedaleko budującej się Baltic Areny, znajduje się grób radzieckiego czołgisty. Mogiłą przez dziesiątki lat opiekowali się polscy kolejarze i ich rodziny. Od kilku lat popada ona w zapomnienie.

W latach 50. jeden z kolejarzy, uczestniczący w pochówku Adolf Węgrowski, próbował dowiedzieć się czegoś o nieznanym żołnierzu w Ministerstwie Obrony Narodowej. Jednak, jak powiedziała nam jego córka, (mężczyzna zmarł w 1970 roku) na nic się to zdało. Sprawą mimo kilku prób nie zainteresowały się też władze miasta.

Po naszym artykule sprawa nabrała tempa. Zastępca prezydenta Gdańska Maciej Lisicki dwa dni temu rozmawiał z konsulem Rosji w sprawie grobu.

- Konsul przyznał, że najlepszym rozwiązaniem byłoby przeniesienie tego grobu na cmentarz żołnierzy radzieckich przy bramie Oliwskiej. Jesteśmy zdeterminowani aby tą sprawę doprowadzić do końca i uważamy, że ten żołnierz powinien spocząć na cmentarzu. Jestem gotowy to zrobić w każdej chwili jak tylko będę miał stosowne dokumenty - przyznał prezydent.

Sprawą przeniesienia grobu zajmie się Urząd Wojewódzki. Najpierw jednak urzędnicy muszą wymienić się pismami. Jak zapowiedział Maciej Lisicki odpowiedni dokument w poniedziałek ma wystosować Mieczysław Kotłowski, dyr. Zarządu Dróg i Zieleni

- Dziwie się, że ten grób jest tam przez tyle lat i że do tej pory tego żołnierza nie przeniesiono. Gdy otrzymamy pismo od miasta wszczęta zostanie rutynowa procedura. Na cmentarzu żołnierzy radzieckich leży ich ponad 3 tys. i zawsze jak otrzymujemy informacje to przenosimy szczątki - wyjaśnia Bernard Mathea, dyr. wydziału spraw obywatelskich i cudzoziemców z Urzędu Wojewódzkiego.

Jednak może być jeden problem. Urzędnicy muszą wpierw ustalić personalia, albo upewnić się, że to na pewno był żołnierz.

- Nie możemy wierzyć tak na słowo każdemu, kto znajdzie jakiś grób lub szczątki, skąd możemy być pewni, że to był faktycznie radziecki żołnierz? Niemniej jeżeli do tej pory żyją osoby, które mogą poświadczyć, że tak właśnie było, chętnie za waszym pośrednictwem się z nimi skontaktujemy - zapewnia Bernard Mathea.

W sprawie ustalenia personaliów żołnierza może także pomóc fakt, że nasz artykuł został przetłumaczony przez pana Wojciecha Beszczyńskiego i umieszczony na forum kaliningradzkich poiskowikow - woluntariuszy zajmujących się losami żołnierzy Armii Czerwonej w II wojnie światowej

- Od kilku lat zajmuję się ustalaniem miejsc pochówku żołnierzy Armii Czerwonej, poległych na terytorium Polski. Robie to na prośbę ich rodzin, które dopiero teraz mogą dowiadywać się o losach swych bliskich, po otwarciu internetowej Bazy Danych Memoriał", w której opublikowano miliony oryginalnych dokumentów z czasów wojny - wyjaśnia pan Wojciech.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/news.php?id_news=33769

Ekshumacja radzieckiego czołgisty.

Zapomniany grób radzieckiego czołgisty w Letnicy został w czwartek poddany ekshumacji. Szczątki żołnierza, który 60 lat temu zginął podczas walk o Gdańsk, trafią na cmentarz. Doszło do tego dzięki naszym publikacjom.

Trzy godziny trwała ekshumacja radzieckiego czołgisty w Gdańsku Letnicy.
Przez ponad godzinę pracownicy ieleni", kopali w miejscu dawnego grobu, niestety bez efektu. Sytuacja się zmieniła, gdy znaleziono w ziemi głaz z napisem Grub nieznanego żołnierza" [pisownia oryginalna - przyp. red.]. Najpierw ukazała się czaszka. W sumie znaleziono kilkanaście, dobrze zachowanych kości, ale także resztki butów, fajkę, fragment skórzanego paska. Niestety nie zachowały się resztki umundurowania.

Lekarz medycyny sądowej na podstawie kości nóg oszacował, że pochowany tu żołnierz był dość wysoki, mierzył ok. 1,8 m wzrostu. W najbliższym czasie szczątki przejdą szczegółowe badania w zakładzie medycyny sądowej. Na podstawie czaszki zostanie określony rejon świata, z którego pochodził żołnierz.

- Raczej nie uda się zidentyfikować kim był i jak się nazywał. Z relacji przyjmujemy, że to był radziecki żołnierz. Konsulowi Rosji zaproponowaliśmy dwa miejsca pochówku, w Żukowie i w Pruszczu Gdańskim - wyjaśnia Konstanty Rosener z Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku.

Poza urzędnikami, policją i prokuratorem, ekshumacji bacznie przyglądał się konsul Rosji. Zadecydował, że znalezione przy szczątkach rzeczy będą pochowane razem z żołnierzem.

- Bardzo dobrze się stało, że znajdzie nowy pochówek żołnierzowi radzieckiemu, który oddał życie za wyzwolenie Polski - podsumował Władimir Jefremow, konsul Rosji w Gdańsku.

O grobie dowiedzieliśmy się w czerwcu od Barbary Główczyńskiej, córki polskiego kolejarza Adolfa Węgrowskiego, który wraz z kolegami w marcu 1945 roku pochował żołnierza w Letnicy.

Kolejarze znaleźli jego ciało przewieszone przez wieżyczkę czołgu, pogrzebali i po jakimś czasie ustawili nagrobek, którym przez wiele lat się opiekowali. Węgrowski w latach 50. próbował dowiedzieć się czegoś o nieznanym żołnierzu w Ministerstwie Obrony Narodowej, oraz zainteresować sprawą grobu władze miasta. Bezskutecznie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/news.php?id_news=34248

Ostatnia droga radzieckiego żołnierza

We wtorek, dzięki naszym publikacjom, doczekał się godnego pogrzebu radziecki czołgista z Letnicy.
Po blisko 65 latach, we wtorek, pochowano radzieckiego czołgistę, który zginął w Letnicy podczas walk o Gdańsk. Żołnierz doczekał się godnego, z wszystkimi honorami pochówku, w dwa miesiące po naszym artykule Grób w cieniu Baltic Areny", w którym opisaliśmy sprawę jego zapomnianego grobu.


Pogrzeb odbył się na cmentarzu żołnierzy radzieckich przy ul. Zastawnej w Pruszczu Gdańskim. Szczątki czołgisty pochowano w niewielkiej, zaledwie metrowej długości trumnie. W lipcu, podczas ekshumacji jego grobu w Letnicy, niestety nie znaleziono żadnych śladów, świadczących o jego personaliach.

W uroczystym pochówku uczestniczyli konsulowie Rosji, Białorusi, przedstawiciele władz wojewódzkich oraz burmistrz Pruszcza Gdańskiego Janusz Wróbel. Ponieważ nie wiadomo jakiego wyznania był żołnierz, w pogrzebie uczestniczyli zarówno ksiądz katolicki z Pruszcza Gdańskiego, jak i kapłan prawosławny [pierwotnie użyliśmy nazwy pop", która może być odebrana jako obraźliwa - red.] z cerkwi w Gdańsku, który prowadził uroczystość w obrządku prawosławnym. Pochówkowi towarzyszyła asysta wojskowa, kilkunastu żołnierzy z 49 pułku śmigłowców bojowych w Pruszczu Gdańskim.

Podczas pogrzebu konsul Federacji Rosyjskiej zapowiedział, że podjęta zostanie próba identyfikacji żołnierza, ponieważ sporo wiadomo o okolicznościach jego śmierci.

- Ten żołnierz symbolizuje wiele innych bezimiennych ofiar wojny. Im wszystkim należy się godny i odpowiedni pochówek. Dobrze, że jego sprawa znalazła honorowy finał - mówił podczas ceremonii Bernard Mathea, dyrektor wydziału spraw obywatelskich i cudzoziemców w Urzędzie Wojewódzkim w Gdańsku.

O grobie dowiedzieliśmy się w czerwcu od córki polskiego kolejarza Adolfa Węgrowskiego, który wraz z kolegami w marcu 1945 roku pochował żołnierza w Letnicy.

Kolejarze znaleźli jego ciało przewieszone przez wieżyczkę czołgu, niedaleko wieży ciśnień i pogrzebali je w pośpiechu. Po jakimś czasie ustawili nagrobek, którym przez wiele lat się opiekowali. W ostatnich latach grób popadał w zapomnienie.

Po naszym artykule Grób w cieniu Baltic Areny" sprawą zainteresował się zastępca prezydenta Gdańska Maciej Lisicki i konsul Rosji. W lipcu dokonano ekshumacji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • 7 years later...
Sprawa już dawno zapomniana, ale zadałem sobie trud dopasowania zdarzeń do tej mogiły.

Przede wszystkim jednak, ze względu na skąpą zawartość mogiły, zasadniczą przeszkodą w dalszych dywagacjach jest niemożliwość ustalenia pochodzenia ani specjalności poległej osoby. Pozostaje polegać na relacji tych, którzy go pochowali. Zakładam, że ten trud zadali sobie w odniesieniu do Rosjanina, co zdaje się korespondować ze skąpością" mogiły (przy Niemcu zachowałoby się więcej elementów). Nie rozstrzygniemy jednak czy był to faktycznie czołgista, czy może ktoś z desantu piechoty? No i dlaczego akurat jego nie zabrano do innej mogiły? Może ekipa spieszyła się i za pierwszym podejściem go nie zebrała, może był spalony - nie wiemy.

Co natomiast wiemy, zakładając roboczo, że był to adziecki czołgista"?

Po pierwsze należy potwierdzić, że walki w tym miejscu odbyły się 27.03.1945. To prawda, miały miejsce w godzinach porannych, choć nie była to szczególnie zacięta potyczka. Rosjanie określają miejsce, zgodnie ze stanem rzeczywistym, jako stację towarową i peron na pn-zach od Letnicy (Lauental).

Po drugie trzeba spojrzeć czy i jakie jednostki pancerne działały w tym pasie. Okazuje się, że takich jednostek atakujących od Brzeźna po Wrzeszcz było wiele (w podziale na brygady i pułki), jednak każda z nich dość precyzyjnie trzymała się swojego kierunku natarcia. Biorąc na warsztat Letnicę, wskazać można trzy konkretne jednostki:
- 1. batalion czołgów 3. brygady pancernej Gwardii ze składu 3. Korpusu Pancernego Gwardii (T-34),
- wspierający go 375. pułk ciężkiej artylerii samobieżnej (ISU-122) podlegający temu samemu korpusowi,
- oraz 1898. pułk artylerii samobieżnej (SU-76M).

Po trzecie - straty. Rosjanie ponieśli duże straty w dn. 25-26.03.1945 podczas przełamywania obrony Brzeźna i lotniska na Zaspie, wraz z okolicznymi dworami, liczone ogółem na kilkadziesiąt wozów. Atak na Letnicę wyruszył 27.03 wczesnym rankiem z okolicy skrzyżowania dzisiejszych Al. Hallera i ul. Chrobrego.

Okazuje się jednak, że czołgi 3. brygady pancernej Gwardii zajęły Letnicę bez strat w dn. 27.03 (choć wcześniej przez 2 dni walk jednostka straciła 14 wozów, w tym 9 spalonych). Żaden T-34 nie spłonął ani nie został unieruchomiony w Letnicy i na podejściu do niej. Nie ma także wzmianki o stratach 375. pułku na ISU-122, ani nie ma żadnych poległych w tych dniach.

Z kolei działa samobieżne 1898. pułku, wspierające nacierające na Letnicę pułki piechoty 76. Dywizji Strzeleckiej Gwardii oraz 136. Dywizji Strzeleckiej, odnotowały w walkach o stację towarową 1 samochodkę" spaloną. Tego dnia poległo dwóch żołnierzy:
- celowniczy, mł.sierż. Aleksiej Wasiliewicz Łyscow ur. 1924
- radiotelegrafista, mł.sierż. Dmitrij Aleksiejewicz Husarow (Gusarow), ur. 1926

Obaj widnieją jako pochowani w mogile ulokowanej na styku Przymorza i Jelitkowa, a to mogłoby oznaczać, że ich ciała zostały jednak ewakuowane i pogrzebane, co nie sprzyja rozwiązaniu zagadki. Ale pewnie może być i tak, że kwity swoje, a życie swoje. No i wieżyczka czołgu" mogła być przecież kabiną Su-76M. Co istotne, są to jedyne ofiary śmiertelne tego pułku poniesione w walkach od Jelitkowa (24.03) do kanału Martwej Wisły (30.03), przy stracie 4 dział. Dane o ofiarach pokrywają się w dwóch odrębnych źródłach. A brak resztek umundurowania w mogile może wiązać się ze spaleniem wozu (Su-76 lubiły płonąć) - wg relacji żołnierz pozostał przecież w wozie. Te fakty wzmacniają tezę o właściwej identyfikacji, choć pozostanie ona wciąż w sferze przypuszczeń.

M.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.Może podepnę się pod ten temat.Sprawa wygląda tak.Moj ojciec powrócił z niewoli na Warmię w 1945 roku.W miejscowości,w której zamieszkał były groby czterech żolnierzy radzieckich i jeden grób żolnierza niemieckiego.Po wojnie była przeprowadzana ekshumacja.Ekipa zabrała szczątki trzech żolnierzy radzieckich a czwartego grobu czy to nie znalezli czy też nie mieli zaznaczonego na mapie.Tak się pechowo złożyło,że tego dnia ojca nie bylo w domu i nie miał kto im wskazać miejsca pochówku czwartego żołnierza radzieckiego.Spoczywa tam do dziś.Myślę,że przy dzisiejszej technice(georadar) łatwo go odnalezć,poniewaz został pochowany na granicy dwóch dzialek geodezyjnych.Dziś co prawda jest to szczere pole ale ojciec kiedys mi pokazywał miejsce pochówku.Ponieważ ta sprawa leży mi niejako na sercu postanowiłem działać.Zadzwoniłem do konsulatu w Gdańsku.Prosili opisać wszystko co wiem na ten temat i wysłać do ambasady Federacji Rosyjskiej w Warszawie. Podali adres.Opisałem wysłałem poleconym.Mineło pół roku.Cisza chociaż podałem swój tel.W tej miejscowości jest też pochowany żołnierz niemiecki.Pamiętam,że jak bylem mały to na grobie był krzyż drewniany.Ojciec mówił,że po wojnie na tym krzyżu był zawieszony hełm niemiecki.Dzwoniłem w ub roku do Pomostu w Poznaniu.Byli zainteresowani ekshumacją.Mieli oddzwonić ale nie oddzwonili.Byłbym wdzięczny gdyby ktoś wskazał mi organizację z mojego regionu zajmującą się ekshumacjami żołnierzy niemieckich.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie