Skocz do zawartości

Czołg pościgowy 10TP


Rekomendowane odpowiedzi

Prototypowy czołg pościgowy 10TP sfotografowany na dziedzińcu Warsztatów Doświadczalnych BBT Br.Panc. w Ursusie. Zdjęcia wykonano najprawdopodobniej późną zimą-wczesną wiosną 1938r. Na potrzeby tej specjalnej sesji czołg został dokompletowany, m.in. zamontowano usbrojenie - 37 mm armatę wz.37 i sprzężony z nią 7,92 mm km wz.30 w wieży oraz 7,92 mm km wz.30 w kadłubie. Ta ostatnia bron, obsługiwana przez strzelca, zamontowana została w prototypowym jarzmie kulistym, które przeznaczone miało być dla tankietek. Chłodzona wodą lufa ckm-u musiała być osłonieta specjalnym pancerzem. Na zdjęciu z lewego "profilu dobrze widać, że strop niższy wieży opada pod nieco większym kątem, niż w przypadku wież seryjnych, montowanych na czołgach 7TP. W prototypie 10TP zamontowano tzw. wieżę modelową - wzorzec produkcyjny, która różniła sie od nich w szczegółach."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prototypowy 10TP po zdjęciu taśm gąsienic, przygotowany do jazdy na kołach. Zdjęcia wykonano nieco później, niż zamieszczone poprzednio. Wóz ma założony w stropie wieży peryskop odwracalny Gundlacha, nie widać także płatów śniegu. Zwracają uwagę skręcone przednie koła nośne oraz podniesione (odciążone) koła drugiej pary"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzy zdjęcia z rajdu doświadczalnego
Na trasie rajdu doświadczalnego na trasie Warszawa-Białystok-Grodno-Wielka Brostowica-Waliły-Białystok-Warszawa, o długości 610 km, który odbył się w dniach 22-25 kwietnia 1939r., nie obyło się bez "zdarzeń drogowych. Najpierw po przejechaniu mostu pod miejscowością Waliły, na świeżo usypanej, piaszczystej drodze bez twardego podłoża, na skutek braku możliwości skrętu w lewo z powodu awarii sprzęgła bocznego, czołg zjechał do przydrożnego rowu, przy czym obie gąsienice wysunęły się spod kół nośnych. czas postoju wozu wyniósl 1 godzinę i 12 minut. Zwracają uwagę otwarte włazy - kierowcy oraz dowódcy, z dobrze widocznym otworem do peryskopu Gundlacha. Wóz podczas prób trakcyjnych miał zdemontowane uzbrojenie i przyrządy optyczne"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seria zdjęć z wypadku czolgu w Warszawie

Wczesnym rankiem 25 kwietnia 1939 r., pod koniec rajdu "grodzieńskiego, nie obyło się bez następnego "zdarzenia drogowego z udziałem 10TP. Na ulicy Radzymińskiej motocyklista zajechał drogę jadącemu na czole kolumny czołgowi, którego kierowca, chcąc uniknąć kolizji, dwałtownie skręcił w prawo i wjechał do rowu. Także w tym wypadku gąsienice wyszły spod kół nośnych"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gąsienice udało się z powrotem nałożyć dopiero po rozebraniu części chodnika. W czasie tych prac czołg od niepowołanych oczu częściowo chroniła, zarzucona na wieżę, brezentowa płachta. Wóz nie był jednak w stanie o własnych siłach wydostać się z pułapki - ani wrócić na jezdnię, ani zjechać na dno rowu. W związku z tym konieczne bylo usunięcie kolejnych płyt chodnika, zdjęcie lewej taśmy gąsienic oraz podkopanie ściany rowu, aby zniwelować przechył pojazdu. Z pomocą ciągnika artylwryjskiego C7P czołg ściągnięto do rowu. Potem założono gąsienice i 10TP - już o własnych siłach - kontynuował jazdę."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zakończeniu rajdu czołg 10TP został poddany dokładnej inspekcji, połączonej z częściowym demontażem. W jego trakcie okazało się m.in., że po przejechaniu ok. 2000 km w bardzo złym stanie znajdują się koła nośne oraz gąsienice czołgu. Na zdjęciu widać zdemontowane lewe koło nosne pierwszej pary, które ma poważnie uszkodzone ogumienie oraz poprzebijaną przez grzebień gąsienicy ściankę łączącą dyski koła"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rysunek odnaleziony po wojnie w dokumentach archiwum jednej z placówek Abwehry, przejętych na tzw. ziemiach zachodnich. Na oryginale widniał napis "Polnischer Panzerkampfwagen T 39. Można domniemywać, że chodziło albo o niedokładny wizerunek 10TP, lub - wykonany na podstawie przejętej przez Niemców dokumentacji - rysunek budowanego czołgu 14TP. Równie prawdopodobne jest, że jest to plon akcji dezinformacyjnej II Oddziału Sztabu Głównego, a w rzeczywistości 14TP byłby znacznie bardziej podobny do doświadczalengo 10TP."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autorami atykułu są ś.p. Janusz Magnuski i Andrzej Kiński.
Andrzej Kiński napisał: Artykuł powstał na bazie publikacji, zmarłego w 1999 r., znawcy polskiej broni pancernej Janusza Magnuskiego, a także nieznanych dotąd materiałów zgromadzonych w Jego archiwum, które zostały zredagowanei uzupełnione ..."
Polecam .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja wina :)

Autorem jest Andrzej Kiński na podstawie archiwum śp. Janusza Magnuskiego.

Muslim, według tego artykułu to:
Po zakończeniu rajdu czołg został skierowany do WD, gdzie wymontowano główne zespoły napędu i transmisji (silnik, sprzęgło główne, skrzynię przekładniową, sprzęgła boczne, przekładnie boczne, przekładnie napędu kół jezdnych) oraz niektóre elementy zawieszenia i mechanizmu gąsienicowego, po czym poddano szczegółowym badaniom mającym określić ich stan oraz ewntualne przyczyny przedwczesnego zużycia czy też uszkodzenia i niesprawności. Czynności te wykonano niezwykle spprawnie i szybko, bowiem (po dokonaniu napraw lub wymiany uszkodzonych części) ponownie zmontowany czołg był demonstrowany - razem z prototypami PZInż 130 oraz 4TP - w maju 1939r. przedstawicielom władz wojskowych. O dalszych jego losach w achowanych dokumentach nie zdołano znaleźć już żadnego śladu.
.............
Wydaje się, że w ostatniej fazie badań prototypu 10TP wysiłaek konstruktorów skierowany został na maksymalnie szybkie zakończenie prac związanych z budową następnego modelu, czołgu 14TP, z uwzględnieniem wniosków i doświadczeń uzyskanych podczas praktycznych prób 10TP. Jest też całkiem prawdopodobne przypuszczenie, że prototyp 10TP mógł zostać rozmontowany, a wiele jego zespołów wykorzystanych do przyspieszonej budowy wozu 14TP. Jeśli jednak wóz przetrwal w całości do września 1939r., zapewne uległ on zniszczeniu na terenie WD"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie, to los polskich prototypów broni pancernej (przecież oprócz 10/14 TP musiały jeszcze istnieć prototypy rozwojowych wersji 7TP ze spawanym kadłubem, nowym napędem etc.) przypomina swoją zagadkowością nieco sprawę Bursztynowej Komnaty ;)
Ukrycie, rozmontowanie czy zniszczenie wydają mi się b. mało prawdopodobne. Brak też chyba na razie informacji, by dostały się w ręce niemieckie (choć może dopiero wypłyną podobnie jak w przypadku Jastrzębia). A ewakuacja na wschód? Czy były ku temu środki techniczne? I dlaczego nie trafiły na Kubinkę (a może trafiły tylko jeszcze o tym nie wiemy)? Spekulować można długo, skoro na razie nikt nie potrafi powiedzieć niczego konkretnego w tej sprawie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie