Skocz do zawartości

Nie pali się światła wrogowi" - Romuald Rajs, Bury


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 252
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Bo wiem, że różnie bywało. Jeden taki święty wyklęty Ziemi Łódzkiej dziadkowi mojego przyjaciela wybił zęby kolbą karabinu, bo dziadzio nie chciał dać się okraść. Na koncie miał też morderstwa, a teraz bandycie murale malują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Les05 w innym temacie wykazałeś się już na tyle brakiem wiedzy w temacie (oczywiście z wyłączeniem jedynie słusznej obecnie propagandy), że właściwie udowodniłeś iż dyskusje z Tobą zbyt wiele sensu nie mają. Oczywiście można próbować brak jakiejkolwiek merytorycznej argumentacji zasłaniać kpiną, szyderstwem lub wmawianiem związków z UB czy innym ORMO, jednak to działa tylko na krótką metę i punkty to sobie możesz w ten sposób narobić jedynie u swoich znajomych o zbliżonych do Ciebie poglądach.

Jednak rozwieję twoje wątpliwości, owszem miałem związki, tyle że nie z UB a SB. Jakie, ano takie że w latach 80 smutni panowie niezliczoną ilość razy robili kipisz w moim domu rodzinnym z 24-godzinnym kotłem włącznie.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a nie jest to podejrzane, że Burego i ŻW najbardziej atakuje skrajna lewica?

Quote

"Wyklęci to nie żołnierze, a bandy wyrzutków społecznych, nierobów i frustratów czekających na III WŚ. Zamordowali 5 tys.cywilów, w tym 187 dzieci, grabili, gwałcili, torturowali, zastraszali Polaków odbudowujących kraj. Ich święto to jawna kpina z obywateli Rzeczypospolitej. Będzie zniesione."

joanna_senyszyn_sld_nczas.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Czlowieksniegu napisał:

Musi dla przykładu ja czy Bjar, jako osoby, którym niekoniecznie się jego gloryfikacja podoba, awansowaliśmy?

Głęboko w temat "Burego" nie wchodziłem - nie moje klimaty. Ale znam od siebie z podwórka przykłady świętych obecnie wyklętych, którzy kroili wiejskich lokalsów i przysłowiowe sklepy GS. Jestem zwolennikiem rozgraniczenia powojennej "partyzantki" - ten i ten walczył z UB czy NKWD (dobrze), a ten i ten skroił chłopu ostatnią kurtkę z grzbietu czy kogoś rabując zamordował (źle). Problem w tym, że miłościwie nam panujący uprawiają tą swoją politykę historyczną i takiego rozgraniczenia nie widzą, albo raczej nie chcą widzieć. Zgadza się?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

test

" W IPN prokuratorzy i historycy mogą być stronniczy jednak starają sie trzymać pewne standardy. Gdyby był chociaż jeden powazny dokument świadczący przeciw Buremu nie wydali by takiej opinii. "

 

Błagam, nie obrażaj inteligencji Użytkowników Forum.

Zwłaszcza, że stosując słowo-klucz "jeden powazny dokument" właśnie pojechałeś na bogato po Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, który pracował nad Rajsem do 2005 i wydał opinię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cenckiewicz poleca nową książke Michała Ostapiuka o Burym. 

link

Quote

 

Moim obowiązkiem - jako historyka - jest przyznać, że nie tylko w PRL, ale i w III RP/IV RP mieliśmy i mamy (do teraz) do czynienia z ordynarnym fałszowaniem biografii Kapitana!

Nie jestem specjalistą od podziemia i "wyklętych", ale opis akcji w Hajnówce, Zaleszanach czy Wólce Wygonowskiej - na podstawie źródeł - przeczy skrajnie czarnym opowieściom o "Burym" (nie kwestionując wcale radykalności środków jakie powziął Kapitan walcząc z komuną i jej konfidentami). Znam niezłą książkę Jurka Kułaka, ale i jego błędy wychwycił i sprostował Michał Ostapiuk.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, 123test napisał:

Cenckiewicz poleca nową książke Michała Ostapiuka o Burym.

Cenckiewicz?? No ten artysta to dopiero autorytet ? Facet, który otwarcie przyznał, że sensacyjne książki o Wałęsie pisał za kasę na zamówienie, facet który w praktycznie każdej swojej publikacji pomija wszelkie dokumenty i powszechnie znane fakty, które nie pasują do jego teorii, no litości. Może jeszcze na Gontarczyka się zaczniecie powoływać??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IPN wybiela zbrodnie "Burego", a prokurator IPN nic o tym nie wie

- To nie było z nami konsultowane. Nie wiedziałem, że taki dokument zostanie opublikowany - mówi "Wyborczej" prok. Andrzej Pozorski, szef pionu śledczego IPN, o komunikacie Instytutu wybielającym kpt. Romualda Rajsa "Burego".

W poniedziałek IPN podważył wyniki własnego śledztwa sprzed 14 lat. W 2005 r. zakończyło się postępowanie w sprawie zbrodni w Zaleszanach z 2 stycznia 1946 r., Puchałach Starych z 31 stycznia i Zaniach z 2 lutego. Za wszystkie odpowiadała 3. Wileńska Brygada Narodowego Zjednoczenia Wojskowego (NZW) dowodzona przez kpt. Romualda Rajsa „Burego”. Łącznie zginęło 79 osób, w tym 30 białoruskich furmanów. Wśród ofiar były kobiety i dzieci.

Śledztwo sprzed 14 lat nadzorował prok. Dariusz Olszewski z Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku. Ustalił, że działania „Burego” nosiły znamiona ludobójstwa: akcja pacyfikacji wsi w powiecie Bielsk Podlaski była wymierzona w prawosławnych. Decyzję prokuratora utrzymał w mocy Sąd Okręgowy w Białymstoku. Postanowienie wydał 18 listopada 2005 r.

Teraz IPN informuje, że ustalenia prok. Olszewskiego są „w wielu obszarach wadliwe”. A nawet – że ich część „nie odpowiada stanowi faktycznemu”. Instytut oparł się m.in. na wynikach badań dr. Kazimierza Krajewskiego (IPN Warszawa) oraz mec. Grzegorza Wąsowskiego (fundacja Pamiętamy), którzy w jednym z przywołanych w komunikacie artykułów napisali, że „Bury” nie działał z zamiarem zniszczenia społeczności białoruskiej (prawosławnej) w części lub całości, bo „miał przecież możliwości, by puścić z dymem nie pięć, ale znacznie więcej wiosek białoruskich w powiecie Bielsk Podlaski”.

Komunikat nie jest podpisany. O okoliczności jego publikacji pytamy Dorotę Koczwańską-Kalitę, p.o. dyrektorki biura informacji i komunikacji społecznej IPN. – Została wydana książka o kpt. Romualdzie Rajsie „Burym”, której autorzy zaprezentowali nowe ustalenia – odpowiada na pytanie o przyczyny jego publikacji. Chodzi o biografię „Burego”, którą napisał Michał Ostapiuk z olsztyńskiego oddziału IPN.

– Komunikat nie był z nami konsultowany. Nie wiedziałem, że zostanie opublikowany. Nikt nas o tym nie informował – mówi „Wyborczej” prok. Andrzej Pozorski, szef pionu śledczego IPN. – Komunikat nie ma mocy prawnej. Sprawa zbrodni przeciw ludzkości jest umorzona. Na ten moment nie widzę podstaw do podjęcia śledztwa na nowo. Zapoznam się z książką.

- Zmiana ustaleń śledztwa decyzją urzędnika IPN, bez wznowienia śledztwa, to procedura odległa od standardów, jakich oczekiwałbym od państwa prawa – komentuje prof. Rafał Wnuk, współautor „Atlasu polskiego podziemia niepodległościowego 1944-1956".

Przedstawiciele mniejszości białoruskiej w Polsce są oburzeni nowym stanowiskiem IPN. Na Białorusi skrytykowali je przedstawiciele parlamentu, a białoruski MSZ wezwał ambasadora RP Artura Michalskiego.

 

http://wyborcza.pl/7,75398,24546205,ipn-wybiela-zbrodnie-burego-a-prokurator-ipn-nic-o-tym-nie.html#S.srodkowaNajwieksza-K.C-P.-B.10-L.1.maly

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książce IPN o "Burym" bliżej do "Trylogii" Sienkiewicza niż do pracy naukowej

Michał Ostapiuk wierzy w dobrą wolę "Burego" niczym Kmicic w księcia Radziwiłła. Nie należałoby się tym zbytnio przejmować, gdyby nie ranga, jaką jego książce nadał IPN. Ktoś przecież w Instytucie zadecydował o wydaniu pracy niespełniającej naukowych standardów, wprowadził ją do księgarń i przeprowadził kampanię promocyjną.

Grzegorz Motyka - historyk, politolog, pracownik Instytutu Studiów Politycznych PAN

W „Potopie” Henryka Sienkiewicza znajdziemy przejmujący opis rajdu Kmicica na Prusy Książęce. W jego trakcie zamieszkane przez Niemców wsie zamieniały się w rzekę ognia, a ludność szła pod nóż, chyba że ktoś polską mową o litość umiał prosić. Kmicic zaś co wieczora spokojnie odmawiał różaniec przy blasku płonących osad niemieckich, a gdy krzyki mordowanych zmyliły mu rachunek, tedy zaczynał od początku, aby duszy grzechem niedbalstwa w służbie bożej nie obciążyć.

Jak widać, Sienkiewicz potrafił budzące grozę fakty podać w tak mistrzowski sposób, iż czytelnik nad niecnymi postępkami ukochanych bohaterów przechodził do porządku dziennego, najczęściej w ogóle ich nie dostrzegając. Pisarz, zwłaszcza wybitny i tworzący w czasach niewoli ku pokrzepieniu serc, ma prawo do zaczarowywania rzeczywistości.

W żadnym jednak wypadku nie może tak postępować naukowiec i instytucja państwowa, jaką jest Instytut Pamięci Narodowej. Tymczasem książka Michała Ostapiuka „Komendant Bury” i oparty na niej komunikat IPN to iście kawaleryjska szarża na warsztat badań historycznych.

Ofiary „Burego”

Rzecz dotyczy spalenia na początku 1946 r. w Białostockiem pięciu wiosek – Zaleszan, Wólki Wygonowskiej, Zani, Szpaków i Końcowizny – oraz zamordowania 79 osób, samych Białorusinów. Romuald Rajs „Bury” zeznał na procesie, iż kazał te wsie spalić, zasadniczo biorąc, na podstawie faktu, że ludność ta nie repatriowała się do Związku Radzieckiego. Tym samym przyznał, iż chciał przymusić Białorusinów do wyjazdu do ZSRR. Ostapiuk zna tę wypowiedź, ale do niej się nie odnosi. Wielokrotnie niczym mantrę natomiast powtarza, że akcja była wymierzona w ludność skomunizowaną.

Ostapiuk tak widzi przebieg wydarzeń. 29 stycznia partyzanci wkroczyli do Zaleszan. Zjedli tu śniadanie i obiad, udając skutecznie oddział KBW. Chcieli odejść w spokoju, ale mieszkańcy pozwolili sobie na okazanie im lekceważenia. Zamiast żądanych dwudziestu furmanek zorganizowali raptem około dwunastu, (...) byli bowiem przekonani, że KBW nie odważy się podjąć akcji represyjnej przeciw wsi tak (…) zasłużonej dla systemu komunistycznego.

Ten bunt przeciwko władzy ludowej zdenerwował „Burego”. Mieszkańców zgromadzono w gospodarstwie Sacharczuka, aby uniknąć niepotrzebnych ofiar. Najpierw zastrzelono trzech mężczyzn powiązanych z PPR, po czym może nawet sam „Bury” wszedł do izby (…) strzałem w sufit uciszył przerażonych cywili i poinformował ich, że wieś zostanie spalona. Wkrótce zapłonął idom Sacharczuków (nie można wykluczyć, że podpalono go celowo). Gdy jednak płomienie stały się niebezpieczne dla przebywających w domu (…) jeden z partyzantów otworzył drzwi, aby mogli stamtąd uciec. Do opuszczających chatę (…) nie strzelano. No, może co najwyżej oddano kilka serii w powietrze.

W wiosce spaliło się co prawda 11 osób, w tym dziecko w kołysce, lecz to z winy samych mieszkańców.

Część bowiem ukryła się w najróżniejszych zakamarkach swych domostw, zamiast spokojnie pójść na zebranie, a dwie osoby nieostrożnie próbowały gasić pożar i je zastrzelono.

Dobra wola „Burego” i misja IPN

Najwięcej ofiar, aż 24, w tym wiele kobiet i dzieci, padło 2 lutego w Zaniach, ale to oczywiście nie była wina „Burego”. Po prostu chłopi nieroztropnie otworzyli ogień do partyzantów i choć żadnego z ich nie trafili, doszło do żywiołowego rozwoju sytuacji we wsi. Część ofiar została co prawda zastrzelona z pełną premedytacją, ale nie można wykluczyć, że „Buremu” o tym nawet nie doniesiono.

Inaczej było w Szpakach, gdzie zabito siedem osób i akcja ta mogłaby być uznana za przeprowadzoną zgodnie z rozkazem „Burego”, gdyby nie ewentualność zabójstwa młodej dziewczyny i gwałtu na drugiej.

Ach, jest jeszcze sprawa rozstrzelania 30 furmanów, której niektórzy publicyści i historycy oraz prokurator IPN chcieli nadać charakter narodowościowo-religijny. Tymczasem jest to zbyt pochopna i bardzo mało wiarygodna interpretacja wydarzeń, bo nie wszyscy wozacy wyznawali prawosławie, wszak zastrzelony Aleksander Bondaruk był adwentystą!

Chyba każdy dostrzeże, że Michał Ostapiuk wierzy w dobrą wolę „Burego” niczym Kmicic w księcia Radziwiłła. Naiwne to oczywiście strasznie i nie należałoby się tym zbytnio przejmować, gdyby nie ranga, jaką jego książce nadał IPN.

toś przecież w Instytucie zadecydował o wydaniu pracy niespełniającej naukowych standardów, wprowadził ją do księgarń 1 marca i przeprowadził kampanię promocyjną.

A wreszcie wydał 11 marca w imieniu państwa polskiego anonimowy komunikat, w którym możemy przeczytać, że „Bury” jest niewinny, bo miał przecież możliwości, by puścić z dymem nie pięć, ale więcej wiosek białoruskich w powiecie Bielsk Podlaski.

I tu żarty się kończą. IPN powstał w 1998 r., jak czytamy w preambule odpowiedniej ustawy, w poczuciu obowiązku ścigania zbrodni przeciwko pokojowi, ludzkości i zbrodni wojennych i jako wyraz przekonania, że żadne bezprawne działania (…) nie mogą być chronione tajemnicą ani ulec zapomnieniu.

Powiedzmy jasno: komunikat w sprawie „Burego” w jaskrawy sposób depcze ducha ustawy o IPN.

http://wyborcza.pl/alehistoria/7,162654,24567164,ksiazce-ipn-o-burym-blizej-do-trylogii-sienkiewicza-niz-do.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, les05 napisał:

Powoływać się na szambo z Czerskiej, to jak szukać mądrości w toi-toiu. 

Nie wiem co tam dyletanci z GazWybu pisali, ale ta książka to jest faktycznie ciężka bzdura. Zupełnie się nie dziwię, ze przytomniejsi ludzie z IPN się od tej publicystyki odżegnują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie