Skocz do zawartości

Historia pewnego czołgu


piters

Rekomendowane odpowiedzi

TŁO HISTORYCZNE

We wrześniu 1939 r. 121 kompania czołgów lekkich wchodziła w skład 10 Brygady Kawalerii. Etatowo kompania miała 16 czołgów „Vickers E” (w tym 10 jednowieżowych).
1 IX kompania przejechała z Krakowa przez Myślenice – Pcim do Lubnia, a następnie do Krzeczowa, stanowiąc odwód brygady w czasie walk o Wysoką (1-2 IX). Chrzest bojowy miał miejsce 3 IX, kiedy to „Vickersy” zostały skierowane do kontrataku w rejonie Lubonia Małego, którędy na skrzydło broniącego rejonu Naprawy 10 psk zaczęli przenikać strzelcy górscy. Niemcy nie posiadali dział przeciwpancernych i dali nogę na sam widok czołgów, pozostawiając na stanowiskach broń, zabraną przez towarzyszący natarciu czołgów 1 szwadron 10 psk.
Z powodu zagrożenia korytarza Rabka – Mszana – Tymbark, nocą 3/4 IX płk Maczek przerzucił gros brygady, w tym kompanie czołgów (bez plutonu TKS) w rejon wzgórz na północ od Kasiny Wielkiej. O świcie rozpoczęła się tu jedna z bardziej znanych bitew na południu. Po stwierdzeniu na wzgórzach na południe od Kasiny czołgów i samochodów pancernych przeciwnika, do walki skierowano „Vickersy” oraz tankietki ze 101 kompanii czołgów lekkich (pluton) oraz działającej na tym odcinku 61 kompanii czołgów rozpoznawczych z odwodu Armii „Kraków”. Zniszczono 3 niemieckie czołgi i 2 samochody pancerne. Niemcy (ich trzon stanowił I/138 pułk strzelców górskich) podciągnęli większe siły, działa przeciwpancerne i zatrzymali natarcie, a następnie kontratakowali. W czasie odwrotu siły polskie straciły 2 „Vickersy” (uszkodzone i porzucone z niemożności ewakuacji) oraz – wg źródeł – kilka tankietek. Z wieży jednego z czołgów zrobiono później pomnik, który wzbudza wiele, niekoniecznie pozytywnych, emocji.
5 IX „Vickersy” stanowiły odwód brygady w rejonie Dobczyc, wspierając obronę 24 p.uł. pod Wiśniową (gdzie nacierały 2-3 bataliony 3 Dywizji Górskiej), a także interweniując (bez kontaktu z nieprzyjacielem) na zagrożonym odcinku łapanowskim i myślenickim. Po południu kompania otrzymała rozkaz przejścia w rejon m. Kopaliny, jako odwód brygady broniącej podejść do Nowego Wiśnicza.

na fot. pomnik w Kasinie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 76
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

TAMTEN 6 WRZEŚNIA

Walki wokół Nowego Wiśnicza stanowią przykład umiejętnego opóźniania przeciwnika skąpymi siłami, w terenie sprzyjającym obronie. Zablokowane zostały podejścia do Wiśnicza. W Sobolowie stanęła 8 bateria 6 pal, osłaniana przez luźne oddziały KOP. Skrzyżowanie w Ubrzeży miał trzymać Dywizjon Rozpoznawczy 10 BK, którego dowódca zdecydował się jednak przesunąć linię obrony w dogodniejszy rejon Wieruszyc (1 km na północ). We wsi Cichawka stanął 1 pp KOP, a w Leszczynie – 24 p.uł. Nowego Wiśnicza broniła 71 baplot. oraz pluton regulacji ruchu i szwadron łączności. 10 psk regenerował siły po stratach odniesionych poprzedniego dnia pod Stróżą w lasach kopalińskich, tam też stanęła artyleria. Tankietki skierowano do Dołuszyc. Tego dnia jednostki brygady zostały wyposażone w kb. ppanc. wz. 35.
Wolniejszy odwrót spod Myślenic spowodował częściową izolację II i III/2 pp KOP („Wilejka” i „Wołożyn”), które rankiem tego dnia stoczyły walki pod Marszowicami (jeszcze nocą 5/6 IX), Zręczycami i Podolanami. W działaniach tych wzięła udział 61 kczl. Natomiast 156 pp rez., zmęczony ciężkimi marszami tego dnia, który pozostał na pozycjach w rejonie Wiśniowa – Szczyrzyc – Niegowić, został przeskrzydlony przez nieprzyjaciela i w następnych dniach zupełnie odcięty.
Główne natarcie niemieckiej 3 DG, wspieranej przez kilka czołgów (najpewniej z batalionu czołgów 4 DLek.) kierowało się na Leszczynę, Ubrzeż i Wolę Wieruszycką. Po południu wzmógł się też nacisk na kierunku Nieznanowice – Sobolów. Spowodowało to konieczność odwrotu DRozp., który ubezpieczał działon TKS-D. Dywizjon, kopiści oraz 8/6 pal przeszły do Nowego Wiśnicza.
Niezwykle dramatyczny przebieg miały walki na odcinku 24 p.uł. Pułk, rozciągnięty na dość znacznej przestrzeni, był silnie naciskany od czoła, a do tego zagrożony przeskrzydleniem. Niemcy atakowali przy wsparciu kilkunastu czołgów. W krytycznym momencie nastąpił kontratak 1 szwadronu oraz 121 kompanii czołgów lekkich, co umożliwiło pułkowi oderwanie się od nieprzyjaciela.
Według źródeł, trzy czołgi miały awarię gąsienic bezpośrednio przed natarciem, jednak po naprawach zdołały wziąć w nim udział. Lakoniczna informacja mówi o utracie jednego „Vickersa”.

na fot. plac boju 24 p.uł. i DRozp. 10 BK - widok od południa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OCZAMI MIESZKAŃCÓW

Tamte wydarzenia oglądał oczami dziecka 73-letni dziś pan Augustyn z Trzciany, któremu wiedzę uzupełnił w późniejszym czasie nieżyjący już dziadek, Wojciech Mucha.
W czasie walk o Leszczynę do gospodarstwa zjechały 3 polskie czołgi i stanęły zamaskowane w sadzie. Gospodarz rozmawiał chwilę z porucznikiem. Po 15 czy 20 minutach dwa czołgi odjechały, natomiast pozostał trzeci, również dowodzony przez porucznika.
Kiedy po dłuższej chwili ów czołg wyjechał z sadu za dom, został ostrzelany. Przebity został zbiornik paliwa. Wewnątrz zginął dowódca czołgu, natomiast dwaj pozostali członkowie załogi zostali ranni (jeden ciężej). Wyszli z czołgu i przedostali się do swoich. Ślady ostrzału widać było również na ścianie domu, spalonego przez Niemców w 1944 r. Starsi kuzyni pana Augustyna wyciągnęli ciało zabitego żołnierza, złożyli w stodole i przykryli słomą. Został on później pochowany na cmentarzu z I WŚ w Trzcianie.
Wkrótce wkroczyli Niemcy i chętnie pozowali do zdjęć przy stojącym nieopodal drogi wozie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WIĘC - CO TO ZA CZOŁG?

Zdjęcia „Vickersa” z Trzciany zna chyba każdy, kto interesuje się Wrześniem czy polską bronią pancerną. Niemcy zrobili ich wiele, z forum „Odkrywcy” znamy bodajże 19. Pozwalam sobie poniżej powtórzyć ich miniatury (są w wątkach http://odkrywca.pl/pokaz_watek.php?id=132388 oraz http://odkrywca.pl/pokaz_watek.php?id=214410).
Najbardziej znane zdjęcie, które umieszczam jako pierwsze, pochodzi z książki „Wir zogen gegen Polen” i jest umiejscawiane na szlaku 7 DP między Węgierską Górką a Wisłoką. Niby to ogólna informacja, ale bardzo pomogła w dotarciu do miejsca, gdzie stał słynny czołg. Z pozostałych zdjęć można złożyć panoramę – niezbyt może charakterystyczną, ale na tyle szczegółową, że podczas penetrowania terenu mogłem powiedzieć: „To jest to miejsce!”.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wizyta na cmentarzu
Na dolnej kwaterze cmentarza z 1914 r. stoi kamienny głaz z tablicą: „Ś.p. Tu spoczywa podch. Łukasiewicz który poległ w walce o polską ziemię z hitlerowskim najeźdźcą w dniu 5.IX.1939 r. Cześć i chwałą bohaterom września. Młodzież Szkoły Podstawowej w Trzcianie w 30-lecie PRL”.
Tablica ta zawiera oczywiste błędy:
- zabitym żołnierzem był ppor. Michał Łukaszewicz, dowódca 2 plutonu 121 kczl. (w źródłach spotyka się też przedwrześniowy stopień – sierż. pchor.);
- wydarzenie miało miejsce 6 IX 1939.
Zostaliśmy miło przyjęci przez księży proboszczów w Trzcianie i Leszczynie, niestety w tamtejszych księgach parafialnych nie natrafiliśmy na ślad poległego pancerniaka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CORPORA DELICTI

Stojący pośród domów czołg został przez mieszkańców rozmontowany na czynniki pierwsze. Od życzliwych mieszkańców pozyskaliśmy następujące elementy: płytę pancerną 13 mm lewostronną, ze śladami ostrzału, dwa fragmenty płyt pancernych 9 mm oraz element koła napędowego. Jeszcze 3-4 lata temu w gospodarstwie pana Augustyna i jego sąsiada były większe fragmenty czołgu. Niestety, atrakcyjne ceny złomu sprawiły, że pozyskanie dziś w terenie innych części graniczy z cudem. Pozyskane przez nas były przechowywane jako „pamiątki”.

na fot. ślady ostrzału na płycie bocznej czołgu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OFIARA FRIENDLY FIRE"?

Największe emocje budzi sprawa uszkodzenia czołgu.
Pan Augustyn twierdzi, że czołg został ostrzelany przez... żołnierzy polskich, których pozycje znajdowały się na wzgórzu odległym o ok. 800 m na pn.-wsch. Przemawiają też za tym ślady ostrzału na wschodniej ścianie domu, widoczne na kilku fotografiach (wg relacji ściana ta nosiła wiele śladów ostrzału, a zachowane zarysy fundamentów umożliwiają dokładną orientację). Nie można więc wykluczyć tezy, że czołg, który nagle wyjechał z sadu (znajdującego się po zach. stronie gospodarstwa) pokazał się żołnierzom został uznany za niemiecki. Przypadkowy, bratobójczy ostrzał byłby więc wydarzeniem nad wyraz tragicznym.
Wiadomo że w czołgu zginął dowódca, a pozostali członkowie załogi zostali ranni, oraz że przebity został zbiornik (paliwa?), co unieruchomiłoby czołg nawet w przypadku ocalenia załogi. Informacje te wykluczają ostrzał z broni małokalibrowej. Czyżby więc 37 mm? Wątpliwości budzi jednak... brak sporej przecież dziury w czołgu, a właściwie jej brak na zdjęciach – które wykonywano z prawej i lewej strony oraz od frontu. Nie dysponujemy pewnym zdjęciem tego czołgu od tyłu (a tu teoretycznie mógł również zostać trafiony).

na fot. - czy stąd padł strzał?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na dzień dzisiejszy tezy o „friendly fire” nie sposób udowodnić, ani nie można jej zaprzeczyć. W świetle badań jest ona jednak prawdopodobna, jako że:
- w chwili uszkodzenia czołg był zasłonięty dla Niemców atakujących od Ubrzeży przez dom, a od strony Trzciany przez wzgórze;
- czołg był widoczny z linii obronnych na północ od Trzciany tak, jak to pokazano na zdjęciu obok;
- ostrzelana jest lewa (wystawiona na pn.-wsch.) płyta pancerna czołgu – ale uszkodzenia te mogą pochodzić z wcześniejszych walk;
- brak jest informacji o przeniknięciu oddziałów niemieckich tak daleko za I linię obrony, aby mogli ostrzelać czołg w takim ułożeniu z tyłu lub boku;
- do mogiły śp. ppor. Łukaszewicza dorobiono pokrętną teorię, jakoby żołnierz ten osłaniał odwrót własnych kolegów strzelając z karabinu maszynowego, a następnie popełnił samobójstwo (o czołgu nie ma mowy!)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wszystkim za ciepłe słowa

Kubuś 2001: napisałem yć może", więc sęków nie wykluczam ;)
Kiedy dom się spalił pan Augustyn miał już 10 lat i dobrze pamięta, że ta ściana była uszkodzona.

Pozdr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie