Skocz do zawartości

Twierdza szyfrów


sp8oob

Rekomendowane odpowiedzi

Nie mam pretensji do GRH,wręcz przeciwnie.Wspaniale,że istnieją tacy ludzie z prawie zawodową wiedzą,wyposażeniem i pasją.W dobrych filmach wojennych byliby wspaniałym dopełnieniem widowiska.Natomiast słabego filmu nie obronią,choćby byli najlepiej wyszkoleni i wyposażeni.A nawiasem mówiąc chyba każdy z rekonstruktorów chciałby wziąć udział w czymś takim jak Kanał",Wolne miasto" i wiele innych wspaniałych polskich filmów wojennych.Mam nadzieję,że takie mogą kiedyś w Polsce jeszcze powstać.Na razie wypada czekać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 264
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
A mnie się poprostu podobał zarówno pierwszy odcinek a, że pozwoliłem sobie na wydanie 6,10 zł i ogladnęłem drugi odcinek to też stwierdzę, że tego nie żałuję. Serial zaczyna wciągać i myślę , że dalej może być tylko lepiej.
Czytałem książkę i sądzę , że dla potrzeb filmu scenariusz został poszerzony dla lepszej ilustracji tego trzynastoodcinkowego serialu.
Prawdą jest , że wystąpilismy jako grupa rekonstrukcji historycznej Big Red One( obecnie już nie jestem w grupie) i to , że znaleźliśmy się na napisach końcowych wymienieni po Pomeranii jest tylko naszą zasługą , gdyż podczas zdjęć na planie filmowym tegoż filmu podeszła Pani Rzecznik Prasowy ( nie pamiętam nazwiska -zresztą to nieistotne) i z zainteresowaniem wysłuchała naszej krótkiej relacji o naszej działalności w ruchu rekonstrukcyjnym. W pierwszej chwili sądziła , że jesteśmy na planie filmowym jako grupa Normandia 44 - wyprowadziliśmy ją z błędu , oświadczając , że nic nie mamy wspólnego z tą grupą i prosimy o prawidłowe nazwanie grupy na napisach końcowych ( przekazaliśmy wspomnianej Pani wizytówkę z adresem strony internetowej Big red One). Poprostu zadziałał prawidłowy marketing . Nie wiem jak było z innymi grupami , bo obok Pomeranii , wystąpiły grupy niestety niewymienione; takie jak Festung Breslau czy 7AA czy inne.Sądzę , że skoro nie zostali wymienieni - to pewnie stało się przez jakieś niedopatrzenie.
Nie chodzi tu także o jakiś udział procentowy czy proporcjonalny , bo to nic nie ma wspólnego z filmem. Wypada się cieszyć , że Pan Wołoszański obdarzył dużym zaufaniem grupy historyczne , bo wątpię ,że nadarzy się taka okazja drugi raz, przecież mogli wystąpić sami statyści i było by też może dobrze. Panowie !liczy się widz , zwykły widz! A czytając większość opinii ,oczywiście nie na tym forum , odnoszę wrażenie , że film zaczyna się podobać. I o to chodzi, szkoda tylko , że odcinki są takie krótkie.
A co do zdziwienia , że główny bohater nie zginął od razu , to myślę , że panowie za dużo oglądacie innych filmów czy być może pogrywacie w wirtualnym świecie , że sądzicie , że tak od razu można zginąć od kilku kulek. Czytałem , gdzieś ( kilka lat temu), że według obliczeń - żeby zabić żołnierza potrzeba średnio , statystycznie 40 tys.( tysięcy ) sztuk naboii ( niesamowite?).Poza tym nieszczęsnym ,zacinającym się pistoletem , myślę , że serial będzie miał jak najmniej wpadek .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam nadzieję że następne odcinki wniosą trochę adrenalinki bo na razie z tym krucho, natomiast dzięki udziałowi grup rekonstrukcyjnych i dbaniu o szczegóły militarne serial może służyć w świecie filmowym za wzorzec. Szkoda tylko że czapka Małaszyńskiego jest jakby niedopasowana do jego głowy, a w końcu jest on głównym bohaterem - w klossowym mundurze wszystko grało, zwłaszcza jego czapeczka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

smieszy mnie to czepianie sie o guziki, o to za pas 2cm za nikso, ze czapka niedopasowana, majtki za duzo. bo z tego co wszyscy pisza tu czy w innych wątkach to wynika ze w czasie walki jak bomby wybuchaly flaki lataly to wszyscy najwieksza uwage skupiali na tym zeby im sie nie nie przekrzywila menazka, zapewne co 10 krokow poprawiali pas, a jak bylo 30 stopni w cieniu to guziki tezmieli wszystkie zapiete pod sam kolnierzyk bo z rozpietymi to by ich inni skrytykowli.
pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dla odmiany czepie się fabuły :) według mnie była ona jednym wielkim gniotem, wkurza mnie pokazywanie polskiego szpiega jako super herosa ratującego USA (czytaj: tych dobrych)przed zagładą nuklearną. Naiwne to i patetyczne. Kapitan Kloss nie ratował świata a mimo to przyjemnie się go ogląda po kilka razy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszyscy z was gieroje cholewa. wszyscy mają wystrzelane z mosinów, k98, szmajserów setki godzin na strzelnicy i w biegu po terenie. i zawsze 10. 1 kula=1 dziesiątka. Bo tak łatwo trafić, a odrzut to bajki.

Gdyby każda kula zabijała, matki nie nadążałyby rodzić dzieci, ojcze" - rzekł Kmicic! A wiecie, że niemiecka obrona przeciwlotnicza musiała wystrzelać naboi za około 200 tys marek zanim trafiła w aliancki samolot? Więc się nie czepiajcie proszę. Ok, przepraszam poniosło mnie - patrzycie na to z waszego, profesjonalnego (mniej lub bardziej) punktu widzenia.... ale pomimo to, że armia niemiecka była tak świetnie zorganizowana to nie byli wszyscy jednakowi jak kulki do łożysk jednego rozmiaru z fabryk Speera! Przecież to chyba było nieistotne jaki mundur, jaki guzik - szczególnie w marcu 1945.

Ale widzę, że nie przyczepiliście się, że na przykład Amerykanie nie mówią po angielsku - traktujecie ten serial jak kolejny odcinek sensacji XX wieku, to widać i czuć :)

Rozkręca się..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo kloss był niepowtarzalny wtedy - i nie miał porównania. Niektóre sceny też są w nim bardzo nudne i naiwne. Ale ten klimat.. - tak się wtedy kręciło filmy. Dzisiaj zanim dojdziemy do 18 roku życia to widzimy z 500 produkcji wojennych, kiczowatych, naiwnych i dlatego kręcimy nosem - ie powaliło mnie to".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszyscy z was gieroje cholewa. wszyscy mają wystrzelane z mosinów, k98, szmajserów setki godzin na strzelnicy i w biegu po terenie. i zawsze 10. 1 kula=1 dziesiątka. Bo tak łatwo trafić, a odrzut to bajki.

Mister, odrzut przy karabinie powtarzalnym jest czynnikiem pomijalnym, jeśli chodzi o celność. Odczujesz go i tak wtedy, kiedy na tor lotu pocisku nie będziesz miał ŻADNEGO wpływu.
Scena w kamieniołowmie, gdzie z mniej-więcej 50 metrów kolesie nie mogą trafić z Mausera gościa, który sporadycznie ostrzeliwuje się z pistoletu powala. Zwłaszcza, że strzela 4-5 z karabinami i przynajmniej jeden z PM.
Co zaś do 40.000 naboi na jednego zabitego - proponuję Autorowi posta eksperyment. Weźmiemy 10 żołnierzy z poboru, damy im po kałachu i jednym naboju, zaś Szanowny Autor stanie 50 metrów od nich, a oni oddadzą salwę. BREDO, wchodzisz w ten eksperment"? Wszak to tylko 10 naboi, a przecież na zabicie jednego gościa trzeba 40.000, zatem prawdopodobieństwo trafienia jest pomijalnie małe...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Króliku - ja mówiłem o zestrzeleniu samolotu a nie o 40 tys na zabitego :)
Ale wiesz - nie rzucaj słów na wiatr, przy dzisiejszym stanie wojska wielu twoich poborowych widzi niestety karabin tylko na przysiędze. A ćwiczenia są rzadko albo wcale, niestety takie jest wojsko w Polsce. Śmiem twierdzić, że gdyby takich 10 poborowych przy dzisiejszym stanie polskiej armii zaczęło strzelać serią to by mi po postu przeleciało 5o metrów dalej w większości nad głową te 100 pocisków ;) Ok, jaja się zaczynają jak przestawią sobie karabiny z plucia na strzelanie pojedyncze - wtedy leżę. Ale w jednym i drugim wypadku nie zamierzam eksperymentować :) weźcie manekina :)

Jak zawsze na wyrost i prowokacyjnie się wypowiedziałem w stosunku do uwag (szanownych i mądrzejszych ode mnie) kolegów nt. złego kroju niemieckich mundurów użytych w serialu, a moim przesłaniem jest - dajmy temu czemuś kiełkującemu nieśmiało szansę - w końcu to Wołoszański :)

A co, w dziale książka i film też się ruch czasem przyda....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stawka większa niż życie" w wersji filmowej to 18 odcinków (wcześniej realizowano ją w wersji teatru telewizji granego na żywo), z których każdy jest zamkniętą opowieścią, każda dzieje się w nowym otoczeniu z nowymi bohaterami z nową intrygą.
Tajemnica twierdzy szyfrów" to jedna opowieść rozpisana na 13 odcinków dziejąca się w jednym miejscu z tymi samymi bohaterami, z tą samą intrygą. Pierwszy odcinek to dopiero początek. Pokazują nam strzelby", które w następnych odcinkach wystrzelą".
O Wołoszańskim media piszą, że jest jednocześnie niekwestionowanym ekspertem w sprawach historycznych, co niewątpliwie odbije się bardzo pozytywnie na jakości filmu." Konsultant d.s. wojskowych w serialu p.t. „Tajemnica Twierdzy Szyfrów” był Prezes Stowarzyszenia Pomerania 1945 Marek Łukasik.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie to 40 tysięcy naboi na jednego zabitego wyszło z prostego przeliczenia ilości zużytej amunicji strzeleckiej-na straty od ognia broni ręcznej po stronie wietnamskiej w wiadomym konflikcie.Amerykanie lubią takie porównania.
Co do serialu-jak na razie najwieksza wpadka to P-38 w wersji powtarzalnej.
pozdrawiam
kruszyna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jaki problem był w skołowaniu przystosowanego?? Ja tego nie rozumiem, małacha nauczyli jak ma salutować, sięgać po papiery, chować czapkę, drobić, nie wiem co jeszcze. Żeby niby było realniej. A jednego pistoletu do ślepaków dobrego nie załatwili mu? I to jeszcze tak wyeksponowanego w momencie przeładowywania? :>
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie