Skocz do zawartości

Użycie iperytu w Jaśle 8 września 1939 r.


Rekomendowane odpowiedzi

Do tadekniejadek!
Zawsze lansowałem tezę, że zrobił to szalony POW-iak" :)
Ale na poważnie. Watpię, żeby nasi to zgubili. Każda jednostka posiadała takie miny ćwiczebne (podkreślam ćwiczebne), które miały zmniejszone stężenie. Po ostatnich ćwiczeniach, część jednostek nie zdała tych min i w konsekwencji zabierała je ze sobą. W trakcie działań odwrotowych zakopywano je po drodze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Użycie gazów bojowych w bitwie pod Iłżą

Ten nieznany dotychczas epizod z walk pod Iłżą opisuje ppor. w st. spocz. Władysław Dobrzański we Wspomnieniach dowódcy plutonu przeciwgazowego 51. pułku piechoty Strzelców Kresowych w Brzeżanach które ukazały się w Biuletynie Stowarzyszenia Chemików Wojskowych RP w nr 4/2008. W dramatycznych wrzęsniowych dniach dowodził on wspomnianym plutonem przeciwgazowym który orgaizacyjnie wchodził w skład kompanii gospodarczej i liczył ok. 30 żołnierzy. Pamięta on iż, na wyposażeniu były trzy rodzaje bojowych środków trujących, prawdopodobnie produkcji polskiej. Jak wspomina autor po dotarciu pod Iłżę w drugim dniu bitwy ,do naszych pozycji zbliżały się niemieckie odzdziały zmotoryzowane i czołgi, wobec miażdzącej przewagi NIemców i ogromnych strat - dowódca pułku ppłk A.E. Fieldorf w asyście dwóch adiutantów (major i kapitan) wydał mi rozkaz użycia broni chemicznej. Ogłosiłem alarm gazowy. Zdziesiątkowany już pluton (wielu zabitych i rannych) był nadal przygtowany technicznie i organizacyjnie do użycia BŚT.Porucznik Dobrzański wspomina dalej: metalowe butle z gazem bojowym miały odkręcone zawory i moim podkomendni zaczeli nawet próby ich otwierania. Trzykrotnie , zgodnie z procedurami, wykonałem pomiar siły i kierunku wiatru. Niestety, niesprzyjający i słaby wiatr wiejący w kierunku naszych pozycji uniemożliwiły wykonanie rozkazu. Użycie gazów spowodowałoby najpewniej ogromne straty ludzkie po stronie naszych wojsk oraz wśród mieszkańców okolicznychmiejscowości (pamiętam nawzę jednej wsi Piotrowe Pole). Dlatego też zmieniłem rozkaz i zaczeliśmy odwrót. Gdyby były inne warunki wietrzne z pewnością użylibyśmy gazów bojwoych, tak jak to było w czasie I wojny światowej". Pozostawiajac cały sprzęt tak jak większośc żołnierzy polskich żolnierze plutonu przeciwgazowego zaczeli przedzierać sie lasami w kierunku wschodnim.
http://strzelcy-kresowi.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=47&Itemid=51
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, pomijając to co sie w tedy stało, ma ktoś może fotografię/rysunek takiej miny ???
Ja kojarzę tylko dwa rodzaje polskich min pre 39'ale nie gazowych, na forum kiedyś była fotografia skrzyni polskiej z napisem MINY G" może to było po takich minach ??? na wkrętce pod zapalnik pocisku 75 iperytowego jest napis Wz. G " może wszystko co było gazowe miało w nazwie G" ???
ps.
iperyt produkowaliśmy w kraju, nie było potrzeby importu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Corocznie każda w zasadzie jednostka liniowa otrzymywała po kilka-kilkanaście min gazowych do szkolenia wojsk. Limit ten ustalał dowódca OPL MSWojsk. Były to miny tzw. ostre - wypełnione iperytem technicznym niebarwionym i tzw. ślepe napełniane olejem kreozotowym. Używano je w trakcie ćwiczeń przy zachowaniu szczególnych środków ostrożności (instrukcyjne wymogi były bardzo rygorystyczne). Przydział takich min na 1939 - po 12 o" i 12 ś" na pułk piechoty, z tym że należało po 4 ostre zarezerwować na okres letniej koncentracji plutonów pionierów.

Nieco mniejsze limity miały jednostki innych rodzajów wojsk: kawalerii, artylerii, saperów, taborów, szpitali. Dysponentów tego rodzaju amunicji gazowej było wielu. Ponieważ była to amunicja ćwiczebna, nie trzeba było do jej użycia rozkazu Naczelnego Wodza.

Nie wszystkie miny ćwiczebne zostały w 1939 r. zużyte w czasie ćwiczeń, ponieważ nastąpiły zakłócenia w procesie szkolenia w 1939 r.

Być może, że jedna z takich min została użyta w Jaśle. Ponieważ Niemcy nie zachowali nawet minimalnych środków ostrożności, w związku z tym były ofiary.

Z relacji niemieckich, o ile dobrze pamiętam, wynika, że była tam również ofiara polska.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozostaje pytanie kto miałby te miny założyć na moście. Plutonów przeciwchemicznych nie było dużo. W rejonie Jasła działały poddziały 2 i 3 BG. Taki pluton miał 1psp i chyba to wszystko. Kolejna sprawa to to, jak ćwiczebne miny miały by znaleźć się na wyposażeniu zmobilizowanego pododdziału? Musiał by z poligonu trafić bezpośrednio na front, bez powrotu do koszar w celu przeprowadzenia mobilizacji. Jeśli trafił do koszar, to zdał by do magazynów sprzęt ćwiczebny i pobrał przewidziane wojennym etatem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie w każdym – ile pułków piechoty operowało o okolicy Jasła 7 – 8 września? Czy pułki KOP też miały te plutony? Chyba nie. Chodzi mi o to, by najpierw sprawdzić czy w tym czasie w tej okolicy były jakieś pododdziały mogące takie miny na moście założyć. Jeśli nie, sprawę można praktycznie zamknąć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • 3 months later...
  • 1 month later...
  • 7 years later...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie